Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 1 marca 2022, 19:24

Boss z Elden Ring pokonany za pomocą akcesorium fitness do Switcha

Uważasz, że Elden Ring jest grą zbyt trudną? To zobacz, jak gracz pokonuje jednego bossa za pomocą… akcesorium fitness do Switcha.

Premiera Elden Ring to znakomita okazja dla co bardziej pomysłowych graczy do podejmowania się nietypowych wyzwań. Jednemu z pierwszych podołał internauta o ksywce Super Louis 64. Pokonał on bossa znanego jako Darriwil, wasalny rycerz (Bloodhound Knight Darriwil) przy użyciu pierścienia fitness dedykowanego grze Ring Fit Adventure wydanej na Switcha.

Powyższy filmik prezentuje ostatnie sekundy starcia i reakcję Super Louisa 64 na zwycięstwo. Jeśli chcecie zobaczyć całą walkę lub większy fragment rozgrywki prowadzonej z wykorzystaniem tego nietypowego kontrolera, koniecznie zajrzyjcie tutaj.

Elden Ring zbiera niemal same „dychy”, co zresztą uwieczniliśmy na grafice. Naszą recenzję gry – autorstwa Karola Laski – znajdziesz pod poniższym linkiem.

Czy to aby nie fake?

Super Louis 64 stwierdził, że opisany wyżej wyczyn udało mu się osiągnąć przy pierwszym podejściu. Część osób komentujących jego materiał na Twitterze uznała, iż wobec tego musi to być tzw. fake. Inni podkreślają, że chodzi o pierwszą próbę na streamie i/lub tym niecodziennym kontrolerze – świadczyłyby o tym wyuczone ruchy internauty – i tak naprawdę nie wiemy, ile razy Super Louis 64 musiał ujrzeć napis „Nie żyjesz”, zanim udało mu się osiągnąć cel. Oznajmił on na początku streamu, że spędził z Elden Ring około dziesięciu godzin (głównie eksplorując).

Warto też dodać, iż to nie pierwsze niekonwencjonalne zwycięstwo w jego dorobku. Zdarzyło mu się np. pokonać finałowego bossa w Dark Souls III przy użyciu kontrolera wykonanego z… bananów. Za pomocą obręczy pomysłowy twórca grał zaś wcześniej choćby w Final Fantasy XIV.

Jak to działa?

Sposób działania owego pierścienia fitness jest dość prosty. Wystarczy umieścić Joy-Cony ze Switcha w obręczy (Ring-Con) i specjalnym pasku na nogę (Leg-Strap). Super Louis 64 podpiął następnie kontroler do PlayStation 5 za pomocą kabla USB-C i odpowiednio skonfigurował (zapytany na chacie, jakim cudem sprzęt Nintendo działa na konsoli Sony, stwierdził, że nie ma pojęcia – ale działa). Po wszystkim mógł zacząć dosłownie pocić się przy Elden Ring.

Joy-Con na nodze odpowiada za przejście w tryb poruszania się – innymi słowy, aby postać na ekranie mogła zrobić cokolwiek, gracz musi cały czas biec. Z kolei Joy-Con umieszczony w obręczy pozwala na wyprowadzanie ataków – trzeba zacisnąć pierścień – i faktyczną kontrolę nad bohaterem. Leczy się on natomiast wtedy, gdy gracz przykucnie. Prościzna, nie?

Zaczynasz przygodę z Elden Ring? Zajrzyj do naszego poradnika i zapoznaj się ze wskazówkami na start:

George R.R. Martin o Elden Ring

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć słowa George’a R.R. Martina, który – jak zapewne wiecie – brał udział w pracach nad grą. Pisarz jest zachwycony jej pozytywnym odbiorem i po raz kolejny podkreślił, jak bardzo się cieszy, iż mógł wziąć udział w tym projekcie. Co ciekawe, z jego słów wynika, że FromSoftware rozpoczęło pracę nad Elden Ring co najmniej pięć lat temu – a więc na długo przed premierą wydanego w 2019 roku Sekiro: Shadows Die Twice.

Oczywiście, prawie cała zasługa należy się Hidetace Miyazakiemu i jego niesamowitemu zespołowi, którzy pracowali nad tym tytułem przez pół dekady albo dłużej, zdeterminowani, aby stworzyć najlepszą grę wideo w historii. Jestem zaszczycony, że spotkałem ich, pracowałem z nimi i mogłem odegrać choćby niewielką rolę w wykreowaniu tego fantastycznego świata i uczynieniu Elden Ring przełomowym megahitem, jakim jest.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej