Graficzne petardy – gry, które usmażą pecety w 2020 roku
Kiedy lis z Małego Księcia twierdził, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, na pewno nie miał na myśli hiperrealistycznego oświetlenia oraz technologii śledzenia promieni w czasie rzeczywistym. Zresztą, co on mógł wiedzieć, był tylko lisem.
Spis treści
- Graficzne petardy – gry, które usmażą pecety w 2020 roku
- Death Stranding
- Atomic Heart
- Dying Light 2
- Beyond Good & Evil 2
- Microsoft Flight Simulator
- Halo Infinite
- Watch Dogs Legion
- Witchfire
- Star Citizen
Watch Dogs Legion
Po niesławnej prezentacji i downgradzie pierwszego Watch Dogs trudno się dziwić tym, którzy nieco sceptycznie podchodzą do jakości oprawy graficznej zaprezentowanej w pierwszym fragmencie rozgrywki z nadchodzącego Legionu. Jeśli jednak Ubisoftowi uda się utrzymać ten poziom wizualiów, jaki pokazano podczas tegorocznego E3, jego najnowsze dzieło powinno olśnić wyglądem. Szczególnie że będzie to jedna z niewielu produkcji AAA, która zaoferuje wsparcie dla technologii ray tracingu, mającej całkowicie odmienić odbicia świateł w kałużach, szybach i na rozmaitych nawierzchniach.
W Watch Dogs Legion śledzenie promieni ma szansę naprawdę wynieść oprawę na nowe wyżyny, bo i miejsce akcji gry daje po temu masę możliwości. Zaprojektowana przez deweloperów dystopiczna wizja futurystycznego Londynu, obfitującego w mieniące się rozmaitymi kolorami witryny sklepowe, przywodzi na myśl cyberpunkowe metropolie i pozwala grafikom wykazać się umiejętnościami. A że Ubisoft przyzwyczaił nas do dużych, złożonych piaskownic – możemy się założyć, że z ich wygenerowaniem w najwyższej jakości nie poradzi sobie pierwszy lepszy pecet. Nawet jeśli niewyróżniające się niczym modele postaci czy budynków pozwolą zaoszczędzić nieco mocy obliczeniowej, graficzne wodotryski związane z odpowiednią prezentacją Wielkiej Brytanii w erze ciągłej kontroli tak czy siak powinny uczynić z Watch Dogs Legion prześliczną pozycję.
OPÓŹNIENIE? CUDOWNIE
Niedawny debiut gry Ghost Recon: Breakpoint okazał się bolesnym rozczarowaniem dla Ubisoftu. Koncern postanowił więc przełożyć premierę swoich nadchodzących tytułów, w tym Watch Dogs Legion, żeby je odpowiednio dopracować. To może oznaczać, że autorzy spuszczą z tonu, jeśli chodzi o agresywną monetyzację, a jednocześnie specjaliści od grafiki i programowania dostaną więcej czasu na doszlifowanie technicznej strony tych produkcji. Cieszmy się.