Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 18 maja 2023, 15:00

Albo mi się wydaje, albo Blizzard zabija właśnie kolejną grę

Miała być kampania fabularna z talentami i kooperacją, a dostaniemy misje rodem z oryginalnego Overwatcha. Blizzard daje ciała po całości, przez co naprawdę trudno będzie mi ponownie mu zaufać. W końcu ile można wodzić graczy za nos?

Blizzardzie, przestań mi gry prześladować. Poważnie, lubiłem Twoje dzieła. Warcraft 3: Reforged nie wyszedł wprawdzie za dobrze, ale błąd w sztuce może się zdarzyć każdemu. Dwa poprzednie dodatki do World of Warcraft również ostatecznie okazały się kiepskie – na szczęście Dragonflight (jeszcze) nie zawodzi. Niemniej zabiłeś Heroes of the Storm, o co mam do Ciebie żal, tak jak i Karol Laska. Teraz z kolei kastrujesz Overwatcha 2 z elementu, który miał być jego kartą przetargową oraz głównym powodem wydania kontynuacji. Blizzardzie, dokąd zmierzasz?

Mam ból mniej szlachetnej części pleców

Jak już wszyscy dobrze wiecie, Blizzard okroił Overwatcha 2 z niewydanego trybu PvE o nazwie Hero Mode. Dawno temu zapowiedziano dedykowaną kampanię fabularną, mającą rozwijać historię tego uniwersum. Obiecano system talentów wpływający na umiejętności bohaterów. Zadeklarowano progresję, w ramach której warto byłoby powtarzać misje. No i miała być oczywiście kooperacja! A teraz zapominamy o tym wszystkim i udajemy, że nic takiego w ogóle nie było planowane.

Już w 2019 roku Blizzard informował o spowolnieniu rozwoju Overwatcha, aby przyszykować nową, czadową zawartość PvE. Rok później wybuchła pandemia, więc wiadomo – opóźnienia, ale całość była podobno testowana. Nastał rok 2021 i gruchnęła wieść, że firma jest bliżej niż dalej, tylko czego? Wydania w 2022 roku aktualizacji, która dodała numerek do tytułu, wprowadziła garść zmian w PvP oraz udostępniła grę wszystkim za darmo? Dostaliśmy więc takiego Overwatcha 1.5, udającego Overwatcha 2.

Albo mi się wydaje, albo Blizzard zabija właśnie kolejną grę - ilustracja #1

Nowa roadmapa Overwatcha 2, ale nie przyzwyczajajcie się do niej...

Niemniej zadeklarowano, że to jedynie wczesny dostęp Overwatcha 2, a kampania fabularna pojawi się w 2023 roku. Jak się właśnie okazało, po czterech latach zwodzenia graczy, niczego takiego nie otrzymamy. Aby jednak rzyć nie bolała tak bardzo, otrzymamy zwykłe misje PvE. Wiecie, coś takiego, co było już w oryginalnym Overwatchu. Teraz dostaniemy w zasadzie to samo, tylko lepsze, a przy tym dalekie od tego, co obiecywano. Nie wiem, jak Wy, ale ja się czuję zwyczajnie oszukany i rozczarowany.

Kiedyś to był Blizzard, teraz to nie ma Blizzarda?

Jestem „fanem” Blizzarda, a raczej zwyczajnie lubię jego gry. Nie skreśliłem tej firmy mimo wielu turbulencji, bo ostatecznie dobrze się bawiłem przy jej tytułach. Istnieje jednak pewna granica zaufania, która w mojej opinii została srogo przekroczona. Pewnie część z Was uzna, że to przecież żadna niespodzianka (lub przesada) i nic się nie zmieniło w podejściu tej firmy do konsumenta. W sumie to nie pierwszy raz - pamiętacie PvP w Diablo III, które również obiecywano? Ba, w zasadzie dostałem to, na co zasłużyłem, skoro ciągle gram – mimo tego, jak mnie traktują. Do pewnych rzeczy trzeba jednak najwidoczniej dojrzeć.

Niedotrzymanie słowa w związku z PvE w Overwatchu 2 to dla mnie gwóźdź do trumny tego projektu. Uczciwie przyznaję, że „kontynuacja” mnie nie kupiła. Ogólne zmiany przypadły mi do gustu, ale nie potrafię siąść do tej gry na dłużej – zwyczajnie mnie nie ciągnie, nie ma w niej tego czegoś. Kolejne sezony przychodzą i odchodzą, nowe postacie się pojawiają, tak jak i crossovery, tymczasowe tryby oraz inne atrakcje, ale wciąż brakuje mi konkretnej nowości, takiej ambitnej zawartości. Teraz – po odpuszczeniu sobie przez Blizzard kampanii fabularnej – wiem, że nigdy jej nie dostanę.

Nie mam już więc powodu, by interesować się Overwatchem 2. Według mnie Blizzard zafundował swojemu tytułowi ten sam los, co Heroes of the Storm, zwyczajnie marnując potencjał gry. A szkoda, bo obydwa tytuły darzyłem ogromną sympatią. Czy to oznacza, że nie zagram już w nic autorstwa Blizzarda? Nie, po prostu będę uważnie patrzył mu na ręce i zwyczajnie nie obdarzę go zaufaniem. Jeśli nie będę czegoś osobiście recenzował, poczekam na opinie graczy, ale nie zamierzam wyrywać się do sprawdzania nowości.

Pora, aby rozum i portfel przemówiły, a nie serce oraz nostalgia. Teraz z o wiele większą rezerwą podejdę, chociażby do Diablo IV czy zapowiedzianego survivalu. Kto wie, czy i w tych przypadkach nie jesteśmy wodzeni za nos. Wezmę sobie do serca prostą radę – warto wybaczać, ale nie można zapominać.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej