Gracze Once Human i No Man's Sky nie byli zachwyceni pewnym przedmiotem premium. Do czasu, aż Sean Murray nie zdradził małego sekretu.
No Man’s Sky mogło „pożyczyć” swoje assety innej produkcji – mimo że te elementy były dalekie od zoptymalizowanych.
Choć ostatnio o kradzieży własności intelektualnej mówi się głównie w kontekście „kreatywnej” sztucznej inteligencji, stare „dobre” podkradanie twórczości innych osób przez ludzi wciąż ma się dobrze. Najwyraźniej takiego problemu nie uniknęło studio Hello Games.
Sprawa zaczęła się od wpisu opublikowanego w serwisie Reddit, którego autor twierdził, że przedmiot kosmetyczny z Once Human jest podejrzanie podobny do projektu podstawowego modułu teleportacji z No Man’s Sky. Jest to nagroda w ramach jednego z lootboxów w produkcji studia Starry Studios, tj. nie można go zdobyć za samo granie.
Podobieństwo (nawet w drobnych szczegółach) szybko dostrzegli gracze OH, którzy bynajmniej nie byli zachwyceni tym odkryciem. Gdy zaś informacja dotarła do fanów NMS, o sprawie szybko dowiedział się Sean Murray, szef studia Hello Games. Jego odpowiedź mocno rozbawiła graczy, bo – jak to ujął – deweloperzy No Man’s Sky „zapomnieli” dostosować poziom detali, przez co nity modułu teleportacji mają aż za wiele polygonów. Innymi słowy, to bardzo niezoptymalizowany „asset”, który mocno obciąża komputer lub konsolę.

Gracze zareagowali z rozbawionym entuzjazmem na wpis Murraya. Część zapytała o faktyczną liczbę polygonów w samych nitach, podczas gdy inni naśmiewali się ze „złowieszczej” pułapki i „przypadkowego terroryzmu” wobec złodziei assetów. Ot, klasyczny fortel z absolutnie celowym błędem!
Więcej:Gracze wciąż wydają fortunę na Star Citizen, a darmowe wydarzenie zachęca do dalszych wydatków
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).