PSP Go - obniżka cen i statystyki sprzedaży

Od premiery PSP Go minął niespełna tydzień. Zapowiadana medialna rewolucja wciąż jednak pozostaje w ukryciu. W sieci coraz częściej pojawiają się głosy o odpowiadającej za to wygórowanej cenie sprzętu powodującej brak zainteresowania ze strony nabywców. Najwyraźniej niepochlebne opinie dotarły również do Sony, co zaowocowało ujawnieniem ciekawych danych na temat sprzedaży konsoli.

Na pierwszy ogień idzie aspekt kwoty, jaką trzeba wyłożyć za odświeżone PSP. Sugerowana cena detaliczna została ustawiona na poziomie 225 funtów, co dla Polaków oznaczało wydatek z rzędu 1099 zł. Europejski zestaw kusi promocją na pełną wersję Gran Turismo oraz możliwością ściągnięcia trzech dodatkowych gier, jednak dla wielu jest to wciąż za mało. Nic więc dziwnego, że po kilku dniach postanowiono spuścić z tonu i obniżono rynkową wartość konsoli. W obecnej chwili można ją nabyć za niecałe 200 funtów, co stanowi rozsądniejszą ofertę. Warto przy tym zaznaczyć, że inicjatywa wynika prawdopodobnie wyłącznie z dobrej woli dużych sklepów pokroju internetowego Amazon czy HMV. Niestety, jak na razie podobna obniżka nie zaznaczyła swojej obecności nad Wisłą.

Powiązane:GTA 6 opóźnione! Rockstar Games podało nową datę premiery

Czytając powyższe akapity można dojść do wniosku, że PSP Go nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Być może jest w tym trochę prawdy, jednak opublikowane wczoraj statystyki sprzedaży zdają się mówić co innego. Według Sony po premierze nowego systemu popyt na konsole z rodziny PSP wzrósł o ponad 120 procent. Według analityków odpowiada za to przede wszystkim długo oczekiwane Gran Turismo oraz równie popularna FIFA 10. Oczywiście w porównaniu do wrześniowego rekordu PlayStation 3 (dla przypomnienia: wzrost sprzedaży o 999%!) być może wynik nie wypada imponująco, jednak mimo wszystko daje nadzieję na poprawę sytuacji. Co ciekawe, klienci obdarzyli równym zainteresowaniem PSP Go jak i starsze PSP-3000. Czyżby wbrew wizji japońskich inżynierów brak UMD dawał się we znaki?

Więcej:Dziwne ruchy Rockstar Games w końcu się wyjaśniły. Nie dotyczyły GTA 6, tylko GTA 5, przynajmniej na razie