Prezydent Chin ogranicza Chińczykom dostęp do gier… w ramach walki z krótkowzrocznością
Chiński prezydent Xi Jinping walczy z krótkowzrocznością obywateli jego kraju. Robi to poprzez nałożenie ograniczeń... na producentów i wydawców gier. Młodzież ma też spędzać mniej czasu przed monitorami. Cierpią i dzieci, i rynek - np. giełdowe notowania firmy Tencent z dnia na dzień poleciały na łeb, na szyję.
Maciej Żulpo
Młodzi obywatele Chińskiej Republiki Ludowej na nowo odkrywają sens powiedzenia „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”. Chiński prezydent Xi Jinping oznajmił, że jego rząd zadba o wzrok dzieci („żeby mogły widzieć przed sobą świetlaną przyszłość”) m.in. poprzez ograniczenie im dostępu do gier. Rzecz jasna na tym sprawa się nie kończy – a decyzja już odbija się czkawką chińskim i światowym przedsiębiorcom.

Kiedy rząd daje ci szlaban na komputer, rynek płacze z tobą
Co taki ogólnik jak „ograniczenie dostępu do gier” oznacza w praktyce? Chińskie ministerstwo edukacji nie jest w tym względzie precyzyjne, ale do najważniejszych regulacji należą:
- wprowadzenie „środków” mających na celu zmniejszenie czasu, jaki młodzież spędza przed monitorami;
- ograniczenie liczby gier online dostępnych na chińskim rynku;
- ściślejsza kontrola nowych produkcji przed dopuszczeniem ich do obrotu;
- modernizacja chińskiego odpowiednika PEGI, czyli oznaczeń dotyczących sugerowanego wieku gracza i zawartości gier.

JAK CHINY CENZURUJĄ INTERNET
„Wielki Firewall Chiński” – czyli obowiązująca na terenie całej ChRL blokada sieciowa zaprojektowana w ramach „Projektu Złota Tarcza” – „chroni” Chińczyków przed dostępem do powszechnego, znanego nam internetu tak skutecznie, jak Wielki Mur Chiński przez stulecia chronił ich przed najazdami barbarzyńców. W rezultacie Chińczycy znają wynalazki takie jak Google, Facebook czy Twitter zasadniczo tylko z opowieści. Prowadzi to również do cenzury treści zamieszczanych w ichniej sieci – i całkowitej kontroli państwa nad jej kształtem.

Wszystko – raz jeszcze – w ramach walki z krótkowzrocznością. To chyba pierwszy w historii zdrowotny środek prewencyjny, który tak mocno uderzył w notowania giełdowe nie koncernów farmaceutycznych, a producentów gier. Branżowy behemot Tencent – właściciel takich gigantów jak Riot Games (League of Legends), Grinding Gear Games (Path of Exile), a także współwłaściciel m.in Blizzarda (Overwatch) i Epic Games (Fortnite) – odnotował nagły, 5-procentowy spadek wartości akcji. Czas pokaże, jak mocno decyzje chińskiego rządu odbiją się na ogólnoświatowym rynku growym.
Komentarze czytelników
Whisper_of_Ice Senator

Słyszeliście że dostęp do twitcha zablokowali w Chinach? Tam kodowcy powinni się udać :D i walczyć o "demokrację i wolność słowa"
yadin Legend

Przerażające jest właśnie to, że w każdej populacji, nawet w krajach o rozwiniętej demokracji, żyje sobie jakiś znaczący odsetek ludzi, którzy mają skłonności autorytarne lub totalitarne. Nikt nie wie, dlaczego tacy ludzie w ogóle się rodzą i dlaczego w taki sposób widzą swoje relacje z otoczeniem. Jedzenie jest, jest wolność wyboru, ludzie są zadowoleni, a jednak są tacy, którzy chcieliby to zmienić i nałożyć knebel.
kiera2003 Senator

Chiny są świetnym przykładem państwa totalitarnego. Zakaz gier to tylko wierzchołek góry lodowej, bo władze kontrolują praktycznie każdą dziedzinę życia prywatnego. Tylko uprzywilejowane elity mają więcej swobód.
Zapamiętajcie to sobie, szczególnie dzisiaj gdy polskie władze poszerzają kompetencje Organów Państwowych, czyli mówiąc krótko urzędnicy wam przetrzepią dupę tak ostro, że jeszcze nie raz będziecie płakać zdruzgotani.
Częściowo już wiadomo co nas czeka, Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie zapowiada, że prawo będzie jeszcze bardziej restrykcyjne a kontrole bardziej wzmożone. Krok po kroczku wolność będzie odbierana, aż obudzicie się w drugich Chinach.
marcban Konsul
Nie podpowiadaj im bo jeszcze dostęp nie tylko do noży ale w ogóle do masła nam ograniczą. Od masła też można zejście na choroby serca itp.
zanonimizowany1204223 Generał
Sowiecka? Przecież to był komunizm. A w Chinach też jest komunizm... To nie brzmi. To jest ten sam system tylko w innych czasach.