Z pewnością pamiętacie niezbyt przyjemną sytuację z grą Dead Rising, która nie współpracowała w sposób poprawny ze zdecydowaną większością telewizorów SD, czyli niskiej rozdzielczości. Jak się później okazało, firma Capcom, producent i wydawca gry, nie poradziła sobie z tym problemem, proponując jedynie graczom ingerencje w ustawienia ich odbiorników.
Z pewnością pamiętacie niezbyt przyjemną sytuację z grą Dead Rising, która nie współpracowała w sposób poprawny ze zdecydowaną większością telewizorów SD, czyli niskiej rozdzielczości. Jak się później okazało, firma Capcom, producent i wydawca gry, nie poradziła sobie z tym problemem, proponując jedynie graczom ingerencje w ustawienia ich odbiorników (co nie przynosiło pożądanych efektów).
Teraz sytuacja się powtarza. Tym razem problem z nieczytelnymi czcionkami dotyczy sieciowej wersji demonstracyjnej Lost Planet: Extreme Condition, również wyprodukowanej przez Capcom. Pierwszym serwisem, który zwrócił na niego uwagę jest Angry-Gamer.net. Jeden z redaktorów przygotował wyjaśniające całą sprawę materiały – opisany dokładnie screen (choć można również użyć stwierdzenia „zbyt dokładnie”) oraz filmik, zamieszczony w serwisie YouTube. Wszystko to znajdziecie w tym miejscu. Co ciekawe, kłopoty mogą mieć także posiadacze niektórych telewizorów HD – głównie tych o mniejszej przekątnej. Zaznaczamy, że starsze demo single player działa pod tym względem bardzo dobrze.
Kolejne tego typu zaniedbania nie stawiają w zbyt dobrym świetle pracowników firmy Capcom. Miejmy jednak nadzieję, że błąd zostanie wyeliminowany w pełnej wersji Lost Planet, której premiera została zapowiedziana na początek 2007 roku.
Więcej:Remake „zerowego” Resident Evil ma mocno rozbudować fabułę. Główną rolę zagra aktor z Far Cry 5
 
GRYOnline
Gracze
Steam
0

Autor: Piotr Doroń
Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.