autor: Krzysztof Mielnik
Platformówki, które... nauczyły mnie skakać
To zastanawiające, że gatunek, który jeszcze niecałą dekadę temu tak dumnie przewodził wszystkim wydawanym ówcześnie produkcjom, w chwili obecnej – nie licząc kilku wyjątków rocznie, coraz mniej zresztą znaczących – przestał istnieć...
Spis treści
- Platformówki, które... nauczyły mnie skakać
- „Bruce Lee”
- „Montezuma’s Revenge”
- „Jet Set Willy” & „Jet Set Willy II”
- Seria „Super Mario Bros.”
- „Ghosts and Goblins”
- „The Great Giana Sisters” & „The Great Giana Sisters 2”
- „Indiana Jones and The Last Crusade”
- „Rick Dangerous” & „Rick Dangerous 2”
- Seria „Dizzy”
„Bruce Lee”
„Bruce Lee”
Rok produkcji: 1984
Producent: Datasoft
Grałem na: Commodore 64
W historii platformówek pozwalających na jednoczesną grę dwóch osób, nie było pozycji lepszej, niż „Bruce Lee”. Banalnie prosty schemat rozgrywki, grafika w 100% odpowiadająca niemal 20-letnim dziś standardom i... tona emocji – to wszystko złożyło się na tytuł, o którym w pewnych kręgach do dziś krążą legendy.
Naszym bohaterem był największy mistrz walk wschodu; Bruce Lee we własnej, choć w tym przypadku troszeczkę mało szczegółowej osobie ;) Celem zaś – zbieranie kolejnych, wiszących pod platformami latarenek. Tylko wtedy bowiem otworem stawało przed nami przejście prowadzące do kolejnych lokacji. Rzecz jasna, na drodze Bruce’a nie mogło zabraknąć przeciwników. W tym przypadku byli to: szybki, ale mało wytrzymały czarny ninja i zielony, opasły zapaśnik sumo, który swą niemrawość i braki w sztucznej inteligencji z nawiązką nadrabiał wytrzymałością na ciosy. Mimo tego, że obaj padali po kilkukrotnej serii kopniaków, z powodzeniem odradzali się ponownie na kolejnych ekranach.
We wspomnianym trybie dwuosobowym, to właśnie poczynaniami grubego Yamo danym było sterować drugiemu z graczy. Przeżyć dotyczących wspólnego przechodzenia gry, kiedy jeden z zawodników usilnie próbował pokonywać kolejne plansze, drugi zaś za wszelką cenę starał się mu w tym przeszkodzić, nie da się opisać. To trzeba było po prostu przeżyć!