filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 20 lutego 2021, 09:30

autor: Karol Laska

Godzilla (1998) – Godzilla i jej potężny przemarsz przez Nowy Jork. Te rzeczy uratowały złe filmy przed katastrofą

Mało jest filmów, które miałyby same wady. Zawsze znajdzie się choćby jedna zaleta ratująca dzieło od zyskania miana kompletnej katastrofy. Te produkcje mogły być tragiczne, ale dzięki pewnym elementom stały się troszkę mniej złe.

Godzilla (1998) – Godzilla i jej potężny przemarsz przez Nowy Jork

  1. Co to: ten rodzaj filmu katastroficznego, w którym naturalne zjawiska pogodowe zastępuje wielki gad
  2. Rok premiery: 1998
  3. Reżyseria: Roland Emmerich
  4. Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, Ipla

Ludzie mówią, że narzekanie na głupią fabułę w filmach o Godzilli mija się z celem, bo przecież widzom zależy przede wszystkim na tym, aby zobaczyć monstrum w akcji, gdy terroryzuje wybrane miasto i jego Bogu ducha winnych mieszkańców. Poniekąd się zgadzam, dlatego też bez żadnych zahamowań wybiorę się do kina IMAX na nadchodzące Godzilla vs. Kong, nastawiając się na czystą rozpierduchę, ale film z 1998 roku jestem zmuszony zganić chociażby za to, jak bardzo brakuje w nim tytułowego potwora.

Bo jeżeli rzeczywiście założymy, że historia w produkcjach z kaiju nas nie interesuje (a ta jest w tworze Emmericha pretekstowa), to i tak wyjdzie, że owa Godzilla jest pozbawiona pazura, bo na ekranie stwór pojawia się łącznie przez jakieś kilkanaście minut z niemalże 2,5 godziny trwania filmu. Nie jest to statystyka oszałamiająca, delikatnie mówiąc.

Mimo to należy oddać twórcom jedną rzecz. Kiedy Gojira pojawia się na ekranie, to robi dokładnie to, co do niej należy. Sieje zniszczenie wbrew Mojżeszowym przykazaniom, budząc przy tym strach zmieszany z podziwem. Poza tym po raz pierwszy w historii został on w pełni odtworzony w CGI, i choć efekty trochę się już zestarzały, to wtedy robiły wrażenie. A i dziś przyjemnie się patrzy na tego komputerowego gada depczącego samochody. Szczególnie dobrze wspominam scenę, gdy Godzilla wkracza ni stąd, ni zowąd do Nowego Jorku, wywołując niemożliwą do opanowania panikę biednych statystów.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz filmy Marvela czy DC?

77,9%
Marvela
22,1%
DC
Zobacz inne ankiety