Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 17 listopada 2002, 14:10

autor: Wojciech Antonowicz

Spotkanie przyjaciół GRY-OnLine 2002: pierwsze wrażenia

Zapewne pojawią się na naszej stronie obszerniejsze teksty opisujące tą imprezę, będą zdjęcia, uwagi, wspomnienia. Ja natomiast chciałbym podziękować wszystkim tym którzy przyjechali, za miłą atmosferę, ciepłe słowa i to że jesteście tacy wspaniali. Największą nagrodą za naszą pracę w redakcji są ludzie tacy jak wy którzy potrafią czasami przejechać pół Polski aby pogadać, napić się piwa i pobawić razem. Dzięki :).

Zapewne pojawią się na naszej stronie obszerniejsze teksty opisujące tą imprezę, będą zdjęcia, uwagi, wspomnienia. Ja natomiast chciałbym podziękować wszystkim tym którzy przyjechali, za miłą atmosferę, ciepłe słowa i to że jesteście tacy wspaniali. Największą nagrodą za naszą pracę w redakcji są ludzie tacy jak wy którzy potrafią czasami przejechać pół Polski aby pogadać, napić się piwa i pobawić razem. Dzięki :).

Impreza zaczęła się spontanicznie wcześniej niż się tego spodziewaliśmy bo już około 10 rano. Pogoda dopisała znakomicie choć wiatr czasami dawał się we znaki. Były konkursy, których wyników nie pamiętam :), ale to ktoś bardziej rozsądny opisze później. Były kiełbaski, grochówka i napoje. Było sporo spontanicznej radości. No i oczywiście była masa wspaniałych ludzi. Pogadałem, posłuchałem trochę uwag, plotek i nieoficjalnych szeptów. Co bardziej spostrzegawczy zobaczyli sobie naszą Encyklopedię Gier 2003. Co bardziej zręczni zabili mnie w UT2003. Wszyscy zachowywali się wspaniale, już dawno nie byłem na tak miłej imprezie, miłej bo z miłymi gośćmi.

Pomyślałem sobie iż wasza inwencja jest na tyle duża że za rok spróbujemy wspólnie ułożyć plan kolejnego spotkania aby było jeszcze fajniejsze.

Naładowaliśmy sobie w redakcji nasze akumulatory dodatnimi ładunkami i z pewnością będzie nam się pracowało jeszcze lepiej.

Impreza zakończyła się około godziny 21. Było na niej około 70 osób. I mam nadzieję że wam się podobała.

Druga nieoficjalna cześć spotkania w krakowskim pubie też pewnie była by fajna gdyby nie klaustrofobiczne lęki kelnerek przed sporą grupą normalnie ubranych i normalnie zachowujących się gości :). Wybaczmy im, trochę je rozumiem takie jednorazowe stężenie ludzi inteligentnych może zniszczyć renomę każdej knajpy.

W części trzeciej i być może kolejnych nie brałem udziału, gdyż poziom substancji trujących w moim organizmie skierował mnie do łóżka, ale mam nadzieję że ktoś to pamięta i o tym napisze.

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim którzy nas odwiedzili i zapraszamy za rok.