Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 19 października 2001, 10:29

autor: Fajek

Recenzja Waterloo: Napoleon's Last Battle

W roku 1815 Napoleon, przez wielu uważany za największego stratega czasów nowożytnych, po przymusowym pobycie na wyspie Elbie powrócił do Francji by objąć należną mu władzę. Nauczony błędami popełnionymi podczas chybionej kampanii przeciwko Rosji, znowu zaczął militarnie umacniać pozycje swego kraju.

W roku 1815 Napoleon, przez wielu uważany za największego stratega czasów nowożytnych, po przymusowym pobycie na wyspie Elbie powrócił do Francji by objąć należną mu władzę. Nauczony błędami popełnionymi podczas chybionej kampanii przeciwko Rosji, znowu zaczął militarnie umacniać pozycje swego kraju.

Delikatny wiatr kołysał zielonym morzem traw i polnych kwiatów, a olbrzymie krople rosy na ich liściach i płatkach błyskały niczym diamenty w promieniach porannego słońca. Nad polem bitwy panował dziwny spokój i tylko gdzieniegdzie zbłąkany ptak oznajmiał smutnym śpiewem swoją obecność. Budzące się ze snu błękitne niebo otulało oddechem mgły nieruchome twarze śpiących wiecznym snem żołnierzy. Okoliczne drzewa wydawały się pochylać nad nimi i obejmować ich czule swymi konarami. Po raz ostatni Matka Ziemia przytuliła do swej umęczonej i poranionej kartaczami piersi ukochanych swych synów.” – leo987

Recenzja Waterloo: Napoleon's Last Battle