Czy możemy zostać superbohaterami? Nauka odpowiada

Filmy, seriale i komiksy o superbohaterach pozwalają nam uciec w świat fantazji o mocach, niekończącej się walce. To głównie rozrywka, ale czasem zastanawiamy się. A co, jeśli takie rzeczy byłyby możliwe? Odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna.

filmomaniak.pl

Adam Bełda

Znam osoby, które w 2019 roku nie otwierały lodówki, bojąc się, że zobaczą tam pstrykającego palcami Thanosa… No dobra, nie znam, ale mógłbym znać. Superbohaterowie przez pewien czas byli wszędzie – na ekranach kin, w serwisach streamingowych, na pudełkach płatków śniadaniowych czy, oczywiście, w komiksach. Rok 2020 z oczywistych przyczyn przyniósł zahamowanie tego trendu, ale i w ostatnim czasie znalazło się miejsce dla Avengersów, choć trzeba przyznać, że na steamie i konsolach radzą sobie znacznie słabiej niż w kinie.

Herosi zadomowili się w naszej wyobraźni już w starożytności, kiedy to powstawały o nich mity – ich bezpośrednim przedłużeniem są obecne komiksy. Kiedyś: potężni bogowie, półbogowie i bękarty dwóch poprzednich; dzisiaj: kosmici, cyborgi, mutanci czy osieroceni w dzieciństwie miliarderzy – w kwestii genez superbohaterów i źródeł ich mocy powiedziano już chyba wszystko, co dało się powiedzieć.

Dlatego też tym bardziej interesujące wydaje się pytanie, czy takie indywidualności mają w ogóle prawo pojawić się w prawdziwym świecie? Czy którakolwiek z setek historii o tym, jak los obdarza niczego nieświadomych ludzi cudowną mocą, jest w jakimkolwiek stopniu prawdopodobna?

Kosmita

  1. Znany przedstawiciel: Superman
  2. Źródło mocy: Ewolucja w odmiennych warunkach środowiskowych
  3. Czy może istnieć? Niemal na pewno tak

Kiedy myślimy o najbardziej prawdopodobnym scenariuszu odnośnie do jakiegoś zjawiska, rzadko do głowy przychodzi nam działanie kosmity. Tak naprawdę jednak życie pozaziemskie jest bardzo wygodnym wytrychem fabularnym – nie łamie żadnych praw fizyki, chemii czy biologii, daje szerokie pole do popisu dla twórców i jest tematem, który być może nigdy się nie zdezaktualizuje.

Co prawda do dziś nie znaleźliśmy dowodów na życie pozaziemskie, ale nie ma też żadnych podstaw żeby twierdzić, że gdzieś tam w kosmosie go nie ma. W samej tylko galaktyce Drogi Mlecznej istnieje około 400 miliardów gwiazd – to 50 razy więcej niż ludzi na świecie! Jeśli nawet tylko mały odsetek z nich ma na swojej orbicie planety nadające się do życia, wciąż zyskujemy ogromną liczbę potencjalnie zamieszkanych światów. A mówimy tylko o jednej galaktyce – w samej Grupie Lokalnej, do której należy Droga Mleczna, jest ich kilkadziesiąt. Żeby jeszcze bardziej podbić stawkę, wspomnieć można o większych strukturach, takich jak supergromada Laniakea, w której skład wchodzi nawet sto tysięcy galaktyk. Istnieją oczywiście jeszcze większe skupiska materii w kosmosie (zainteresowanych odsyłam do niedawnych doniesień o odkryciu monstrualnej, rozciągającej się na 1,4 miliarda lat świetlnych Ściany Bieguna Południowego), ale chyba już widać skalę o jakiej mówimy.

Supergromada Laniakea (z hawajskiego niezmierne niebiosa) – te kilkupikselowe drobinki to całe galaktyki

Absurdalnie niedorzecznym byłoby więc założenie, że życie istnieje tylko na Ziemi. Czy mamy do czynienia z życiem inteligentnym – to już inna kwestia. Jeszcze bardziej wątpliwe jest to, abyśmy byli w stanie skontaktować się z cywilizacją Protossów, nawet gdyby kwitła w naszym kosmicznym sąsiedztwie – odległości międzygwiezdne są istotnym problemem i ciężko mówić o kontakcie bez łamania (albo chociaż kreatywnego obchodzenia) obecnie uznawanych praw fizyki.

W końcu przy odległościach kilku lat świetlnych, dzielących Słońce od najbliższych mu gwiazd, konwencjonalnie napędzany statek kosmiczny leciałby kilkadziesiąt, czy wręcz kilkaset lat. Gdybyśmy chcieli wybrać się w dalsze zakątki kosmosu, musielibyśmy zaakceptować fakt, że – ze względu na długość podróży – do celu nie dotrzemy nie tylko my, ale nawet nasze wnuki. Jeślibyśmy z kolei chcieli opuścić Grupę Lokalną, to nawet i przez całą wieczność nie dotarlibyśmy nigdzie, gdyż prędkość oddalania się od nas galaktyk spoza naszej gromady jest większa niż prędkość światła, której, jak wiadomo, przekroczyć przy obecnym rozumieniu fizyki nie można (jak więc przekraczają ją odległe galaktyki? – to dość skomplikowane zagadnienie związane z prędkością rozszerzania się przestrzeni pomiędzy nimi).

GDZIE ONI SĄ?!

„Gdzie oni są?!” – mając na myśli kosmitów, pytał już w 1950 roku fizyk Enrico Fermi. Noblista zwrócił uwagę na (nazwany potem jego imieniem) paradoks polegający na tym, że mimo iż rachunek prawdopodobieństwa każe sądzić, że w naszej galaktyce znajdują się setki rozwiniętych cywilizacji, nie udało się zaobserwować żadnej z nich.

Inny naukowiec, Frank Drake, zaproponował nawet równanie, z którego wyliczyć można liczbę rozwiniętych cywilizacji. Współczynniki, które należy do niego podstawić, nie zawsze są znane (jak np. średni czas istnienia cywilizacji technicznej czy prawdopodobieństwo, że na planecie w ekosferze gwiazdy powstanie życie), stąd jego wynik zależny jest w dużej mierze od oszacowań, jakie przyjmie naukowiec, i może wynosić zarówno kilka, jak i kilka milionów.

Rozwiązania paradoksu Fermiego upatruje się więc zarówno w przeszacowaniu przez naukowców liczby cywilizacji technicznych (może rzeczywiście jednoczasowo w galaktyce istnieje tylko jedna cywilizacja), jak i bardziej fantazyjnych przyczynach – hipotezie wielkiego filtra (cywilizacje unicestwiają się, zanim staną się zdolne do kontaktu), hipotezie zoo (cywilizacje celowo izolowane są od siebie przez jakiś rodzaj „galaktycznej rady”) czy na przykład idei, że obcy są z jakiegoś powodu zbyt obcy, żeby samo zrozumienie ich sygnałów było możliwe (ten pomysł szczególnie upodobał sobie Stanisław Lem).

Potencjalny kosmiczny superbohater musiałby więc pochodzić z planety stosunkowo bliskiej… na przykład z Kryptona. Nie, to nie pomyłka: chociaż Krypton, z którego pochodzi Superman, oczywiście nie istnieje, w 2012 roku wydawnictwo DC we współpracy z amerykańskim astrofizykiem Neilem deGrasse Tysonem (nawiasem mówiąc: bardzo znanym i cenionym popularyzatorem nauki) wskazało możliwą lokalizację ojczyzny Człowieka ze Stali. Planeta miałaby znajdować się w południowej konstelacji Kruka, około 27 lat świetlnych od Ziemi, i orbitować wokół czerwonego karła. Przy takiej odległości mały Kal-El podróżowałby przez pustkę wszechświata od kilkudziesięciu do kilkuset lat, o ile w kapsule ratunkowej zastosowano by odpowiednio sprawny napęd. Czas niezbyt sensowny, jeśli mówimy o wycieczce turystycznej, ale jeśli chodzi o desperacką ucieczkę z umierającej planety, wydaje się akceptowalny.

Oczywiście prawdziwy Superman znacznie różniłby się wyglądem od ludzi i wychowanie go przez małżeństwo Kentów na niepozornego dziennikarza raczej nie wchodziłoby w grę, ale przy odrobinie szczęścia faktycznie mógłby mieć możliwości, które z punktu widzenia ludzi byłyby uznawane za supermoce.

Zależy to między innymi od ekosystemu, w jakim jego gatunek ewoluował. Większość zwierząt jest przecież fizycznie sprawniejsza od człowieka – czy to chodzi o surową siłę, zwinność czy o czas reakcji. Presja ewolucyjna u ludzi sprawiła, że kosztem układu ruchowego czy opancerzenia rozwijał się mózg. Gdyby jednak u mieszkańców Kryptona z jakiegoś powodu to nie wystarczyło (na przykład z uwagi na obecność inteligentnych drapieżników, z którymi starcia nie udałoby się uniknąć dzięki sprawnemu mózgowi), moglibyśmy uzyskać rasę nie tylko stosunkowo inteligentną, ale też dużo silniejszą i bardziej wytrzymałą niż my. Oczywiście utrzymanie bardzo rozwiniętego układu ruchu i jednoczesna inwestycja w inteligencję wymagałyby większej podaży energii – taki gatunek potrzebowałby więc prawdopodobnie więcej jedzenia albo jakiegoś wydajniejszego sposobu trawienia go (co tłumaczyć może nieprzeciętny apetyt innego kosmicznego superbohatera – Son Goku).

Nie tylko Superman został za młodu wysłany na odległą planetę i wychowany na bohatera Ziemi; porzucenie dziecka w celu ratowania jego życia to zresztą bardzo popularny motyw w kulturze, od Mojżesza po Thralla z filmowej adaptacji Warcrafta - Czy możemy zostać superbohaterami? Nauka odpowiada - dokument - 2020-11-06
Nie tylko Superman został za młodu wysłany na odległą planetę i wychowany na bohatera Ziemi; porzucenie dziecka w celu ratowania jego życia to zresztą bardzo popularny motyw w kulturze, od Mojżesza po Thralla z filmowej adaptacji Warcrafta

Równie ważnym czynnikiem jest samo środowisko, w którym rozwija się życie. Na Ziemi jesteśmy wręcz rozpieszczani stosunkowo małą amplitudą temperatur, atmosferą wydajnie blokującą promieniowanie kosmiczne, dość rzadkimi kosmicznymi katastrofami czy stabilną gwiazdą. Drobna zmiana tych parametrów spowodowałaby znacznie większe trudności z przetrwaniem, a co za tym idzie – konieczność wykształcenia się u organizmów żywych nowych cech, pośród których mogłyby znaleźć się takie, które uznalibyśmy za supermoce.

Przykładowo: gdyby planeta, na której rozwija się potencjalny heros, miała średnicę większą od naszej, wiązałoby się to też z odpowiednio większą grawitacją. Rozwijające się na niej gatunki musiałyby więc albo mieć dużo bardziej rozwiniętą muskulaturę i kościec niż ziemskie, albo nie wychodzić z wody. Wszystko to tylko po to, żeby uniknąć przygwożdżenia do podłoża przez samą siłę ciążenia. Ten wariant supersiły wiąże się jednak z pewnym mankamentem: gdyby taki bohater trafił na ziemię, to – zakładając, że jego metabolizm nie różniłby się znacząco od naszych – szybko pojawiłyby się u niego zaniki mięśni i kosmiczna osteoporoza: organy pozbawione konieczności przeciwstawiania się potężnej grawitacji uległyby inwolucji w celu oszczędzenia energii. Skąd to wiemy? Dokładnie taki sam proces dotyczy astronautów przebywających w warunkach nieważkości – mimo zaawansowanych programów ćwiczeniowych badacz po powrocie z orbity zwykle ma problemy z utrzymaniem się na osłabionych nogach i musi praktycznie uczyć się chodzić od nowa.

Interesującym jest też fakt, że DC umieściło Krypton na orbicie dookoła czerwonego karła. Gwiazdy te są co prawda bardzo powszechne, ale przyjmuje się, że szansa na odnalezienie życia wokół jednej z nich jest nikła. Wiąże się to z niską stabilnością czerwonych karłów – organizmy rozwijające się w ich świetle byłyby narażone na zabójcze dla ziemskiego życia dawki promieniowania. Gdyby więc rozwinęła się tam inteligentna cywilizacja, jej przedstawiciele prawdopodobnie byliby odporni na większość form radiacji – supermoc może rzadko przydatna, ale mogąca uratować życie na przykład podczas detonacji bomby neutronowej. W tym kontekście słabość Supermana – promieniowanie wytwarzane przez kryptonit – wydaje się niezbyt przemyślana, chociaż zawsze można dopowiedzieć sobie, że radiacja kryptonitu ma zupełnie inną naturę niż ta emitowana przez niegościnne słońce.

STEROWANA EWOLUCJA W SŁUŻBIE ZŁA

Autorzy komiksów z Supermanem także wzięli pod uwagę wątek ewolucji w bardzo niesprzyjających warunkach. Doomsday – istota odpowiedzialna za śmierć Człowieka ze Stali zarówno w komiksie z lat 90., jak i filmie Snydera – według swojego oryginalnego origin story powstał właśnie w ten sposób.

Jego twórca, kosmiczny naukowiec Bertron, po prostu zrzucił na skrajnie nieprzyjazną planetę syntetycznie stworzonego humanoida. Ten oczywiście szybko zginął, ale badacz nie poddawał się – na bazie DNA nieszczęśnika stworzył klona i jego też wypuścił w to samo środowisko. Powtarzał ten proces przez setki lat i tysiące pokoleń, aby na drodze tej dziwacznej, sztucznej ewolucji uzyskać istotę idealną, jaką ostatecznie okazał się Doomsday właśnie.

Z punktu widzenia nauki takie postępowanie jest absurdalnie niewydajne – poleganie tylko na losowych mutacjach klonowanego DNA wydłużyłoby proces o miliony lat – i ostatecznie doprowadziłoby do powstania bardziej przystosowanych form tylko gdyby naukowiec w jakiś sposób selekcjonował najlepsze klony (np. pod względem tego, który przeżyje dłużej) i jedynie je reprodukował. W naturze zajmuje się tym dobór naturalny, a za zwiększenie wydajności procesu odpowiada rozmnażanie płciowe.

Film:Mroczny Rycerz(The Dark Knight)

premiera: 2008dramatakcjakryminałthriller

Film The Dark Knight

Film:Batman(The Batman)

premiera: 2022akcjakryminałdramattajemnicathriller

Batman przedstawia historię tytułowego bohatera, który musi zająć się kryminalną zagadką dotyczącą fali morderstw w Gotham City. Reżyserem The Batman (2022) został Matt Reeves, który napisał scenariusz wspólnie z Peterem Craigiem. Poza Człowiekiem-Nietoperzem w filmie pojawiają się także inne postacie znane z komiksów: Pingwin, Kobieta-Kot, Riddler, Two Face, Firefly i Szalony Kapelusznik. Fabuła skupia się na postaci Batmana, który próbuje wytropić grasującego w Gotham seryjnego mordercę. Na swojej drodze spotyka jednak wielu przeciwników, którzy skutecznie utrudniają mu jego misję. Główną rolę gra Robert Pattinson, a obok niego występują: Zoë Kravitz, Paul Dano, Jeffrey Wright, John Turturro, Peter Sarsgaard, Andy Serkis i Colin Farrell.

Film The Batman

Film:Człowiek ze Stali(Man of Steel)

premiera: 2013akcjaprzygodowyfantasysci-fi

Film Man of Steel

Film:Avengers: Koniec gry(Avengers: Endgame)

premiera: 2019przygodowysci-fiakcja

Avengers: Koniec gry skupia się na grupie superbohaterów, która stara się powrócić do normalnego życia po tym, jak Thanos wymordował połowę wszechświata. Niespodziewanie pojawia się szansa na przywrócenie poległych do życia. Avengers: Koniec gry jest wyreżyserowaną przez Anthony'ego i Jeogo Russo (Community, Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz) 22. pełnoprawną odsłoną opartego na kultowych komiksach Kinowego Uniwersum Marvela (MCU). Jest to ogromny crossover, stanowiący podsumowanie wszystkich poprzednich filmów należących do cyklu. Po wydarzeniach z poprzedniej części wszechświat stara się wrócić do normalności. Superbohaterom ciężko jest jednak przełknąć gorycz porażki, przez którą zginęło tak wiele istot. Nagle jednak pojawia się szansa na naprawę popełnionych błędów. W produkcji wystąpili m.in. Robert Downey Jr. (Tony Stark/Iron Man), Chris Hemsworth (Thor), Mark Ruffalo (Bruce Banner/Hulk), Chris Evans (Steve Rogers/Kapitan Ameryka), Scarlett Johansson (Natasha Romanoff/Czarna Wdowa), Don Cheadle (James Rhodes/War Machine), Jeremy Renner (Clint Barton/Hawkeye/Ronin), Paul Rudd (Scott Lang/Ant-Man), Brie Larson (Carol Danvers/Captain Marvel), Karen Gillan (Nebula), Bradley Cooper (Rocket Raccoon) i Josh Brolin (Thanos). Zdjęcia kręcono w Atlancie i Fayetteville.

Film Avengers: Endgame

Film:Thor: Ragnarok

premiera: 2017akcjaprzygodowykomediafantasysci-fi

Film Thor: Ragnarok

Film:Iron Man

premiera: 2008akcjasci-fiprzygodowy

Iron Man – pierwsza część trylogii oraz pierwszy film zaliczany do Marvel Cinematic Universe, opowiadający o jednym z najważniejszych superbohaterów wszechczasów – miliarderze uzbrojonym w niezwykle zaawansowaną technologicznie zbroję. Film jest napakowany akcją, humorem i doskonałymi efektami specjalnymi. Niezwykle bogaty przedsiębiorca i inżynier Tony Stark zostaje porwany podczas prezentacji swojego nowego pocisku zbrojnego w Afganistanie. Żeby przeżyć, w jego klatce piersiowej zostaje zamontowany magnes, który odciąga odłamki granatu z jego serca. Iron Man w swoim pierwszym samodzielnym filmie walczy z grupą terrorystyczną Dziesięć Pierścieni. Wraz z rozwojem sytuacji, Stark dojrzewa do bycia superbohaterem, jednocześnie nie tracąc swojego sarkastycznego i pełnego ekscentryczności poczucia humoru. W filmie wystąpili Robert Downey Jr. (Tony Stark), Terrence Howard (James Rhodes), Jeff Bridges (Obadiah Stane) i Gwyneth Paltrow (Virginia Potts). Scenariusz napisali Hawk Ostby, Mark Fergus, Art Marcum i Matt Holloway, a reżyserią zajął się Jon Favreau, znany również z innych filmów MCU jako Happy Hogan, szofer, przyjaciel i asystent Tony’ego Starka. Iron Mana kręcono dla Paramount Pictures m.in w Los Angeles czy Las Vegas.

Film Iron Man

Film:Watchmen Strażnicy(Watchmen)

premiera: 2009akcjatajemnicasci-fi

Film Watchmen
Podobało się?

76

Wolisz filmy Marvela czy DC?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum inne
2020-11-08
20:01

Balrog306 Legionista

Zaskakująco dobrze napisany artykuł, przeczytałem go z ciekawością. Jestem fanem Marvela z czasów 90 w Polsce i pierwszych komiksów, ale myślę sobie że nawet gdyby superbohaterowie jakoś zaistnieli w realnym świecie (jakoś radząc sobie z wszystkimi problemami wymienionymi w tym artykule), to ich głównym problemem byliby nie ci ŹLI, ale właśnie DOBRZY. Rządy wielu państw za wszelką cenę chciałyby poznać źródło mocy, możliwości powielenia jej czy udoskonalenia, naukowcy poznania możliwości jakie daje, a prawnicy... ci byliby najgorsi, rzucisz autem w grupkę ZŁYCH, to prawnicy sprawią, że za to auto nie wypłacisz się za szybko... No chyba że twoją supermocą są pieniądze : )

Komentarz: Balrog306
2020-11-09
01:18

yetiszon Centurion

Co do głosowania, to filmy Marvela, seriale DC (Arrowversum <3)
Chociaż DC zalicza tendencje wzrostową jeśli chodzi o filmy (Amber w Aquamenie 2 może odbić się czkawką), tak Marvel nie pokazuje ostatnio niczego zarówno w filmach jak i serialach. Na domiar złego poucinali licencje komu się dało i pchają wszystko w Disney+, chyba tylko Agenci TARCZY się bronią.

Komentarz: yetiszon
2020-11-09
14:46

KMyL Generał

KMyL
👍

Po lekturze powyższego tekstu posmutniałem.
Nie dlatego, że ten tekst jest słaby, bo nie jest: IMO z trudem (a może się mylę?) ludzie znaleźliby np. 7 tekstów z GOLa, które mogłyby z tym konkurować na poziomie merytoryczności.
Czytając ten tekst czułem, że za słowami stoi wiedza, zainteresowanie i wiedza: fakty, ciekawostki itd.
Człowiek w zasadzie czytając ten tekst może poczuć się, a nawet stać się mądrzejszym – nie tak jak w przypadku np. tej niedawnej promocji PS5 (https://www.gry-online.pl/opinie/dlaczego-lepiej-kupic-ps5-digital-edition/zd9d0&STR=2) Digital Edition, gdzie czułem że autor uważa mnie za idiotę sugerując, że np. wkładanie napędu do konsoli jest męczące… Jakbym oglądał klipy z amerykańskiego Mango, gdzie nieporadni przyszli klienci nie radzą sobie ze smugami na oknach, czy innymi plamami na dywanie…
Co prawda sam tytuł jest nieco niejasny, bo niby „nauka odpowiada”, ale finalnie tekst (w sumie już w pierwszym akapicie jest to wskazane) jest swego rodzaju dywagacją na zasadzie „more or less”.

Można się „poszczypać” z fundamentami zamiarów twórców tych i innych fikcyjnych postaci, ale sądzę, że ich większym priorytetem była symbolika, moralność, wyobraźnia itd., niż zgodność z podręcznikiem do fizyki.

Przykładowo.:
1) „...organy pozbawione konieczności przeciwstawiania się potężnej grawitacji uległyby inwolucji w celu oszczędzenia energii. Skąd to wiemy? Dokładnie taki sam proces dotyczy astronautów przebywających w warunkach nieważkości – mimo zaawansowanych programów ćwiczeniowych badacz po powrocie z orbity zwykle ma problemy z utrzymaniem się na osłabionych nogach i musi praktycznie uczyć się chodzić od nowa…
- raz, że za „wzorzec” jest obierany człowiek - nie wiem czemu, skoro mowa o istotach z „innych światów”, a te światy w końcu mogą być Zupełnie „inne”,
-dwa – w końcu autor sam wspomniał, że nawet zwierzęta na naszej planecie potrafią nas nieźle zaskoczyć swoimi umiejętnościami ;)
-trzy: skoro mowa o Supermanie: przykładowo w Man of Steel był wątek swego rodzaju „adaptacji do Ziemskiej atmosfery” ;)
2) „Chociaż, przerażony coraz bardziej agresywnym merchandisingiem Cyberpunka 2077 (ostatnio do absurdalnie drogich figurek i brandowanych podzespołów komputerowych dołączył też cyberpunkowy telefon)
Nie wiem co jest w tym przerażającego…
3) Pierwsza wersja Comic Code Authority zakazywała na przykład…” - tak jak wcześniej pisałem:
moralność, wychowanie itp. Może nazbyt rygorystyczne, zbyt wyidealizowane, ale to też były inne czasy. A nadeszły czasy nowe, teraźniejsze i proszę jaki „progress”: teraz taki homoseksualizm jest wręcz promowany, a spod znaku Marvela mają wyjść ponoć tzw.” New Warriors” (ocena na poziomie YT Rewind), gdzie wystąpić ma np. Superbohater/ka(?) zwana/y „Snowflake” która/y ma być „non-binary” – konia z rzędem temu, kto tego raka chciałby wytłumaczyć chociażby z punktu nauki ;)
4) „Ręka Supermana być może podtrzyma wóz w połowie jego długości, ale grawitacja skutecznie ściągnie w dół zarówno przód jak i tył pojazdu, łamiąc go jak Bane kręgosłup Batmana.
Ooooch – temat rzeka spod znaku „realizmu logiki Hollywood” – jak sobie np. przypomnę tą scenę z „Shazam”, gdzie spadający pasażerowie na przednią szybę potrafią spowodować jej pękanie, ale Shazam potrafi na tej szybie utrzymać w zasadzie wagę autobusu + jego załogi?
;D
5) Teoria ewolucji i geny jako takie: raz moglibyśmy się uściślić o jaką teorię ewolucji chodzi, bo ona z czasem się zmieniała, nawet można by pogdybać jakim ewolucjonistą był sam Darwin… Jak i kwestia genów - „Ludzki genom zawiera około 22 tysiące genów.” - a jeśli się nie mylę, to kukurydza, czy inna główka kapusty ma chyba 4 razy więcej genów. A jak bardzo różni się informacja w nich zawarta, sposób zapisu informacji w nich itd. No i w końcu jak sprawa genów wyglądałaby u takiego kosmity?
6)”...a cała procedura objęta jest tajemnicą, co z kolei sprawia, że ich autentyczność poddawana jest w wątpliwość.” Ile rzeczy, które miał okazać się bajkami a„wychodziły z mroku fikcji na światło dzienne prawdy”? W dodatku piszesz o Chinach, komunistycznych Chinach, a przykładowo co potrafili zdziałać Japończycy z tzw. „Jednostki 731?
:S
7) Co prawda mógłbym się skupić na fragmencie „Prąd natomiast pochodzi w polskich warunkach głównie ze spalania węgla (wstyd!).”, bo w sumie to mnie to rozbawiło, ale cała ta część o Bogu jest dziwna przez te dwa zdania „Jeżeli więc mamy nieskończenie dużo czasu, to absolutnie każde zjawisko, którego prawdopodobieństwo jest większe od zera, prędzej czy później zajdzie. Nawet gdybyśmy musieli czekać na nie niewyobrażalnie długo.” - jakby się nad tym zastanowić, to… co to w sumie oznacza? Żeby na to odpowiedzieć, to trzeba by na sam początek ustalić jakie zjawisko ma prawdopodobieństwo równe zeru?
8) „Batman który nie zabija” - aż mi się przypomina jęk na Snydera za Batmana w BvS, co później Snyder musiał tłumaczyć, że Batman w komiksach, zwłaszcza tych, z których brał inspirację, był bardziej bezwzględny… Z Supermanem zabijającym Zoda w „Man of Stell” też chyba było trochę podobnie…

9) Czyli zakończenie - „Ale fakt, że o nasze bezpieczeństwo dbają „zwykli” ludzie, nie czyni ich ani mniej bohaterskimi, ani mniej super, dlatego szanujmy ich, zwłaszcza w tak trudnych czasach.
No tu już jest IMO kiepsko, bo wolałbym pozytywną wiadomość dla innych, pokroju zachęty na to, aby to ludzie stali się czyimiś bohaterami, a nie każdy bohater nosi pelerynę.
Albo w nieco głębszym nawiązaniu do tekstu – być bohaterem, ale unikać „dragów i kostiumów” ;P

Ale finalnie tekst uznaję za pozytywny.
Także dlaczego jestem smutny?
Bo reakcja w „kciukach” co prawda na plus, ale ich liczba, jak i w liczba komentarzy niewielka, to też będzie to woda na młyn dla dygnitarzy tego serwisu, którzy będą mogli stwierdzić, że więcej „pożytku” (czyt. Kliknięć) powoduje to, co IMO trafnie nazwał Bezi2598

Przez co takie ambitniejsze teksty nadal mogą tu pozostać w niszy...

Komentarz: KMyL
2020-11-09
14:50

zanonimizowany771628 Legend

Autorowi należy się pochwała od Soulcatchera i jakaś premia za ten tekst. Przynajmniej wraca mi nadzieja na lepsze czasy na tym serwisie.

Komentarz: zanonimizowany771628
2020-11-09
19:02

Simen_01 Generał

Simen_01

Fenomenalny tekst, aż czuć jak mózg puchnie od wiedzy :D

Komentarz: Simen_01

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl