Nowe wieści o RPG weteranów Mass Effecta. W Exodus spotkamy obcych, którym niestraszne „kwaśne deszcze topiące ciało”
Twórcy Exodus ujawnili nową rasę, którą napotkamy podczas rozgrywki. Arkavirowie to przywodzący na myśl Krogan robotnicy, stworzeni w celu przetrwania w ekstremalnych warunkach.

Po premierze Dragon Age: The Veilguard wielu fanów BioWare obawia się o przyszłość nowego Mass Effecta. Szczególnie, że ze studia odeszło niedawno wielu deweloperów, a zespół pracujący na grą znacznie się zmniejszył. Na szczęście w przyszłym roku otrzymać mamy prodkukcję zatytułowaną Exodus, która jawi się jako spadkobierca popularnej space opery. Jej twórcy ujawnili właśnie kolejny gatunek obcego, który spotkamy podczas zabawy.
Na stronie studia Archetype Entertainment, założonego weteranów BioWare, znaleźć możemy artykuł dotyczący rasy Arkavirów. Według opisu, została ona stworzona przez Niebian (ang. Celestials), do przetrwania w ekstremalnych warunkach w celu m.in wydobywania rzadkich materiałów.
Arkavirowie, gatunek bioinżynieryjnych zmiennokształtnych, którzy zostali stworzeni, by przetrwać tam, gdzie inni giną. Kwaśne deszcze topiące ciało. Żar tak intensywny, że zamienia powietrze w ogień. Mróz tak głęboki, że kruszy kości. Są zmiennokształtnymi z konieczności, ocalałymi z założenia – ostatecznym narzędziem Niebian do eksploracji najbardziej śmiercionośnych rubieży.
Jest to więc poniekąd rasa tragiczna, służąca jedynie jako siła robocza dla Niebian. Porównać można ich do Krogan z Mass Effecta, którzy również zdołali ewoluować i przetrwać w śmiertelnie niebezpiecznym środowisku, a pod względem fizycznym byli niemalże niezniszczalni. W świecie Exodusa, Arakvirowie pozostają zagadką i nie wiadomo, czy należy się ich bać, czy im współczuć, a niewielu podróżników miało okazję zobaczyć ich z bliska.
Exodus zmierza na PC oraz konsole PS5 i XSX/S. Tytuł ma pod wieloma względami przypominać oryginalną trylogię Mass Effecta. Mowa tu m.in. o niezwykle ważnych decyzjach, głównym bohaterze będącym niczym komandor Shepard, czy mieście działającym jako główny hub, przywodzącym na myśl statek Normandia.

- Certain Affinity
- action RPG
- Wizards of the Coast
- PC
- PS5
- XSX
Komentarze czytelników
YourFriendJudas Konsul

Ze źródeł, którym nie mogę ufać dowiedziałem się, że Arakvirowie będą trans-homoseksualnie oraz będą katolikami
katai-iwa Legend
Fajnie wygląda, ale nazwa prawie jak kontynent z TES.
Mqaansla Generał

Bezsens - ale siedziałbym cicho gdyby nie to porównanie do Krogan.
To tutaj, to jest gościu w kostiumie choinki zapachowej z serii "głęboka tundra"... Zwłaszcza ten róg na czole i odstające łuski - genialny przykład zuper-yntelygentnej inżynierii genetycznej. Jeszcze z definicji mobilnego modelu: "explorer" xD
Kroganie, od zachowań do podstaw zaprojektowani byli z sensem, chociaż byli rasą która ewoluowała naturalnie, było dużo drobnych smaczków od szeroko rozstawionych oczu po postawę - gdzie tutaj wygląda że w sam koncept włożono mniej pracy niż w pierwszą lepsza zabawkę...
Nie wiem czy kiedyś były jakieś konsultacje i pomyślunek którego teraz zabrakło, czy po prosty developerzy tak zdurnieli na skutek współczesnej edukacji. Parodia.
Ps. Co to za "zmiennokształtny" co wygląda jak krzyżówka z sosnową szyszką? Albo jest statystycznie niehumanoidem, albo imituje człowieka poprawnie. Dlaczego w ogóle prezentuje nam jakąś postać rase "zmiennokształtną" wyglądem? Mam rozumieć, że on sobie te łuski zamyka jak szyszka i to jest cały koncept? Bo jeśli tak, to jego sylwetka neguje wszelkie ewentualne zalety takiego rozwiązania.
Mqaansla Generał

PPs. Wyczaiłem co mnie tak zirytowało: współczesne "lore".
Kiedyś było to coś co pojawiało się naturalnie w trakcie interakcji pomiędzy autorem popularnego uniwersum a jego fanami i ich pytaniami, do tego sam autor chciał błyszczeć realno-światową kompetencją więc wkładał cokolwiek wysiłku żeby wszystko miało ręce i nogi. Ale też wszyscy poza uznanymi fanbojami (w psychotycznym tego słowa znaczeniu) traktowali to wszystko z przymrużeniem oka, bo w końcu chodzi o grę/zabawę.
To co ma miejsce dzisiaj to wykalkulowane i sztuczne "generowanie fandomu" setkami szczegółów o które nikt nie pytał więc trzeba je wcisnąć wszystkim na siłę.
Na co niestety nałożyło się wykorzystywanie gier do pseudoreligijnej agitacji politycznej, poglądów co najmniej wątle związanych z rzeczywistością - co sprawia że wszelkie tego bezsensowne "lore" istniejące obok jest do tego wciągane i na siłę wciskane ludziom jakby to była sama prawda objawiona!
Jakby nie było irytujące, że przerywają nam grę wymuszoną ekspozycją gorszą nierzadko niż reklamy, to w przeciągu ostatnich lat coraz częściej spotykam się z sytuacją w której prędzej czy później drogę blokuje mi "egzamin/kolosik" w temacie. W jednej grze nawet dosłownie!!! Jeszcze naiwny myślałem że egzamin jest częścią fabuły ale pytania dotyczą aspektów technicznych rozgrywki, jak dawniej. Nope! Kilkanaście losowo generowanych (żebyś hu* nie oszukiwał sprawdzając w internecie!...) pytań wielokrotnego wyboru z piep* lore, często wspomnianego raz w jakiejś losowej książce (flavor text!) dotyczącej rzeczy nie mających związku z fabułą! A coraz więcej tytułów wymaga takiego zakuwania durnymi mechanikami których trzeba uczyć się na pamięć w sytuacji tego że mechanik jest tyle i są tak specyficzne że danej informacji używasz może raz do roku...
Nie wrzucę linku żeby post nie zniknął, ale początek recenzji "Dragon Age: The Veilguard - Angry Review" z kanału AngryJoeShow świetnie pokazuje jak to się manifestuje w rzeczywistości, co jest ewidentnie widoczne w świetle wydarzeń mających związek z starożytnymi elfickimi bogami Ghilan'nain(em) i Elgar'nan(em) ;p