Recenzje gry Apex Legends - darmowe battle royale warte naszego czasu
W tydzień od niespodziewanej premiery Apex Legends w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze recenzje nowej produkcji studia Respawn Entertainment. Dziennikarze zgodnie docenili grę, określając ją jako powiew świeżości w gatunku battle royale.
Respawn Entertainment sprawiło nam sporą niespodziankę, zapowiadając i od razu wypuszczając na rynek swoją najnowszą produkcję, Apex Legends, w ubiegły poniedziałek. Dodatkowym zaskoczeniem okazała się jakość nowego tytułu z uniwersum Titanfalla, bo choć sprawdziły się nieszczególnie zachęcające pogłoski o braku tytanów, sama gra dostarczyła graczom na świecie masę frajdy – dość powiedzieć, że już parę godzin po premierze wypróbowało ją ponad milion osób, a od tamtego czasu ta liczba nieustannie wzrasta. Entuzjazm dotyczący Apex Legends podzielają również dziennikarze z całego świata. W tydzień od debiutu produkcji zaczęły pojawiać się jej pierwsze recenzje, a ich autorzy są zgodni – Respawn Entertainment dostarczyło naprawdę solidnego przedstawiciela gatunku battle royale.

Wybrane recenzje gry Apex Legends:
- GamesRadar+ – 5/5
- Game Informer – 9.25/10
- GameSpot – 9/10
- Trusted Reviews – 4.5/5
- ScreenRant – 4.5/5
- GameZone – 8.5/10
- Game Rant – 4/5
- Gaming Bolt – 7/10
Większość recenzentów zachwyca się szybką i płynną rozgrywką, związaną zarówno ze świetną mechaniką samej walki, jak i bogatymi opcjami przemieszczania się. Na pochwały zasłużył także pomysł włączenia do „tradycyjnego” battle royale elementów bohaterskich strzelanek, takich jak Overwatch. Wielu dziennikarzy zwraca też uwagę na system oznaczania lokacji, przeciwników, broni i amunicji, który w rewolucyjny sposób ułatwia komunikację pomiędzy członkami drużyny – co dla osób, które bawią się z losowo dobieranymi partnerami, jest nieocenionym udogodnieniem. Wszystkie te zalety sprawiają, że w zaskakująco wielu recenzjach pojawia się określenie „potencjalnego zabójcy Fortnite’a”. I choć na tak mocne sądy chyba jednak nieco za wcześnie, nie da się ukryć, że Apex Legends nie zwlekało z wyrobieniem sobie renomy w światku battle royale.


Świetne wyniki oraz odbiór Apex Legends są dobrą wiadomością dla wszystkich… oprócz fanów Titanfalla. Spektakularny sukces darmowego battle royale sprawił, że to rozwój właśnie tego projektu stał się oczkiem w głowie Respawn Entertainment. Deweloperzy potwierdzili, że trzecia część cyklu FPS-ów nie znajduje się obecnie w produkcji, a studio poświęca pełną uwagę bezpłatnemu spin-offowi (oraz innemu, jeszcze niezapowiedzianemu projektowi z tego uniwersum). Na Titanfalla 3 – jeżeli w ogóle powstanie – przyjdzie nam więc długo poczekać.
Jedynymi powtarzającymi się zarzutami w stosunku do nowej gry Respawn Entertainment jest model monetyzacji oraz niedostatecznie bogata zawartość. Apex Legends to produkcja darmowa i jako taka posiada naturalnie pewną porcję mikropłatności, głównie w postaci skrzynek z losową zawartością. Pieniądze przydadzą się też, jeśli zechcemy odblokować dwie dodatkowe postaci – w innym wypadku zebranie odpowiedniej ilości wirtualnej waluty może się okazać długim i uciążliwym procesem. Co zaś tyczy się samej zawartości, na premierę gra posiada ośmioro bohaterów z unikalnymi zdolnościami i zaledwie jedną mapę. Deweloperzy zapowiedzieli jednak, że mają zamiar rozwijać swój projekt na przestrzeni kolejnych lat, nowe elementy powinny być więc kwestią czasu.
Ale na razie w siedzibie Respawn Entertainment nie milkną wystrzały korków od szampana – tydzień to co prawda za mało, by odtrąbić naprawdę spektakularny sukces, ale Apex Legends jest na bardzo dobrej drodze, by go osiągnąć. Nic więc dziwnego, że Electronic Arts – wydawca gry, który wcale nie był do niej w stu procentach przekonany – już planuje implementację rozgrywki cross-platformowej, wersje mobilne oraz ekspansję na rynek azjatycki.

GRYOnline
Gracze
Steam
- EA / Electronic Arts
- oceny / recenzje (gry)
- Respawn Entertainment
- strzelanki FPP (FPS)
- sieciowe strzelanki
- battle royale
- PC
- PS4
- XONE
Komentarze czytelników
zanonimizowany947165 Generał
O jeju czy to ważne kim kto jest w grze? przynajmniej tutaj nie jest na siłę dawane że ktoś jest homoseksualistom jak w overwatchu tam na siłę dają zamiast dać od razu i to jest po prostu gra z gry powinno się cieszyć rozgrywkom a nie denerwować się bo jakaś postać czy to ulubiona czy nie jest homoseksualistom
pavlo0007 Pretorianin
Nie wspomne już o tym że 4/8 postaci jest czarna. Ahh ta poprwanosc polityczna
zanonimizowany441993 Konsul
Co do wyglądu broni muszę się zgodzić, na początku może to być problem, ale po ponad 20h grania (w moim przypadku), rozpoznaje się giwery, kwestia pogrania. Lifeline ma bardzo silną pasywkę na solo, szybciej leczy samą siebie, więcej dodawać nie muszę. Optymalizacja, na GTX 1060 6gb, przy srogich zadymach zawsze trzyma 60 klatek (mam monitor 60hz więc capuje framerate), gram z Adaptive Synciem, po wyłączeniu synca dobija od 60-120, zależnie od sytuacji, ustawione wszystko na low, bo nie potrzebuje graficznych wodotrysków, nie zwracam uwagi na grafikę w sieciówkach. Ogólnie da się spokojnie grać, ale do stałych 144 klatek przy lepszym monitorze, trzeba mieć coś lepszego niż GTXa 1060.
AjronX_PL Junior
To rzeczywiście szokujące, że gra od EA ma tak wysokie noty (i nawet mi się podoba!), ale mylisz się - jako wydawca, to właśnie EA ma ostatnie słowo i nadaje ostateczny kształt grze ;)
Rumcykcyk Legend

@up
Overwatch ma tryb solo ale czy jest taki fajny to ciężko stwierdzić skoro walka jest nierówna.