Cliff Bleszinski teasuje nowy projekt z psem i cyberpunkowym miastem
Cliff Bleszinski, znany twórca gier wideo, pracuje nad nowym projektem. Nie wiemy, co to będzie, ale ojciec serii Gears of War pochwalił się artem przedstawiającym psa na tle cyberpunkowego miasta.
Cliff Bleszinski to postać branży gier, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Unreal, Unreal Tournament i Gears of War to czołowe osiągnięcia twórcy, ale brał on też udział np. w produkcji Bulletstorma. Jednak po nieudanych LawBreakers i Radical Heights oraz zamknięciu jego studia Boss Key Productions w 2018 roku, popularny „Cliffy B” pożegnał się z branżą. Przynajmniej na jakiś czas, bo w kwietniu Bleszinski oświadczył w jednym z wpisów w serwisie Twitter, że pracuje nad kilkoma nowymi rzeczami i cierpi z powodu tego, iż nie może o nich mówić. Wczoraj natomiast twórca pochwalił się tym:
Źródło: https://twitter.com/therealcliffyb/status/1420468965097230341.
Ma to być jedna z tych rzeczy, nad którymi Cliff Bleszinski aktualnie pracuje. Niewykluczone, że to gra, choć znając upodobania dewelopera do innych form sztuki, nie możemy mieć takiej pewności. Wydaje się jednak, że „Cliffy B” zamierza znów pojawić się w branży, a pies patrzący na cyberpunkowe miasto jest zwiastunem jego powrotu. Jaką konkretnie rolę będzie pełniło zwierzę w projekcie, mamy dopiero się przekonać. Co ciekawe, stworzenie bohatera powyższego obrazka miało zostać zainspirowane tym oto dżentelmenem:
Źródło: https://twitter.com/therealcliffyb/status/1420476683996614658.
Trudno spekulować, czym może być ów projekt Cliffa Bleszinskiego, ale przyjmując, że mamy do czynienia z grą, powinniśmy spodziewać się raczej mniejszej produkcji. Jak stwierdził sam deweloper w październiku ubiegłego roku, interesują go obecnie właśnie takie tytuły, natomiast „sukces Fall Guys i Among Us daje mu nadzieję na to, że nie każdy projekt musi być grą AAA, której stworzenie wymaga szalonego crunchu, grozi rozbiciem rodziny i utratą zdrowia psychicznego, a w dodatku potrzebuje 100 milionów budżetu”. Cóż, pozostaje nam czekać na więcej informacji i trzymać kciuki, aby tym razem „Cliffy B” podołał wyzwaniu, jakie sobie postawił.
