Twórca BioShocka o anulowanej ekranizacji i braku zaangażowania w nową część serii
Ken Levine, twórca BioShocka, wypowiedział się o swoim zaangażowaniu w czwartą część serii oraz zdradził, czy w nią zagra. Udzielił również komentarza o zakulisowej sytuacji anulowanej adaptacji filmowej i podzielił się przemyśleniami na temat Hollywoodu.
Michał Zegar

- Ken Levine wyznał, że nie jest w żaden sposób zaangażowany w produkcję czwartej części BioShocka.
- Stwierdził, że anulowana adaptacja filmowa gry „mogła być dobrym obrazem, ale niekoniecznie dobrym BioShockiem”.
Zeszły rok obfitował w przecieki dotyczące powstającego w studiu Cloud Chamber BioShocka 4. Warto przypomnieć, że za poprzednie części serii – z wyjątkiem „dwójki”, która powstała pod skrzydłami 2K Marin – odpowiadał już nieistniejący zespół Irrational Games.
Ptaszki w podniebnej Kolumbii ćwierkają, że główny scenarzysta oryginalnego BioShocka oraz BioShocka Infinite, Ken Levine, od siedmiu lat tworzy nowe dzieło wraz ze swoim studiem Ghost Story Games. W wywiadzie dla serwisu Arcade Attack odpowiedział na pytanie, czy bierze udział w produkcji czwartej odsłony cyklu (49:19):
Nie jestem w żaden sposób zaangażowany w ten projekt. Nie chcę bawić się w półśrodki. Nie chcę być w coś zaangażowany tylko połowicznie. Życzę im jak najlepiej. Wiem o tej grze tyle, ile każdy inny gracz, i zagram w nią jako gracz, gdy wyjdzie.
Levine wypowiedział się także o niedoszłej filmowej adaptacji BioShocka, za którą miał odpowiadać Gore Verbinski, znany z Wyspy tajemnic i trylogii Piraci z Karaibów. Według zeszłorocznej wypowiedzi reżysera, powodem anulowania projektu była wytwórnia, która nie chciała dać mu 200 milionów dolarów na obraz przeznaczony wyłącznie dla dorosłych widzów (kategoria wiekowa R). Zapytany o to, w jaki sposób uczestniczył w produkcji adaptacji, Levine odpowiedział (49:53):
To była sytuacja, w której chciałbym być bardziej zaangażowany, ale nie zostałem zaproszony na ten pokład. Odbyłem kilka rozmów z wytwórnią, ale nigdy nie widziałem scenariusza […]. Czasami cele… hmm…. cele filmowców nie są takie same jak ludzi, którzy zbudowali markę, i nie stwierdzam, aby była to pozytywna rzecz. Sądzę, że dobrze jest, gdy mamy tutaj silną interakcję [najpewniej chodzi o współpracę filmowców z deweloperami – dop. red.] (…).
Myślę, że historia, którą chcieli opowiedzieć, niekoniecznie była BioShockiem. (…) Teraz prawie wszystkie hollywoodzkie filmy bazują na jakimś materiale referencyjnym, bo Hollywood nie ufa już sobie w kwestii wymyślania rzeczy. Więc jeśli masz książkę, komiks lub grę, jest o wiele łatwiej to zaadaptować, niż stworzyć coś nowego [51:05].
Levine podał za przykład pewnego znanego filmowca – którego nie wymienił z imienia i nazwiska – który na spotkaniu zapytał go, czy „BioShock koniecznie musi być umiejscowiony pod wodą?”. Deweloper stwierdził w wywiadzie, że woli, aby rzeczy i postacie, które ludzie pokochali podczas ogrywania gier z zapoczątkowanej przez niego serii, pozostały nienaruszone i niezmienione.
Myślę, że podobały im [filmowcom – dop. red.] się wizualia BioShocka, ale nasza historia i postacie nie do końca im pasowały. Więc to, co słyszałem o tej adaptacji, niekoniecznie szło w dobrym kierunku, a w pewnym momencie to ode mnie zależało, czy będą mogli kontynuować – i miałem szczęście, że wytwórnia była gotowa dać mi tę władzę. Czułem, że zrobią film, który może być dobry, ale nie byłby to BioShock, więc go zatrzymałem [51:40].
- Recenzja BioShock: The Collection – klasyki w nowych szatach
- Ghost Story Games – strona oficjalna
- Cloud Chamber – strona oficjalna
Więcej:Ghost of Yotei może otrzymać dodatek fabularny. Musi jednak zostać spełniony jeden warunek

Komentarze czytelników
MilornDiester Generał

Koleś ma sporo racji co do Hollywood i adaptacji. Niestety, ale oryginalnych pomysłów i nowych marek pojawia się bardzo mało. Chyba ostatnią zupełnie nową marką, którą można by porównywać z klasykami pokroju Powrotu do przyszłości czy Indiany Jonesa byli Piraci z Karaibów sprzed 20 lat. Obecnie może i powstają fajne, oryginalne filmy, ale mało co da radę przebić się przez sequele, remaki, soft rebooty itd. Większość to albo kontynuacje albo adaptacje już istniejących dzieł.
Niestety problem z obecnymi adaptacjami jest taki, że ani nie są one całkowicie oryginalnym pomysłem, ani nie są wiernym oddaniem oryginału. Zazwyczaj pierwowzory spełniają tylko rolę wabika dla widowni oraz dostarczają jakichś podstawowych założeń mało pomysłowym twórcom. Przykładem wałkowany od dawna temat Wiedźmina... Ani to oryginalne ani wierne.
Natomiast adaptacje gier są w tym momencie na najgorszej pozycji, ponieważ chcąc oddać klimat oryginału należy nie tylko wcisnąć kilkanaście/kilkadziesiąt godzin w 2h ale też uchwycić ducha zaklętego w gameplayu. I tu mam wrażenie, niekompetencja adaptatorow sięga zenitu a pozycje wypełnienione potencjałem okazują się być "aggressively ok".
Taki Tomb Raider np. miał wszystko czego film potrzebuje. Ciekawą bohaterkę, która musi pokonać własne trudności i stać się kimś lepszym, tajemnicę do rozwiązania, efektowną akcję, satysfakcjonujące zakończenie. I co wyszło? Typowa historyjka o mdłej ale za to silnej i niezależnej Larze która od początku do końca jest tak samo super i nic właściwie nie osiąga...
Assassin's Creed ma u swoich podstaw koncept na poziomie najlepszych filmów Nolana, świetne tło, potencjał na efektowne akcje i odwieczny konflikt między porządkiem a chaosem. Co dostaliśmy? Zlepek bezpłciowych scen...
I takich przykładów jest więcej. Po prostu nikt nie zadał sobie trudu aby przysiąść do gry i zastanowić się o czym ona tak naprawdę jest. A potem złożyć to w sensowną całość wzorując się na klasyce kina.
Bociek69 Senator

Bioshock to dzielo absolutne i skonczone.
Nie ma potrzeby opowiadac jeszcze raz tego w filmie. Bo by musieli splycic i skrocic klimat Rapture.
kriegaffe Pretorianin

Dziwne, że nie zapytali go o nową grę. To jest najbardziej interesująca rzecz a nie jakaś gadka szmatka o ekranizacji gry, która nie miała szansy wyjść dobrze.
HETRIX22 Legend

No i dobrze. Lepiej niech nie robią nowego BioShocka i sobie zostawią tę serię w perfekcyjnym stanie jakim jest teraz. Trzy świetne gry ładnie ze sobą zespolone. Aż mam ciarko przerażenia co mogło by powstać przez inne studio w dobie dlc, NFT i open world
Cordite Generał
Im mniej bedzie mial wspolnego z kolejnym Shockiem tym lepiej. Bo nie mozna zapominac z czego sie ta seria wywodzi i kto ja doslownie pogrzebal zywcem podazajac za trendami i latwym konsolowym hajsem.