Wiedźmin 3 mógł mieć inny podtytuł. CD Projekt Red ujawnia alternatywne wersje z okazji 10-lecia gry
Z okazji 10-lecia Wiedźmina 3 jeden z deweloperów ujawnił kulisy wyboru podtytułu kultowej gry. Mało brakowało, a Geralt z Rivii nie goniłby Dzikiego Gonu, lecz przemierzał krainy pod „Zorzą polarną”.

Wiedźmin 3: Dziki Gon, jeden z najgłośniejszych RPG-ów XXI wieku, obchodzi właśnie swoją 10. rocznicę premiery. Z tej okazji redakcja Eurogamera przeprowadziła wywiad z Michałem Platkowem-Gilewskim, wiceprezesem ds. komunikacji i PR-u w studiu CD Projekt Red. Podczas rozmowy z dziennikarzami deweloper zdradził kulisy wybrania podtytułu oraz marketingowe rozterki towarzyszące premierze gry.
Jak ujawnił Platkow-Gilewski, zanim studio ostatecznie zdecydowało się na „Dziki Gon”, w gronie potencjalnych podtytułów pojawiły się m.in. takie propozycje jak „Zorza polarna” (ang. „Northern Lights”).
Podobało mi się „Northern Lights”. Przez chwilę mieliśmy Wiedźmina 3: Zorzę polarną. Co prawda nigdy nie stało się to nawet wzorem dla logo, ale przez chwilę było na warsztacie – wyjawił Platkow-Gilewski.
Deweloper zdradził, że rozważano również „Czas topora i miecza”. Koncepcja ta przez pewien czas była tą jedyną, ale CD Projekt Red doszło do wniosku, że zawiera zbyt wiele słów.
Ostatecznie zaproponowano „Dziki Gon”, który najlepiej oddawał główny wątek fabularny oraz mógł budzić silne emocje na osobach nieznających wiedźmińskiej historii.
Cyfra „3” spędzała sen z powiek twórców
Z rozmowy dowiedzieliśmy się również, że w CD Projekt Red długo zastanawiano się nad pominięciem cyfry „3” w tytule gry. Twórcy obawiali się bowiem, że oznaczenie kontynuacji może odstraszyć nowych graczy, którzy nie znali dwóch poprzednich odsłon.
Z tego powodu w trakcie kampanii marketingowej zmieniono logo gry. Początkowo eksponowano w nim cyfrę „3”, ale później zastąpioną ją trzema czerwonymi śladami przypominającymi pazury (a przede wszystkim hełm pewnej ważnej postaci), które miały symbolizować "trójkę” bez bezpośredniego uwzględniania „3”.
Zdecydowaliśmy w połowie kampanii, po wszelkich pytaniach typu: „Czy powinienem grać? Czy muszę grać?” [w poprzednie części Wiedźmina przed zagraniem w Dziki Gon– przyp. red.], że powinniśmy zamienić trójkę w te znaki z hełmu Eredina w centrum logo – zdradził.
Projektowanie rozgrywki, czyli jaką drogę obrać
Co ciekawe, w czasie projektowania Wiedźmina 3 polscy deweloperzy mierzyli się również z dylematami w kwestii kształtu rozgrywki. W trakcie podcastu AnsweRED współprezes Adam Badowski ujawnił, że na pewnym etapie ekipa zdała sobie sprawę, że zmuszanie graczy do walki z absurdalnie silnymi przeciwnikami rodem z serii Dark Souls „jest złym pomysłem”.
Jest potwór. Potwór ma ostateczny poziom 100 czy coś takiego. Nie można przejść dalej bez pokonania tego potwora. To był zły pomysł dla naszej gry. To działa we wszystkich grach FromSoftware, to naturalne, to jeden z filarów tych wspaniałych gier. Ale w Wiedźminie to nie działa. Trzeba więc zaplanować to inaczej – wyjaśnił Badowski.
W przeciwieństwie do gier FromSoftware, w których chodzi przede wszystkim o wyzwanie, w Wiedźminie 3 skupiono się na dawaniu graczom radości z poznawania historii i wcielania się w łowcę potworów.
Deweloper dodał, że jednym z fundamentów projektowania fabuły w Wiedźminie 3 była rezygnacja z mechaniki powtarzania zadań. Co oznaczało, że twórcy stanęli przed wyzwaniem stworzenia fabuły tak, by konsekwentnie brała pod uwagę ewentualne niepowodzenia w niektórych ,misjach.
Nie mamy zadań, które można cofnąć i powtórzyć, jeśli się nie udało ich ukończyć za pierwszym razem. Musieliśmy stworzyć inną konstelację konsekwencji, ponieważ historia kończy się, gdy twoja postać umiera, a nie gdy twoja postać nie wykonała zadania.
To sprawia, że jest to bardzo, bardzo trudne. Zazwyczaj zadanie kończy się niepowodzeniem, więc można ją ponownie rozpocząć. A tutaj mamy: „Nie, nie, to punkt wyjścia do tego, co będzie dalej w Wiedźminie” – tłumaczył deweloper.
Mimo wielu dylematów i wyzwa decyzje podjęte przez zespół okazały się trafione. Wiedźmin 3: Dziki Gon ukazał w 2015 roku i do dziś pozostaje kamieniem milowym dla branży gier wideo (i samego CD Projektu). Gra wraz z dodatkami sprzedała się w ponad 60 milionach egzemplarzy, zdobyła setki nagród, a jej wpływ na popkulturę i rozwój gatunku RPG wciąż pozostaje widoczny.
- Wiedźmin 3 Next Gen – recenzja. Prawie remaster – i to za darmo!
- Wiedźmin 3: Dziki Gon – poradnik do gry
- Na tym polu przegrał nawet Wiedźmin 3 – dlaczego rozwój postaci i ekwipunek to dla mnie najważniejsze elementy RPG
- Najważniejsza polska gra świętuje właśnie 10. urodziny. Wspominamy 10 lat z Geraltem na wiedźmińskim szlaku