"Równie dobrze można zrzucić to na barki realiów pirackich, w których ta gra się rozgrywa i przyjąć, że to było znaczącym powodem, o czym zresztą mówione w dyskusjach poświęconych tej grze."
Dlatego napisałem "między innymi".
"Nie rozumiem tego usilnego dążenia do wywracania wszystkiego do góry nogami tylko dlatego, że jest "stare"."
To nie jest odwracanie wszystkiego do góry nogami. To po prostu nowy start dla marki. Tak jak w przypadku Dooma z 2016. W ogóle nie wygląda jak jedynka i dwójka, a jednak pod względem mechaniki to był Doom w czystej postaci z kilkoma współczesnymi usprawnieniami.
"Ależ POE2 ma nowoczesną grafikę."
Jasne, ale to grafika, która miała przyciągnąć tych co pamiętają Infinity Engine.
Pillars of Eternity 1 i 2, Tyranny, Torment: Tides of Numenera, Pathfinder: Kingmaker, a w drodze kolejny, plus jeszcze kilka innych tytułów. Te wszystkie tytuły odtwarzały klimat gier na Infinity Engine. Dużo jak na kilka lat, w przeciągu których się ukazały. Do tego PoE 2 sprzedał się naprawdę kiepsko, co można, między innymi, zrzucić na barki tego, że formuła odtwarzania tego co było kiedyś nieco się zużyła (nie mówię tutaj o mechanice, a o prezentacji). Klimat Baldurów nie jest już wyjątkowy Gdyby Larian poszło w tym właśnie kierunku, dla większości graczy trójka byłaby po prostu kolejnym izometrycznym erpegiem, który chce wyglądać tak jakby był robiony na Infinity Engine. Czy to pochwalamy czy nie, to przemyślana decyzja, a jeżeli ma to odizolować garstkę naprawdę zatwardziałych fanów Infinity Engine to... trudno. Moim zdaniem dobrze, że marka idzie do przodu, bo odtwarzanie w kółko tego, co kiedyś było, w co graliśmy w dzieciństwie, może w końcu się przejeść. Twórcy chcą chyba uniknąć tego co spotkało PoE2. Nowoczesna grafika może przyciągnąć nowych graczy, a to daje szansę, że nie zarżną marki.
Wybacz, że nie będę cytował każdej Twojej wypowiedzi, bo post osiągnąłby potężne rozmiary.
"Gry z serii Divinity swoją swobodą nie oddają żadnej mechaniki RPG-ów, a co najwyżej pewne możliwości interakcji ze światem, które w RPG regulowane są przez narrację. U Larianów robią to niestety bardzo niekonsekwentnie [...]".
Prawda, ale to i tak większy poziom interakcji ze światem niż oferują gry na Infinity Engine. Jasne, silnik silnikiem i tak dalej, ale skoro gry z serii Divinity źle radzą sobie ze swobodą tabletopowych gier RPG, to Baldury (w szczególności pierwszy) w tym przypadku stają się jedynie symulatorami chodzenia, poprzetykana starciami (których w sesji RPG byłoby o wiele, wiele, wiele mniej), których mechanika polega na ruchu i rzutem kością. Wymieniasz rzeczy, które Ci się nie podobają i są niekonsekwentne, w porządku. Podsyłasz 30 sekundowy filmik z gry na kilkadziesiąt godzin, okej. Tylko, że pomijasz jeszcze jakieś potężną dawkę rzeczy, na które składają się te gry. Jak chociażby historię, postacie, zależności. Jeżeli te rzeczy również Ci się nie podobają to okej, nie mam z tym problemu. Jeżeli stwierdziłeś, że szkoda czasu na to, żeby się z tym zapoznać, bo nie podobają ci się rysy na konsekwencji w interakcji ze światem, też w porządku. Problem mam z czymś innym, ale do tego przejdę później.
"Czy w takim razie Dark Messiah swoją swobodą o wiele lepiej oddaje mechanikę tabletopowych gier RPG? Nie, bo to nie są kwestie wynikające z mechaniki, a z narracji trzymającej w ryzach kreatywne interakcje graczy ze światem, które w grach video zwykło się dziś nazywać emergentnym gameplay'em."
Mechanika gry wideo, a mechanika gry RPG to dwie różne rzeczy. Mistrz Gry nie musi programować mechaniki interakcji pioruna z wodą. Tak zwany "Emergentny Gameplay" jest wypadkową decyzji designerskich, zaprogramowanej mechaniki interakcji ze światem, a także silnika gry. Gdyby oceniać każdą grę, która należy do gatunku RPG (abstrahując od tego, że jest to gatunek już bardzo rozwodniony) jedynie pod względem zgodności z mechaniką jakiegoś tabletopowego systemu, to pozostałyby prawdopodobnie jedynie te, które wymieniłeś, bo Baldury by się nie załapały.
"D:OS-y tak naprawdę nic odkrywczego nie robiły.[...]". To też prawda, ale nikt nie twierdzi, że robiły cokolwiek odkrywczego. Ja twierdzę natomiast, że to co robiły, robiły dobrze albo bardzo dobrze. Pomimo niekonsekwencji, które wymieniłeś oraz ograniczeń, które są zawsze obecne w takim medium jakim jest gra wideo. Czy każdą z tych rzeczy, która Ci przeszkadzała w Divinity można robić w Knights of Chalice? Albo w Realms: Beyond Ashes of the Fallen? Okej, w przypadku tego ostatniego trudno póki co stwierdzić, bo jeszcze nie powstał, a obietnice twórców można wrzucić w kategorie standardowego "możecie zrobić wszystko!". Czy może w Divinity przeszkadza Ci po prostu to, że losowość jest ograniczona, a rzuty kością sprowadzone są do minimum?
Bo widzisz, ja na przykład, uwielbiam losowość gier RPG. Uwielbiam losowość rzutu kością. I w żaden sposób nie przeszkadzało mi to czerpać przyjemności z Divinity, bo w moim skromnym podejściu do gier RPG, nie tylko losowość o nich stanowi. Bo dla mnie bardzo ważny jest ten aspekt "Role-Play", a sprowadzanie RPG do mechaniki oraz losowości odziera papierowe przygody z magii. Wracając jednak:
"To właśnie takie podejście, które było w D:OS2 jest nudne, bo automatyczne zanegowanie losowości rozleniwia gracza - gra po prostu nie wymaga od grającego zaznajomienia się z mechaniką do osiągnięcia sukcesu, bo sukces jest gwarantowany. Gwarantowany sukces jest nudny, bo jak coś nie niesie ze sobą ryzyka, to nie wywołuje większych emocji."
Tylko, że to nie prawda. Automatyczne zanegowanie losowości nie gwarantuje sukcesu. Sukces w trafieniu? Jasne. Sukces w starciu? Absolutnie nie. I przy całym moim uwielbieniu losowości oraz, jak to określiłeś, negowaniu jej przez narzędzia dostępne dla gracza, mechanika serii Divinity daje mi satysfakcje z zupełnie innej strony.
"Ta gra dobrze realizuje zabawne i intuicyjne kombinacje, które jednak po 30 godzinach się przejadają i pod nimi nie skrywa już nic na tyle złożonego, by optymalizacja parametrów postaci angażowała gracza. "
Tylko, że prócz tych "zabawnych i intuicyjnych mechanik, które po 30 godzinach się przejadają" (well, yeah, thats like, your opinion man ;]), znajduję w nich jeszcze masę innej treści, która w grach RPG (i tych komputerowych i tabletopowych) jest dla mnie bardzo ważna. Ja zdaję sobie sprawę, że gry RPG swoim rodowodem sięgają gier strategicznych, i ta warstwa jest w nich ważna, ale gdybym miał je sprowadzać tylko do tego już dawno bym z tego gatunku zrezygnował.
Co do reszty Twojej wypowiedzi, która dotyczy spekulacji na temat BG3 nie mogę się ustosunkować. Chciałbym, ale jeszcze nie mogę ;]
"D:OS-y to takie hardkorowe cRPG dla leniwych, żeby nie powiedzieć - dla casuali." oraz "więc no offense, ale zaliczyłbym Cię do tych leniwych graczy, więc rozumiem, czemu tak podoba Ci się Original Sin 2 ;]".
None taken :) Tym bardziej, że BG3 to adaptacja 5 edycji;) Tylko, że z takim podejściem, mam problem, o którym mówiłem wcześniej. Bardzo przyjemnie poznawało mi się Twoje podejście do tematu do momentu, w którym zacząłeś kategoryzować. A kategoryzowanie graczy na każuali oraz hardkorów według własnych, subiektywnych, kryteriów zawsze mnie mierzi. Nie zrozum mnie źle, masz do tego pełne prawo, ale w tym momencie stajesz kolejce do elitaryzmu. No offense ;] Bo w tym momencie mówisz po prostu: "ja się znam na grach RPG i wiem jakie są dobre, a jakie nie". I owszem, na tabletopowych mechanikach się znasz co udowodniłeś, ale wszystko co tutaj zaprezentowałeś to subiektywne podejście do tematu. Bardzo dobrze uargumentowałeś dlaczego D:OS 1 i 2 nie podobają Ci się, tylko, że to są subiektywne argumenty. Ja sam, choć mam za sobą sporo sesji w D&D, Wampira, a ostatnio nawet Cyberpunk wpadł, choć kiedy mogę to turlam kośćmi w planszówkach i PnP, nie nazwałbym się absolutnie znawcą tematu. Z drugiej strony znam osoby, które nie rozstają się z kośćmi, a do stołu na którym rozgrywają sesje są praktycznie przylepieni, które jednocześnie uwielbiają serię Divinity. Między innymi za mechanikę. I co teraz? To hardkory czy każuale? Ja z kolei uwielbiam gry na Infinity, uwielbiam Pillarsy, skończyłem Świątynię Pierwotnego Zła. To jestem leniwy czy nie? :P
Tak czy inaczej dzięki za posta.
PS. Bardzo dziękuję za linki do poradnika :) Swoją przygodę z Ostatecznym Wyzwaniem wolę jednak przechodzić bez żadnych wspomagaczy, nie licząc notatnika i długopisu;) Nawiasem mówiąc właśnie to robię - Chanter, Wybrzeżny Aumaua.
Ale wiecie, że seria Baldur's Gate nigdy nie była w 100% wierna zasadom drugiej edycji AD&D? W mechanice była masa zmian, by sprawić, że te zasady będą bardziej przystępne dla graczy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z PnP. Jedyna gra z epoki BG, która starała się jak najwierniej przenieść zasady PnP do gry wideo to "Świątynia Pierwotnego Zła", która była cholernie nieprzystępna (choć całkiem dobra). Ja mam nadzieję, że BG3 nie będzie "wyglądać" jak gry na Infinity Engine. Mam wrażenie, że formuła nostalgicznych podróży do tych czasów już się wyczerpała. Nie chcę kolejnej gry, która krzyczy: hej! a pamiętacie Infinity Engine? Pamiętacie rzut izometryczny? Chcę tak bogatej gry jak D:OS2, która adaptuje (nie przenosi w 100%) zasady piątej edycji ADnD. Powiem więcej, gry z serii Divinity swoją swobodą o wiele lepiej oddają mechanikę tabetopowych gier RPG niż gry na silniku Infinity.
Co do postaci nie wiem co jeszcze mógłbym dodać. Uważam, że Rey jest charyzmatyczną bohaterką, ale jednocześnie desperacko pragnącą odnaleźć swoje miejsce w tym świecie. Jest naiwna co potem wybucha jej w twarz. Szczerze mówiąc to co napisałeś równie dobrze można powiedzieć o Luke'u. Rey motywuje ta sama siła, którą motywowała Skywalkera (jasne, temu zabili wujka i ciotkę, ale, umówmy się, film nie pokazuje ich relacji w rozwinięty sposób). Chęć przygody, wyzwania etc. Dlaczego to nie miałaby być dobra motywacja? Tak zaczynało się wiele historii fantasy, niekoniecznie musi być to wymordowanie rodziny.
A Kylo? No właśnie najlepsze w nim jest to, że bardzo chce być Vaderem. Dla mnie villan nie musi być "badassem", a już na pewno nie musi straszyć brzydką, spaloną mordą. Ba! Villan w ogóle nie musi straszyć. Ważne, żeby wzbudzał emocje, a Ren to robi. Vader był wrogiem na miarę swoich czasów - dyktatorem bez twarzy, który rządził terrorem. Plus oczywiście tandetny strój łączący kampowość przygód o Bucku Rogersie oraz samurajską zbroję. Dzisiaj kolejny taki przeciwnik byłby po prostu nudny. Kurcze praktycznie każdy film Marvela ma taki. Kylo to inkarnacja młodego gościa zafascynowanego totalitarnym reżimem, twierdzącego, że ten reżim był w sumie spoko i on chce się w to bawić. To po prostu paralela neonazisty. A do tego jest skonfliktowany, a przede wszystkim nieprzewidywalny., bo napędzają go wściekłość i własne kompleksy. Zagrany jest też rewelacyjnie. Charyzma? Driver ma jej masę. Serio, uważam, że to najlepsza postać w całej nowej trylogii. To jest idealny Anakin Skywalker, to znaczy postać, którą Anakin z prequeli powinien być. Rozpuszczony swoją potęgą gość, który jednocześnie jest strasznie niepewny siebie. Gdybyśmy dostali kolejnego Vadera, który jest zły, bo jest zły (uwielbiam Vadera, żeby nie było) to byłbym bardzo niepocieszony. A tak dostaliśmy skomplikowaną inkarnacje pogoni za mitem "męskości" prezentowanym od dziesięcioleci w popkulturze.
I ja zdaje sobie sprawę ze tego, że moje argumenty Cię nie przekonają ;) Podobnie jak Twoje mnie. Ot lubmy bądź nie to co chcemy. Natomiast przyczepię się do Twojego argumentu dotyczącego strony agregujące oceny użytkowników typu Metacritic. One nie są miarodajne. Dlaczego? Ano dlatego, że każdy może tę ocenę wystawić. Nawet ktoś kto filmu nie widział. Do tego dochodzi fakt, że możesz założyć sobie kilka kont i z tych kont wystawić kilka negatywnych ocen. Nie wspominając o tym, że bota pod takie strony można stosunkowo łatwo napisać. Jedyny serwis agregujący oceny, w którym badane są osoby, które rzeczywiście widziały film (ankieterzy pytają o wrażenia i oceny zaraz po wyjściu z kina) jest CinemaScore. Tam The Last Jedi ma ocenę użytkowników A- w amerykańskiej skali ocen.
Zawsze mnie bawią argumenty o poprawność polityczną i lewactwo w Wojnach Gwiezdnych, bo wiecie, na polityce i antykonserwatyzmie Lucas budował Gwiezdne Wojny. Zresztą wystarczy poczytać jego wypowiedzi na ten temat. Rebelia to różnorodna banda przedstawicieli różnych ras kontra białe, ultrakonsterwatywne i kolonialne Imperium. Lucas nigdy nie krył tego, że sympatyzuje z Wietkongiem, a SW to między innymi jego opowieść o wojnie w wietnamie. Plus w wielbionym przez wszystkim Knights of Old Republic już dawno pojawiły się wątki homoseksualne.
Podpisuje się ręcami i nogami pod tezą, że Disney zrobił najlepszą z możliwych rzeczy i wyrzucił Expanded Universe do kosza. Ilość absurdów i głupot w nim była nieziemska, do tego był wewnętrznie sprzeczny, a fakt, że tworzyło go wielu autorów, to za cholerę nie dostawaliśmy spójnej wizji postaci. Każdy autor bądź autorka, miała swojego Luke'a, Hana, Leię i resztę, choć jeżeli chodzi o Skywalkera to jedno było stałe – EU zrobiło z niego postać niesamowicie nudną. Plus Yuzhan Vongowie, od których wszystko jest lepsze. I zgodzę się też, że jeżeli chodzi o medium audiowizualne, Disney wydał więcej złego niż dobrego. Z tą różnicą, że moje odczucia co do filmów są w większości odwrotne. Przebudzenie Mocy rozpaliło na nowo moją miłość do SW (po okropnych prequelach), Ostatni Jedi doskonale bawi się dekonstrukcją nie tylko Gwiezdnych Wojen, ale i kina przygodowego jako takiego. Bardziej interesują go motywy, tropy, archetypy i postacie niż tłumaczenie wszystkiego co się dzieje na ekranie. W tej kwestii ufa widzowi. Kylo Ren to według mnie jedna z najlepiej napisanych postaci w sadze, zabicie generycznego villana Snoke'a bez wyjaśniania skąd się wziął i po co było świetne (serio, po cholerę wyjaśniać oczywisty katalizator przemiany jednej z postaci), a wątek Luke'a - zniszczonego mistrza, który staje się legendą – to majstersztyk (plus Rey jako inkarnacja fana/fanki uniwersum, która wie o nim więcej niż aktorzy występujących w filmach oraz Kylo jako kiepski cosplayer Vadera, który marudzi, że wszystko jest takie samo, a sam to kultywuje – ten metaprzekaz uważam za przeuroczy). Rouge 1 z kolei to Fanservice The Movie bez cienia ciekawej historii, a tym bardziej postaci, Solo jest tak nudny, że zapomniałem, że w ogóle powstał, a większość odcinków The Mandalorian to moim zdaniem fanficowa pulpa bez polotu z bohaterem tak nijakim i mielonym przez popkulturę tyle razy, że używanie go w nieironiczny sposób zakrawa na parodię (mam wrażenie, że gdyby nie Baby Yoda to serial by nie istniał). I tak, wiem, że jestem w mniejszości, bo The Mandalorian wydaje się być uniwersalnie lubiany. No i super, bo Gwiezdnym Wojnom od bardzo dawna towarzyszyła negatywna aura fanatycznego fandomu. I nie chodzi tylko o te disneyowskie, bo psioczenie na filmy miało miejsce już od czasu Powortu Jedi, a prequele były uniwersalnie mieszane z błotem.
I to jest fascynujące. Pamiętam jak na Lucasa i prequele wylewały się dosłownie wiadra pomyj. Ileż było lamentu o gwałcie na marce i dzieciństwie, o tym jak te filmy zniszczyły sagę (wcześniej było sporo płaczu na Powrót Jedi), jak Lucas powinien odejść, że nie powinien już niczego tykać, że wprowadza bezsensowne zmiany do oryginalnej trylogii, a film dokumentalny „People vs George Lucas” był tego kulminacją. Tak samo było z Clone Wars The Movie. Dzisiaj, gdy pokolenie, które na tym wyrosło dochodzi do głosy, prequele stają się najlepszymi Gwiezdnymi Wojnami. Ja prequeli nie lubię, i uważam, że nawet najgorszy z disneyowskich filmów jest lepszy od najlepszego prequela, ale cieszy mnie, że filmy stworzone przez Lucasa przeżywają drugą młodość.
Prawda jest jednak taka, że to uniwersum jest na tyle duże, że każdy może znaleźć w nim swoją część – czy to EU, czy OT, prequele, sequele, seriale. I to moim zdaniem jest super.
Po 2 godzinach, które spędziłem z grą trudno o jakąś wiążącą opinię, ale póki co bawię się dobrze. Soulsów jest tutaj całkiem sporo (zbieranie dusz po śmierci, o wiele większy poziom trudności, konstrukcja świata). Początkowo myślałem, że będzie mi to przeszkadzać, ale szybko się z tym oswoiłem. Jestem świeżo po kolejnym zaliczeniu dwóch poprzednich części, i po rozbuchanym, ale pustym świecie dwójki oraz jej nieprzemyślanym systemie lootu, takie skondensowanie rozgrywki i świata w trójce powitałem z ulgą. Walka jest super, jej animacje płynne i ładne, świat, choć póki co korytarzowy, wygląda nieźle, a główna bohaterka skradła mi serce. Jakby co to jutro na TVGRYplus robimy streama. Trzymam kciuki, bo jeżeli te pierwsze godziny rozgrywki zwiastują to, co będzie później, to szykuje się naprawdę niezła gra. Żadne objawienie, ale solidna część serii.
Hejo!
Podsumowanie będzie w tym tygodniu. Proces się nieco przedłużył, bo fundacja miała problemy z własnym paypalem. Wpłat bezpośrednich na konto fundacji łącznie było 280 złotych, na ich dotpaya 183 złote. Z koszulek wyszło 476 zł, a z abonamentów niecałe 400.
Powszechna logika: szczera/uczciwa/niezależna opinia = opinia, z którą się zgadzam.
Reszta opłacona przez reptilian i cyklistów.
Podobnie jak Iselor zagrywałem się kiedyś w każdego RTSa, który wpadł mi w łapy. Seria C&C, Dark Colony, Age of Empiers, Dark Reign, Total Annihilation (do którego teraz wróciłem) no i oczywiście StarCraft i Warcraft - te należały do moich faworytów. Do tego jeszcze KKnD 1 i 2 (choć te już się bardzo zestarzały i przechodziłem je ostatnio wyłącznie przez nostalgię). Odbiłem się natomiast ostatnio od 7th Legion, którego pamiętałem z dzieciństwa. Niestety prawie nie da się w niego dziś grać. Pamiętam jeszcze kolejnego klona C&C Dominion: Storm over Gift 3 - z tego co pamiętam średniak.
A co do polskich RTSów. Było jeszcze coś takiego jak Exterminacja - ciut lepsze niż Tridonis, ale i tak bardzo biedna w moim odczuciu gierka.
Arasz nie ma swojego zdania bo nie gra w wyścigówki. Został poproszony o przeczytanie kilku komentarzy.
Póki co dotarłem do piątej misji i wyzwanie zaczyna wzrastać. Jeżeli jesteś weteranem Commandos to chyba spokojnie możesz grać na najwyższym poziomie trudności. Poza tym gra zachęca do maksowania, bo każda misja ma 9 odznak do zebrania, a niektóre z nich wymagają baaaardzo dużo planowania i zręczności.
Celne uwagi. W niektórych przypadkach granica jest bardzo płynna. W przypadku Metro 2033 chyba bardziej skłaniałbym się w kierunku remake'u. Last Light w wersji redux to bardziej remaster. Natomiast Zaginięcie Ethana Cartera nazwałbym soft-remake'iem albo hard-remasterem. Z drugiej jednak strony chyba nie ma sensu wszystkiego komplikować i przyznałbym Ci rację, że to rzeczywiście można podpiąć pod remaster. Te definicje są stosunkowo elastyczne, tak mi się wydaje. Z grami nowymi jest właśnie ten problem, że nawet jeżeli zmienisz silnik gry na nowszy różnica, owszem, jest, ale nie taka jak na przykład przy Resident Evil z 2002.
Była o tym mowa już nie raz w komentarzach i na streamie z WGW. Materiały typu "gramy" to najgorzej oglądające się wideo. Pojawia się masa materiałów przedpremierowych i premierowych z gier i nawet pośledni jutuber spamuje wideo z najnowszych produkcji. Nie widzimy sensu w robieniu tego samego. Taka forma po prostu już się zestarzała. Była świeża kilka lat temu, ale teraz robią to wszyscy. Gdyby "gramy" ciągle było priorytetem, to TVGry już dawno by nie było. Taka jest brutalna prawda. Możesz nie wierzyć, ale głupi nie jesteśmy. Jeżeli "gramy" oglądałoby się chociaż w połowie lepiej niż teraz to robilibyśmy je częściej. Staramy się jak najmniej patrzeć na statystyki i cyferki, ale chcąc utrzymać serwis i go rozwijać nie możemy ich też ignorować. Zmiana kierunku po prostu była konieczna. Naprawdę staramy się ambitnie podchodzić do tego co robimy, czasem wyjdzie lepiej czasem gorzej, ale typowe "gramy" czy materiały z nowych gier, nawet tych bardzo oczekiwanych, kompletnie się nie oglądają. Myślimy nad steamami i jeżeli uda nam się je ogarnąć czasowo i logistycznie to pomysł zrealizujemy.
PS. Największy paradoks jest tak, że im większa ilość próśb o takie materiały w komentarzach, tym mniejsze zainteresowanie nimi wtedy, kiedy się pojawiają.
"Gramy!" było unikatowe wtedy, kiedy powstało, lata temu. Dziś to format dawno przestarzały. Zmiana była potrzebna i dzięki tej zmianie TVGry ciągle istnieje.
@Duchos
Bullshit na bullshicie. Oglądalność mamy wysoką dzięki właśnie tej "dupie maryny". Znacznie większą niż wtedy, kiedy było tylko "gramy". Nie wiem ile razy trzeba powtarzać, że gdyby nie zmiana kierunku TVGry już dawno by nie było. I nie wiem skąd wniosek, że dostajemy kasę za Wiedźmina. Bardzo lubię kiedy ludzie rzucają takimi bzdurami, ale dowodów na ich poparcie brak. I jak dla mnie treść naszych materiałów jak najbardziej tyczy się gier. Dziś, w momencie premiery gry, pojawia się milion materiałów na jej temat. Let's playe, Srec pleye, 20 na minut, pierwsze wrażenia, ostatnie wrażenia. Po co mamy robić materiał, który nie wnosi nic do dyskusji? "Gramy" po prostu nikt nie ogląda. Dziś też są to najgorzej wyświetlane materiały.
Powtórzę to co wałkowałem w poprzednich postach. Ludzie przestali oglądać "gramy" już wtedy, kiedy były wrzucane praktycznie codziennie i z każdego tytułu.
@UbaBuba Nie gramy we wszystko co wychodzi, bo najnormalniej w świecie nie ma na to czasu:) Fajnie jest mieć też życie poza pracą ;p Twój pomysł wydaje się być dobry (sam też miałem podobny), ale problem z nim jest taki, że gry mają różną długość i różny stopień skomplikowania. Na niektóre starczy 2 godziny grania, żeby wyrobić sobie o nich opinię, a w przypadku innych nawet po 10 nie wiesz co myśleć. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić do tego, że na zrobienie takiego materiału trzeba poświęcić cały roboczy tydzień. Nie oznacza to, że jest zły i nie warto się zastanowić nad jakąś jego formą.
@Soul33 Oglądalność TVGry, zarówno strony jak i YT, jest wysoka. Niska była wtedy, kiedy właśnie dominowały materiały typu "pierwsze wrażenia" albo "gramy". Poza tym w pracy gra się sporadycznie. Jeżeli mielibyśmy obstawić każdą grę to nie starczyłoby nam czasu nawet jeżeli gralibyśmy po pracy. Ale cały czas kminimy nad tym jak te wszystkie puzzle razem poukładać.
@Dziadunio Burszuras Pomyślimy nad jakimś miejscem dla zapisów streamów o ile się za nie weźmiemy :)
@AriesObanon Tak, wiemy, player to nasz nemezis, ale z tego co wiem to ostatnio jest już lepiej. Natomiast nasze przejście na YT nie oznacza tego, że olewamy stronę TVGry. Na YT i tak nie publikujemy wszystkiego co można znaleźć na stronie.
@grzybmaister To niestety nie takie proste. Redakcja jest spora, owszem, ale tylko TVGry czyli ja, Hed, Jordan i Kacper zajmuje się produkcją wideo. Plus współpracownicy jak Fangotten. Reszta (np. T_Bone, Łosiu, UV, Vermi) to osoby, które zajmują się redagowaniem strony Gry-Online i występują gościnnie. Nie montują materiałów, nie obsługują sprzętu do nagrywania itd. Jeżeli mieliby się tym zająć to nie starczyłoby im czasu na ich priorytetowe obowiązki. Natomiast gdyby każdemu redaktorowi dać własny "kącik" to jako TVGry nie bylibyśmy w stanie czasowo tego ogarnąć. Nie mówiąc już o tym, że kiedyś przydałoby się coś zjeść i napić wody;p A co do cyferek - staramy się na nie patrzeć jak najmniej, ale nie możemy też ich ignorować.
Drodzy! Widzę, że temat braku materiałów typu "gramy" czy poświęconym konkretnym grom znowu wypływa. Wypada się więc ponownie ustosunkować. Macie rację, nie robimy ich dziś dużo i to raczej się nie zmieni. Przykro mi. Oczywiście nie oznacza to, że znikną one całkowicie, ale nie będzie już ich tak dużo jak kiedyś. Przed zmianą. Czemu? Ponieważ ich oglądalność jest najmniejsza. Nawet gier popularnych i oczekiwanych. To właśnie dlatego, że widzowie szukający gameplay'ów przenieśli się na YT konieczna była zmiana reperturau. Gdyby nie ona to TVGry być może już by nie istniało w ogóle, bo tego typu materiały praktycznie się nie oglądały. Do publicystyki staramy się podchodzić jak najambitniej, na poważnie (co oczywiście nie zawsze wychodzi), żeby nie zbliżać się do taniego szamba, robionego po linii najmniejszego oporu. Nie chcę jednak żebyście pomyśleli, że nie czytamy Waszych komentarzy i nie myślimy nad tym jak zaspokoić użytkowników, którzy chcą materiały z konkretnych gier. Od jakiegoś czasu chodzi nam po głowach pomysł robienia czegoś takiego w postaci streamów. Jeżeli uda nam się to czasowo ogarnąć to będziemy tę opcję testować i zobaczymy jaką będzie cieszyć się popularnością. Dzięki za feedback.
Ale marudy ;) Seria 8-Bit nie jest może wielka, ale to bardzo przyjemne RTSy. Goście, którzy pracowali przy Empire at War czy C&C wiedzą co robią.
Zazwyczaj zbieram wszystko, jednak w przypadku tego grania chciałem sprawdzić jak najwięcej poziomów:) Dlatego trochę pieniążki olewałem:)
Ma dwie kamerki/czytniki, które podwiesza się na wysokości, żeby zaznaczyć obszar użytkownika i wykrywania jego ruchów.
@UglyDon Moje jaranie się Battlefrontem wynikało z jednej rzeczy, co kilkukrotnie powtarzałem - Gwiezdne Wojny. Z tego co pamiętam mówiłem też, że pomimo mojej sympatii do BFa jest to gra, która zdecydowanie ma za mało zawartości i cena Przepustki Sezonowej jest skandaliczna, że jest to ewidentne naciąganie na kasę. Mówiłem też, że nie jest to gra skierowana do graczy, którzy zjedli zęby na sieciowych strzelankach. Z Overwatchem jest jednak nieco inaczej i mój entuzjazm jest zdecydowanie bardziej powściągliwy niż, dla przykładu, recenzentów zagranicznych portali. 10/10 ani nawet 9 na pewno bym nie dał, ale jeżeli mi się coś podoba to po prostu to mówię:) A w Overwatcha po prostu przyjemnie się gra. Do czegoś wybitnego jednak bardzo daleko tej produkcji. Będzie materiał o nim we wtorek to tam szerzej się z Adamem Zechenterem, który recenzuje, wypowiemy.
@komenty Masz oczywiście rację. Do wszystkiego co tu mówimy powinno się podchodzić z dystansem oraz filtrować przez własne gusta. Wyroczniami nie jesteśmy i nigdy sobie tego tytułu uzurpować nie będziemy.
@Dariusz Rozberk Siała baba mak, nie wiedziała jak, dziadek wiedział, nie powiedział.
Rzeczywiście, grzech wręcz śmiertelny:) Wiesz, prosty ze mnie człek o prostych zwojach w mózgu. Lubię kolorki, książeczki z wyskakującymi obrazkami i takie tam. Przez moje niewielkie zrozumienie skomplikowanych meandrów funkcjonowania tego świata i nikłą wiedzę na temat ludzkiej natury, ciężko mi też pojąć, że niektórzy tak bardzo chcą zaznaczyć to, że są ponad "masami":)
Pracowałem kiedyś w empiku. Był tam taki specjalny rodzaj klienta: wchodził do sklepu, robił burdel na półkach, a potem miał pretensje do pracowników, że za nim nie sprzątają. Jesteś takim właśnie klientem;) Przepraszać nie będę, bo nie mam za co. Argumentów ani krytyki nie masz, bo gadasz głupoty jak pieniacz. Ja rozumiem potrzebę poczucia się ważnym i powiedzenia czegoś tylko z racji powiedzenia, tak więc droga wolna:) Ale nie oczekuj, że będzie to poważnie traktkowane:)
Oj kochaneczku, Dark Omen nie był wtedy wcale niszowy. Widzisz, zanim napiszesz jakieś swoje arcymądrości może posłuchaj uważnie co mówię i nie spinaj pośladów jakby Ci psa mordowali. Tak, masz rację, Szogun pozamiatał, ale w warstwie taktycznej jest bardzo podobny do Dark Omena.A on był dwa lata wcześniej. Jeszcze wcześniej był Shadow of the Horned Rat. Wyraźnie widać inspiracje. Czy jest w tym coś złego? Nie, nikt tak nie twierdzi.
Post zajeżdża mi trollem, a jak nie to... uspokój śmigło trochę;)
Nie mogę się zgodzić. Prowadzenia za rączkę nie ma. Kilka razy się zgubiłem. Są co prawda wskaźniki, ale po pierwsze, nie zawsze pomagają, a po drugie można je wyłączyć. Cinematików jest jak na lekarstwo, a część z nich i tak można zupełnie pominąć. Poziomy są bardzo duże, z wieloma rozgałęzieniami, sekretami, przejściami itp. QTE? Brak. No chyba, że chodzi Ci o finishery, które QTE na pewno nie są, a do tego też są opcjonalne. RPGowe elementy są świetnie zrobione, ale można się obyć bez nich.
"Współczesne" elementy są jedynie dodatkiem, wyraźnym, ale dodatkiem. Klasyczne Doom zawsze stały dynamiczną rozgrywką, tym, że gracz musiał cały czas się ruszać, by pozostać w starciach przy życiu. I w tym również to jest i świetnie jest to oddane. PS. Ja tez jestem wielkim fanem pierwszych dwóch części, gram w nie do dziś i nowy Doom bardzo mi się podoba.
Lepiej wykonane? Serio motyw "Twoja mama tez ma na imię Martha? Od dziś będziemy kumplami" jest lepszym uzasadnieniem? A potem pojawia się kompletnie zgwałcony względem komiksów Doomsday, postać kluczowa w historii Supermana. W filmie sprawia wrażenie zwykłego, randomowego potworka, z którym muszą bohaterowie walczyć. Może mam coś nie tak z głową, ale zdecydowanie bardziej kupuję zgodę dwóch skłóconych przyjaciół niż zupełnie obcych sobie ludzi, którzy nagle stają się best friends. Tym bardziej, że Cap i Iron wcale do końca się nie dogadują i nie dają sobie całuska.
Widzisz, w tym całym swoim "mroku" BvS wychodzi o wiele bardziej infantylnie od praktycznie każdego filmu Marvela. To trochę jak z jakimś emo-dzieciakiem, który bardzo chce być mroczny i poważny, a wychodzi zupełnie na odwrót. Nie mam nic przeciwko poważnym adaptacjom komiksów - uwielbiam Dredda (tego z Urbanem) czy trylogię Nolana, gdzie humoru było jak na lekarstwo. Tam scenariusz (w miarę) trzymał się kupy.
BvS to scenariuszowy chaos. Lois Lane, która jest zbędna, brak motywacji Luthora (który notabene jest zagrany tak, jakby był kolejną inkarnacją Jokera), wątki, które są wrzucane do filmu, a potem ucinane (jak wątek polityczny), plus zateasowanie JLA w postaci jutubowych filmików.
"gdzie czuło się że walka naprawdę będzie miała mieć miejsce"
Bo była w deszczu i w nocy? I była "mhoczna"? Jasne, sama walka całkiem fajna, ale to ona właśnie sprawiała wrażenie wrzuconej na siłę.
Superman: Nie chcę walczyć z Batmanem
Luthor: Mam twoją matkę. Musisz.
Superman: Okay...
Pomimo zajebistego występu Afflecka jako Batmana, motywacje tej postaci też nie są jasne. Batman to przede wszystkim detektyw, a dopiero potem zabijaka. W tym filmie ten pierwszy aspekt jest zupełnie pominięty.
Jeżeli BvS podobał Ci się bardziej niż CW to cieszę się. Ja mam kompletnie odwrotne odczucia. Na BvS wymęczyłem się niemożliwie, a na CW bawiłem się świetnie. Nie dlatego, że było w nim więcej onelinerów, ale dlatego, że, moim zdaniem, był warsztatowo lepszy, scenariusz (w miarę) wszystko ze sobą łączył, a postaci miały jasne, uzasadnione (czasem lepiej czasem gorzej) motywacje.
Prawda:) Pomyliło mi się z utworem "PAIN", który znajduje się na ścieżce dźwiękowej:)
Taka jest wojna o poprawność polityczną, o to jak szkodzi i tak dalej, ale wystarczy zrobić sobie jaja z polityki i od razu "nie wolno się śmiać! nie wolno ironizować!". Nagle role się odwracają, a przeciwnicy stają się zwolennikami. Czarno-białe spojrzenie na świat - "jak robisz sobie jaja z jednej opcji, to znaczy, że popierasz drugą". Dystans k*rwa, dystans, bo wszyscy umrzemy.
Pełna zgoda w 99% tego co napisałeś. Rozmijamy się jedynie w subiektywnym podejściu do tematu. I tak, istnieją pewne obiektywne ramy, którymi określamy gatunek, które nie pozwalają nazywać Far Cry'a cRPG. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Pewnie, że widzę różnice między wymienionymi przez Ciebie grami, a Enter the Gungeon (do Nethacka czasem wracam). Tak samo jak widzę różnice między grami, które należą do podgatunku "klasycznych RPG", a mimo tego się od siebie różnią (i chodzi mi tu o mechanikę). Tak więc nie nazywam EtG "rougelikiem" tylko dlatego, że ma proceduralnie generowane plansze.
Zabawne jest to, że jakiś czas temu prowadziłem podobną dyskusję z kimś, kto zwrócił mi uwagę, że takie coś jak "rougelite" nie istnieje;)
Pomimo mojej ogromnej sympatii i szacunku do TB nie do końca zgadzam się z nim w tej kwestii. Każdy gatunek na przestrzeni lat ewoluuje, miesza się z innymi jednak pewne kluczowe elementy zawsze pozostają. Dlatego nazywamy Wiedźmina RPGiem mimo tego, że bardzo różni się od swoich praprapradziadków. Dlatego Warcrafta 3 nazwiemy RTSem mimo tego, że posiada elementy RPG. Enter the Gungeon, moim zdaniem, posiada większość cech, które powinien mieć "rougelike", a nie "rougelite". Oczywiście zgadzam się, że ten drugi termin również powinien być używany w stosunku do gier, które zawierają jedynie elementy rogalików, a nie opierają na nich swoje założenia, tak jak wspomniany przez TB Don't Starve.
W latach 90' była masa gier o wiele lepszych od tej, w które nawet dziś gra się z przyjemnością. Masters of Teras Kasi była paździerzem nawet wtedy, kiedy wyszła. To nie jest pastwienie się nad grą, bo dziś jest stara. To jest krytykowanie gry, bo jest po prostu kiepska i kiepska była już w momencie premiery.
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dziwne. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to gra dla wszystkich. Niektórzy po prostu stwierdzą, że nie mają tu czego szukać, że ich nie interesuje. I w porządku:) Każdy w głowie ma swoje wytyczne odnośnie gier. Ja jestem podjarany strasznie. Do tego stopnia, że pisząc ten komentarz, tłukę bossa jednej z lokacji. Ot, gry;p
Wydaje się, że losowość, w szczególności jeżeli chodzi o krytyki, jest zdecydowanie mniejsza. Istnieje, to oczywiste, ale nie daje się tak we znaki, jak we wcześniejszych wersjach.
Co do Miglana serio, pomyliłem się. A rougelite a rougelike to dwie różne rzeczy. Ja mówię o tej pierwszej.
To właśnie w materiale mówiłem. Mogłeś się obracać w tych grach za pomocą myszki, ale nie dało się spoglądać w górę i w dół. Myszka po prostu poruszała postacią w przód i w tył.
Dopiero w ciągu ostatnich lat pojawiły się mody, nakładki czy nowe wersje Dooma czy Diuka wprowadzające obsługę myszki z jaką mamy do czynienia we współczesnych FPSach.
Bajka o MDK? Z ciekawości sobie zainstalowałem żeby sprawdzić. I tak, zgadza się. Myszką możesz się obracać ale nie popatrzysz sobie do góry i w dół.
@Arookun
To nie jest wymuszone dopatrywanie. Kiedy oglądałem nową trylogię w kinach po raz pierwszy było fajnie. Tylko widzisz, im starszy byłem tym mniej nowa trylogia mi się podobała, a stara bardziej. Przed seansem Przebudzenia Mocy powtórzyłem sobie całą sagę i, serio, podczas nowej trylogii zasypiałem z nudów. To nie jest tak, że siedziałem i na siłę dopatrywałem się czegoś czego tam nie ma. Bo wady NT od razu rzucają się w oczy - drewniane aktorstwo, brak chemii między bohaterami, efekty komputerowe, które teraz wyglądają potwornie sztucznie, okropny, creepy romans, Jar-Jar (sorry, ale żart typu - Jar-Jar wchodzi w kupę, Jar-Jar wącha pierda, Jar-Jarowi paraliżuje język, Jar-Jar na lufie czołgu bawiły mnie jak miałem 11 lat, teraz nie), fatalna reżyseria, przemiana Anakina dosyć grubymi nićmi szyta - wymieniać można sporo. Jasne, NT ma swoje momenty, a Zemsta Sithów jest całkiem spoko. Jeżeli podoba Ci się na równi ze starą, spoko, cieszę się. Tylko wierz mi, to nie jest wymuszone doszukiwanie się wad, ba! jakbym miał rzeczywiście doszukiwać się wad to wyszłoby tego znacznie, znacznie więcej. Jako fan Star Wars, bardzo bym chciał, żeby NT była fajna i kiedy ją oglądam bardzo bym chciał tych niedociągnięć nie widzieć. Niestety tak nie jest.
@drenz
Owszem, Woodruff to gra starsza od Teenagenta, ale została zdubbingowana dopiero w 2001 roku, kiedy pojawiła się na łamach Komputer Świat Gry:)
@zettt @sigern
O fabule w nowym Falloucie na pewno pojawi się jeszcze materiał. Na razie rzeczywiście ciężko ocenić. Historia niewątpliwie ma potencjał, który może zaowocować po dalszym graniu.
@bronthin
Strzał w dziesiątkę! Jeden z twórców to cioteczny wujek pradziadka lokaja ojca kuzyna Gambriego. Do tego jeszcze bardzo bogaty jest i za pieniądze, które dostaliśmy cała redakcja jeździ nowymi Royce'ami;)
@wojtekk79@ultraSsak
Tury są zdecydowanie krótsze niż w becie, trwają nie więcej niż kilka sekund. Czasami przymuli troszke dłużej, ale nie często. Przynajmniej w wersji recenzeckiej, którą dostaliśmy do testowania.
@Kazał A to już jest kwestia gustu. Mi klimat SC2 bardzo odpowiada. Natomiast "brud" pierwszego SC nie wynikał tylko z zamierzeń twórców, ale i silnika, na którym gra śmigała.
@radekplug
W Act of Agression mam przegrane 6 godzin. I to nie jest recenzja, to są wrażenia z rozgrywki. Być może, że jakbym zagrał 6 godzin i 16 minut gra nagle stałaby się olśniewającym arcydziełem. Wątpię, ale mogłoby tak być. Myślę jednak, że te 6 godzin dało mi dosyć dobry obraz całości. Jeżeli Tobie się ta gra podoba (o ile grałeś) to chwała Ci za to. Magia subiektywnej opinii.
@LordSettlers
Nie słuchałeś chyba tego materiału. Albo po prostu wyłapałeś coś co Ci wpadło w ucho i się przyczepiłeś. Nie raz powtarzałem, że mechanika z lat 90 mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, bardzo ją lubię i ciągle gram w stare RTSy. Przyczepiłem się do jakości wykonania gry oraz technikaliów. Mechanika mi jak najbardziej pasuje, ale nie widzę przeszkód, żeby dodać do niej to, co gatunek w sobie usprawnił.
"to RTS stworzony dla tych co chcieli pograc cos w stylu RTS'a z lat 90 i krytykowanie tego jest idiotyczne."
Czyli między innymi dla mnie i co z tego? Twój argument trochę mija się z celem. Z Twojego zdania wynika, że każda krytyka jest idiotyczna. Bez względu na beznadziejność gry/filmu/książki to przecież zawsze się znajdzie grupa, której będzie się podobać. 50 Twarzy Greya jest skierowane do pewnej grupy odbiorców, czyli odbiera mi to prawo do mówienia, że jest to kiepski film/książka? Jestem wielkim fanem starych RTSów. Co nie oznacza, że jak ktoś zrobił właśnie taką grę to będę traktował ją z bezkrytyczną czołobitnością:)
@Kuba aka Zbyszek
Krytykuje, nie jadę. Jakbym uważał grę za kaszankę to materiał byłby znacznie ostrzejszy.
Wiele osób przywołuje Grey Goo. To jest kapitalny przykład na to, że staroszkolnego RTSa można zrobić dobrze, ze starannością i szlifem. Act of Agression, owszem, posiada tradycyjną, fajną mechanikę, ale, moim zdaniem jest wykonany bardzo niestarannie. Jeżeli uważacie, że jest inaczej i bawicie się przy tej grze dobrze to świetnie:)
@sickrabbit @Krajan1
Wiem, że to jak kopanie się z koniem i pewnie będę żałował grochu, którym będę teraz rzucał o ścianę ale... Oglądnąłem jeszcze dwa razy naszą wypowiedź na temat MGS V starając się znaleźć cokolwiek, co mogłoby w Was wzbudzić takie święte oburzenie. Wybaczcie, nie znalazłem. Co więcej, Kacper w pewnym momencie mówi, że zarówno Ground Zeroes oraz fragment Phantom Pain, w który grał na Gamescomie, podobał mu się. Powtórzę: podobał mu się. To co sam zobaczyłem TEŻ mi się podoba. Ale czy to oznacza, że nie możemy się trochę pośmiać? Zastanawiam się również gdzie stwierdziliśmy, że nie lubimy serii? Takie wnioski to typowa nadinterpretacja spowodowana brakiem jakiegokolwiek dystansu. Tym bardziej, że kompletnie mijają się z prawdą. Aha, i z Wieśka też nie raz się śmialiśmy.
O co do obiektywizmu. Wiecie co to takiego jest opinia? Przegląd Tygodnia to przede wszystkim komentarz do tego co się teraz dzieje w branży. Komentarz to również opinia. A opinia jest, uwaga, subiektywna.
@sickrabbit
A patrzcie jaki mądre chłopcze, a już mówi nawet, a już takie przewrotne inwektywy wymyśla, i pewnie może już na głos mówić "dupa". I Pana Twardowskiego na pamięć zna.
A tak na serio to ciągle myślę, że to troll. Niemożliwe, że istnieje ktoś z takim absolutnym brakiem dystansu.
@drayko
Nie wszystkie rozwiązania, które możemy spotkać w starych grach są dobre.
@Ischabol
To co ja postrzegam za wadę komuś innemu może się podobać. Magia subiektywnej oceny. Zbieranie ostrosłupów mi nie przeszkadza. Przeszkadza mi natomiast to w jaki sposób zostały zastosowane. W miejsce rozwoju postaci i szukania doświadczenia dostajemy obowiązkowe znajdźki, które dają jedynie przepustkę do następnego poziomu. Nie patrzę też nigdy na gry przez pryzmat wydawcy, a nawet jeżeli już to zawsze na gry dużych wydawców patrzę z większą krytyką. Trine oraz Trine 2 były też niewielkimi grami, a uważam je za jedne z najlepszych platformerów. Trzecia część jest moim zdaniem po prostu o wiele słabsza.
@LukaszAker
Mój drogi, nie zabierałbym się za tworzenie tego programu nie grając w gry z tego okresu praktycznie każdego dnia (i nie tylko w strzelanki). Siedzę w nich od początku mojej przygody z grami czyli od mniej więcej 20 lat. Nie chcę tutaj się wywyższać czy coś, ale to nie jest program tworzony tylko i wyłącznie dla graczy, którzy siedzą w latach 90' codziennie i pamiętają dokładnie ile Pig Copów jest w pierwszym poziomie Duke Nukem 3D. Ten program ma przede wszystkim przypominać, albo przybliżać grę tym, którzy jeszcze nie grali, a nie rozkładać ją na czynniki pierwsze, analizować każdy jej aspekt i zagłębiać się w tajniki silnika, na którym została stworzona. Jednym zdaniem: ma być luźno. Zanim zabiorę się za robienie materiału ogrywam tytuł przynajmniej 7-8 godzin. Więcej nie mogę, bo moja doba trwa, o dziwo, 24 godziny i, o dziwo, lubię robić inne rzeczy niż granie. A podobne informacje można znaleźć nie tylko na wikipedii.
Informacja dla tych, którzy pytają o ostatnią część historii gier z Batmanem: najpóźniej jutro:) E3 troszkę nam opóźniło proces produkcji:)
@Vegost
No! Dokładnie! A do tego jeszcze sterować można na klawiaturze/myszce i na padzie! Czyli jak w każdej grze, dziadostwo. No i się strzela, ale nuda. Mogliby zrobić coś oryginalnego. I Gwiezdne Wojny, czyli zrzynka z Gwiezdnych Wojen. Dranie.
Ech, a tak na poważnie: serio komentarz w stylu "gameplay mi się bardzo podobał, fajnie mi się grało, ale na pewno pełna wersja będzie do dupy bo EA" miałby więcej sensu? Masa rzeczy wskazuje na to, że to nie będzie bezczelny klon Battlefielda (bardziej zręcznościowy charakter rozgrywki, brak Battleloga itp.). Jeżeli po premierze gra okaże się crapiszczem, to będę czerpał wielką przyjemność z tego, że mogę ją zjechać. Póki co zapowiada się dobrze, a na pewno o wiele lepiej niż zapowiadały się poprzednie Battlefieldy.
@K1207 Strasznie wychwalaliśmy tego Hardline'a, strasznie. Recenzje 6/10, a w Gramy! to ja z Gambrim, lekko mówiąc, nieźle tej grze pojechaliśmy. Rzeczywiście, wychwalanie pod niebiosa...ech ludzie ludzie...
@klimu111
Dorabiasz ideologię tam, gdzie jej nie ma. Nadinterpretacja. Przewrażliwienie. Opinia całej redakcji na temat nowego Wiedźmina jest jednoznacza - gra jest zajebista. Jeden z najlepszych erpegów ever. Koniec kropka. To nie znaczy, że nie można porozmawiać o tym co się nie udało. Jeżeli mówimy o wadach to nie na zasadzie wypominania. Tym bardziej, że znacznie częściej Wieśka chwalimy, ale na to przecież nie warto zwracać uwagi prawda? Bo przecież to Wiesiek, a Wieśka trzeba tylko i wyłącznie chwalić. Co tych nieszczęsnych porównań "bo jedna gra dostała tyle, a druga tyle itp". Lenistwem jest porównywanie recenzji po ocenach numerycznych. Nie wspominam o porównywaniu ocen gier, które należą do kompletnie różnych gatunków. Poza tym (uwaga! szok!) tych wszystkich recenzji nie pisze jedna osoba. Jest to kwestia zupełnie subiektywna, że jednemu redaktorowi przeszkadza jedno, a drugiemu drugie. Nie ma czegoś takiego, jak obiektywna recenzja. Recenzja to jest zawsze uargumetnowana opinia, na którą to opinię wpływa wiele czynników. Jedna osoba w ciągu 50 godzin nie natknie się na żaden błąd, a druga po godzinie znajdzie ich milion. To, że na Twoim komputerze wszystko działa cacy, picuś glancuś nie oznacza, że wszystkim działa tak samo. Ocena w postaci numerka jest tylko i wyłącznie swego rodzaju..hmm..sugestią, a nie treścią recenzji. Poza tym głupotą byłoby sugerowanie się oceną jednej gry przy ocenianiu drugiej. To jest właśnie nierzetelność. "Hmm skoro Skyrim dostał 10/10 to Wiesiek ma 15/10, albo nie! obniżmy Skyrimowi ocenę!". Tym bardziej, że obie gry dzieli już dosyć spora odległość czasowa i technologiczna.
@xKowekx [stalker.pl] Nigdzie nie napisali czy powiedzieli, ale nie musieli tego robić. Medialna machina sama podchwyciła temat i rozreklamowała grę. Ja sam od tej całej moralizatorskiej kampanii się odcinam, bo uważam ją za przejaw medialnej hipokryzji. Nie uważam, że tak zwani "obrońcy moralności" mają rację grzmiąc na Hatred, a zaraz potem cieszą się jak dzieci grając w GTA czy CoDa. Zresztą mam w planach nagranie komentarza do całej tej "moralnej afery" z punktu widzenia osoby, która uważa ją za totalną bzdurę.
@RyujinJakka Myślę, że obroniłaby się. Gra ma na tyle niezłą mechanikę strzelania i spoko wygląd, że dałaby radę nawet gdyby twórcy podjęli inny temat. Tak czy inaczej widać, że Destructive Creations ma potencjał i mam nadzieję, że go wykorzystają.
@MichałPolak Jasne, że nie miała być satyrą, ale przy tym jest kompletnie nierealistyczna. Nie stawiam jej minusa za to, że nie jest prześmiewcza tylko, za to, że przy całej swojej powadze, podchodzi do tematu psychopatycznej rzezi po prostu niedojrzale. Wystarczy posłuchać odzywek głównego bohatera - brzmi jak emo-nastolatek, któremu rodzice dali szlaban na wychodzenie z domu i dlatego chce zabijać. Nie mogę traktować takiego protagonisty poważnie.
@LukaszAker
Skąd biorę informacje? To proste: grałem. W Strife'a grałem jakieś dwa lata po jego premierze i podobał mi się. Zagrałem w ramach przygotowania do materiału i też mi się podobał. To po prostu kwestia gustu. Mi na przykład ani TekWar ani Witchaven do gustu nie przypadły. Uważam je za gry bardzo toporne nawet jak na swoje czasy. O System Shocku wspominam w materiale, ale w 1996 takie łączenie elementów gatunkowych ciągle było nowością.
Gusta, gusta, gusta. Strife nie jest arcydziełem, ani nie stawiam go na równi z Diukiem, ale moim zdaniem zasługuje na uwagę nie tylko jako ciekawostka.
@Liktor Widzisz problem jest taki, że ja tego tematu w ogóle nie podjąłem. To Wy go podjęliście unosząc się, jak zauważyłeś, świętym gniewem. Zresztą Ty również, tylko ubrałeś to w górnolotne słowa i tezy. Ja tylko użyłem słowa "Jezus" w materiale ponieważ była to pierwsza "potężna istota" (bo widzisz, Jezus to nie jest już tylko ikona chrześcijaństwa, ale również popkultury), która przyszła mi na myśl, a Wy zachowujecie się, jakbym celowo chciał kogoś upokorzyć i obrazić. Jakby zły ateusz Arasz siedział na krzesełku i tylko czekał i myślał jakby tu dowalić chrześcijanom. Jakbym na każdym kroku, w każdym materiale lżył ich, próbował podkopać ich wiarę, naśmiewał się z nich i czekał z szatańskim uśmiechem na reakcję. Bzdura. Nie dziwiłbym się takiej reakcji, gdybym rzeczywiście Jezusa obraził. Powiedział np. że jest głupi albo inną wystosował inną inwektywę. Nigdy jednak tego nie zrobiłem, bo sam tak nie uważam.
Porównywanie "żartu", który rzekomo popełniłem w materiale do nieodpowiedniego żartowania sobie na pogrzebie uważam za tani chwyt mający zrobić ze mnie człowieka bez zasad. Ale to co napisałeś, zasłaniając się opowieścią o dobrym zwyczaju, mój drogi, jest po prostu nadinterpretacją. Zupełnie niepotrzebną zresztą, bo nigdzie nie podjąłem tematu religii, ideologii, to Wy go podjęliście. To Wy macie potrzebę manifestacji. I mam tu na myśli zarówno tych, którzy wierzą i tych, którzy nie wierzą. Właśnie przez brak dystansu. Dopisujecie teorie tam, gdzie jest to zupełnie nie potrzebne. Nie próbuję nikomu narzucić swojego zdania, w którym miejscu próbowałem to zrobić? Nigdy nie powiedziałem "mam rację, bo ja tak myślę, koniec kropka". Bardzo Ci prędko do osądzania. A dżentelmeni, mój drogi, bardzo często żartowali z tego typu spraw. Myślisz, że angielskie poczucie humoru wzięło się znikąd?
Jeżeli uważasz, że trzeba przejść przez życie bez żartu z kogokolwiek i czegokolwiek, i takie podejście uważasz za dojrzałe i dorosłe, chwała Ci za to, a mnie absolutnie nic do tego. Masz rację jednak: jakbym wiedział, że wywoła to taką burzę nie powiedziałbym słowa "Jezus". Nauczka na przyszłość.
@kmiot&bajno
Czasami wolę zwierzęta od ludzi;)
Tak czy inaczej, skoro uważacie, że zacząłem ten temat, to chciałbym już go zamknąć.
Dobra, skoro taka burza się zrobiła, to się do niej ustosunkuję. Nie mam absolutnie nic do religii ani do osób religijnych. To nie jest moja sprawa czy ktoś wierzy w Allaha, Jezusa czy Wielkiego Juju. Nie miałem zamiaru nikogo urazić. Użyłem akurat tej postaci w kontekście postaci potężnej. Tyle. Nie uważam jednak, że religia to jakieś tabu, z którego nie można żartować. Bez względu na to jaka to jest religia islam, chrześcijaństwo czy jakakolwiek inna. Wystarczy troszkę dystansu.
@mateo91g Spoilerów z Wiedźmina nie ma:) Chodzi bardziej o zakończenia Gothica i Mass Effectów:)
@xittam @Matysiak G Jestem starszy niż wyglądam:) Lata 90 pamiętam całkiem dobrze:)
@Why So Serious Mówiąc o końcu dobrej passy miałem oczywiście na myśli czasu przed trylogią Nolana oraz Arkham;)
A co do "Miejskich legend", problem jest taki, że te rzeczywiście ciekawe już się skończyły. Postaram się jednak znaleźć coś na jeszcze jeden odcinek:)
@NieMamGłowyDoNicków Są malutkie spoilery, ale nie zdradzające niczego z główniej osi fabularnej.
@maviozo Podłożone tylko "jak to bywa";) Materiał o wpadkach bez wpadek nie uchodzi;p
@DziarskiHenk
Jest ten czar, jak najbardziej, ale ja w Dungeon Keeperach bardzo rzadko go stosowałem, tak więc może dlatego zupełnie umknął mi on uwadze.
@LordSettlers
Sidequest pojawi się w przyszłym tygodniu. Niestety, z niezależnych ode mnie przyczyn, w tym tygodniu nie daliśmy rady opublikować kolejnego odcinku.
@VitJurek
Dzięki za wszelkie uwagi, na pewno się do nich zastosujemy:) Taka krytyka jest jak najbardziej mile widziana, bo jest to dla nas też lekcja. Postaramy się, by kolejnym odcinkom bliżej było do ideału:)
Przepraszamy za problemy z dźwiękiem. Nasze niedopatrzenie. W następnym odcinku się poprawimy:)
Macie rację. W 2008 Bioshock wyszedł na PS3. Zapomniałem to dodać. Wybaczcie to niedopatrzenie. Co do MG4: zawarłem w tym zestawieniu gry, które sam ogrywałem. Dlatego też zapytałem Was, jakie inne produkcje chcielibyście widzieć w tym zestawieniu:)
@Hattric007 Nie ten materiał;) Masz rację, kompromitacja doszczętna, jutro składam wypowiedzenie!
To nie to, że byłem wczorajszy, ale poeksperymentowałem trochę i komentarz jest praktycznie w pełni improwizowany. Nie jestem w tym mistrzem, ale chciałem spróbować. Po prostu troszkę się stresowałem;)
@DziarskiHenk @Trupiec
Wybaczcie, że materiał Wam się nie podobał. Obiecuję, że do następnych przyłożę się bardziej.
Co do przypadkowego gameplay'u - z tego moda nie ma żadnych zapisów rozgrywki. Co do odtwórczości - ta creepypasta ma praktycznie tylko jedno źródło, parafrazowane i powtarzane w kółko.
Niemniej Wasze uwagi wziąłem sobie do serca:)
@alterkonto Teoretycznie, na temat tej gry pisze sporo tego typu serwisów, jednak tak naprawdę są to te same przeklejane artykuły. To oczywiste, że korzystając z tych źródeł, mój materiał będzie podobny w treści. Np. pisząc o ilości kopii, treści gry, wątpliwości co do jej istnienia itd. Bo dlaczego miałbym dopisywać do tej historii jakieś swoje wymysły? Co do "żywcem przetłumaczonych", oj nie zgodzę się. Po zapoznaniu się z materiałami pisałem z głowy. Możesz zauważyć, że mój materiał jest krótszy i zawiera bardziej skondensowane informacje. Podobieństwa zawsze będą istnieć, bo jak np. napisać, że Yamamoto Ryuichi nabył kopię gry na Ebayu za 733, 000 dolarów tak, by nie wyglądało to jak tłumaczenie? To jest informacja, którą podają wszystkie źródła. W taki sam sposób, i to się tyczy praktycznie każdego aspektu tej historii.
@khmer Taka była idea. Nie chciałem zdradzać wszystkiego, a raczej zachęcić Was do poszperania:)
@Lateralus
Staram się jak najmniej czytać. Bardzo bym chciał posiadać umiejętność płynnego mówienia przez 10 minut na taki temat, bez zająknięcia się, bez przerw, bez "yyyy" i do tego z pamięci, mając w głowie wszystkie techniczne szczegóły. Niestety takowej umiejętności nie posiadam, więc tworząc takie materiały muszę korzystać ze skryptu.
@Kettger
Oglądnij materiał i postaraj się go zrozumieć, a jeżeli nie dasz rady, to przeczytaj mój komentarz kilka postów wyżej. To powinno Ci coś wyjaśnić.
@AndrzejC
Nigdzie nie powiedziałem, że fundamentaliści to idioci. Nigdzie nie powiedziałem też, że jeżeli ktoś nie zgadza się z moją ideologią, (chociaż daleki jestem od identyfikacji z jakąkolwiek) jest idotą. Mówiłem o fanatykach. Fundamentalizm i fanatyzm to dwie różne rzeczy. Daleki jestem również od wierzenia mediom, bez względu na to czy są zachodnie czy nie i jeżeli dobrze się przysłuchałeś powiedziałem, że trudno się dziwić Iranowi, który chce prowadzić kulturową wojnę. Zgodzę się również z Tobą, że Iran przy Arabii Saudyjskiej, pod względem fundamentalizmu, wychodzi bardzo blado. Nie oznacza to jednak, że będę mu również przyklaskiwał. Poza tym chyba nie do końca zrozumiałeś, kiedy mówiłem, że religia jako taka mnie zupełnie nie interesuje. I kto w ogóle mówi o walce z czymkolwiek? To jest materiał przede wszystkim o grach. Nigdzie również nie powiedziałem, że w zachodnich produkcjach propagandy nie ma. Wręcz przeciwnie, zadałem pytanie na końcu, którą grę wyprodukowaną u nas "na zachodzie" widzowie uważają, za najbardziej propagandową. Naprawdę nie ma sensu doszukiwać się walki ideologicznej tam, gdzie jej nie ma;)
@ozaru
Oczywiście, że nasze "zachodnie" gry również śmierdzą propagandą. CoD, BF i inne gry, w których strzelamy do Rosjan, Arabów itd. Tylko, że my o tej naszej propagandzie nie mówimy, bo przecież żyjemy na"cywilizowanym" zachodzie i jesteśmy do niej tak przyzwyczajeni, że jej nie zauważamy oraz jej tak nie nazywamy. A co do nazywania Niemców nazistami: z jednej strony rzeczywiście głupotą jest unikanie słowa "Niemiec" w kontekście II wojny światowej, z drugiej strony każdy, nawet nie do końca wykształcony człowiek wie, że to Niemcy nas zaatakowali i nawet używając słowa "nazista" ma na myśli Niemca. Jestem przeciwnikiem skrajności.
@rottensun
Starałem się być jak najbardziej obiektywny w materiale i dzięki za kilka sprostowań. Wszyscy na tym skorzystają:) Co do ilości gier: jak na taki potencjał rynkowy, gier wychodzi stosunkowo mało i niewiele z nich (a szkoda) jest znane na zachodzie. Co do propagandy: nigdzie nie mówiłem, że CoD nie jest grą propagandową, a jest jak najbardziej. Podobnie jak BF i jej podobne. Też swego czasu, dwa czy trzy lata temu, często rozmawiałem z rodowitymi Chińczykami bo byli moimi sąsiadami w akademiku, i ich zdanie była ciut odmienne od Twojego;) Nie chcę tu oczywiście niczego roztrzygać, nie jestem sinologiem.
@oryniak
To, że ta flaga się tam znalazła wynika z mojej niewiedzy. Niestety nie mam w pamięci wszystkich flag nazistowskich organizacji. Jeżeli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam. Tak czy inaczej jeszcze raz powtarzam: ten materiał nie miał na celu jakiejkolwiek agitacji politycznej.
@kiba01 A co mają naziści z UPA do robienia gier? Które ze studiów deweloperskich zostało założone przez UPA? Który z twórców STALKERa czy Metro 2033 zabił jakiegoś Polaka? To nie jest materiał o Ukrainie tylko o branży gier na Ukrainie.
@już_sam_nie_wiem
Nie zajmuję stanowiska w tym materiale, tylko przedstawiałem sytuację z punktu widzenia przemysłu gamingowego i tego jak cierpi przez gry polityczne bez względu na stronę, za którą się opowiada. Nie biorę udziału w żadnych dyskusjach politycznych czy poglądowych, bo w nich każda strona uzurpuje sobie monopol na prawdę i sam ten fakt przekreśla sensowność takich dyskusji. Nie jestem ani ukrainofilem, ani putinofilem, ani eurofilem i nie chcę się w to bawić. Jak już wspomniałem - wstęp dotyczy tego, jak branża gier cierpi przez konflikty, które targają Ukrainę, a że wypowiedzi przedstawicieli tej branży są głównie proeuropejskie i antyrosyjskie nic na to nie poradzę.
@arni10k
Materiał Ci się nie podobał, ok, rozumiem Twoje argumenty. Zdaję sobie sprawę, że zabrakło kilku ważnych silników w postaci Unity lub Chrome. Tylko pamiętaj, że jeżeli rzucasz komuś w twarz oskarżeniem o przekupstwo (bo mówienie, że materiał jest sponsorowany to właśnie takie oskarżanie), to trzeba mieć dowody mój drogi;) Jak zrobię materiał o starych RTSach albo o starych space simach i będę tam je chwalił to znaczy, że zapłacili mi producenci tych gier? Jak napiszę pochlebną recenzję jakiejś gry to znaczy, że mi zapłacono? Nie. I podobnie jest w przypadku tego materiału.
Mówisz, że w tym materiale są tylko produkcje i silniki z ostatnich kilku lat. Infinity Engine, Source, Quake Engine, IdTech to rzeczywiście młodzieniaszki;)
Unity... no tak, mój błąd, powinien się znaleźć w tym zestawieniu. Pomyślałem o nim dopiero wtedy, kiedy wysłałem ten materiał.
@drayko
Bo SW: Republic Commando to strzelanka z elementami taktycznymi, a nie strzelanka taktyczna;)rozbudowane.
@Bezi2598
Wiem, że w przeciwnym:) Pokićkało mi się i Hiszpania wyleciała mi z głowy,
@Pomperson
Tekken 5: Dark Resurection. Zapomniałem dodać
Co do Residenta, no rzeczywiście. Byłem pewny, że gdzieś w Ojropie Wschodniej. Wybaczcie.
@Likfidator
Grałem w ET, zapoznałem się z nią. Nawet jak się zapoznałem z zasadami ciężko było mi wycisnąć jakąkolwiek przyjemność z grania.
@topyrz
To były wrażenia z rozgrywki oraz omówienie jej najważniejszych aspektów, a nie recenzja;) Grę skończyłem dosłownie przed chwilą i, z niewielkimi różnicami, podtrzymuję swoją opinię;)
@DziarskiHenk
Chciałem pokazać te ciekawsze fragmenty rozgrywki, jak i również żeby obraz na ekranie odpowiadał temu co mówię. Pomyślałem, że pokazywanie tego jak siedzę w ekwipunku, błąkam się po pustej mapie albo patrzę na statystyki nie jest zbyt interesujące.
@ggracz
Zainteresowałeś mnie. Trybu współpracy jeszcze nie testowałem, ale na pewno to zrobię. Dzięki za info.
@kartofelek007
Jak robiłem ten materiał to ciszy jeszcze nie było. Nie wiedziałem, kiedy pójdzie;) I, błagam, jestem na wskroś apolityczny.
@juz_sam_nie_wiem
Pył, pamiętam ją. Jak uda się dostać działającą kopię to jasne, materiał może powstać;) nGlide znam;)
@sloniostg
Oprawa była przestarzała. Popatrz na wspomnianego Jedi Knighta, który wyszedł dwa lata wcześniej. Był co najmniej o klasę wyżej. Nie wspominam już co System Shocku 2, który wyszedł w tym samym roku co Mortyr.
@kzwwdo
Czyli jak mi się nie podobało to od razu hejter? Identyczną rzecz można powiedzieć o Twoim komentarzu:)
Mortyr mnie odrzucił. Nic na to nie poradzę, zabijcie mnie. Jakbym powiedział, że gra mi się podobała to oszukałbym i Was i siebie. Grafika to najmniejszy problem. Jak już wspomniałem, uwielbiam stare gry i miałem nadzieję, że Mortyr mi się spodoba. Nie będę naginał swojej opinii do bardziej bezpiecznej dlatego, że Polska, dlatego, że "kultowa".
@Hektor111
Bez problemu uruchomiłem SoFa na Windows 7. Niczego nie musiałem przerabiać ani grzebać w plikach;) Zadziałała podstawowa wersja;)
@rafidoc Myślę, że zdecydowanie nad interpretujesz mój drogi. Poprawność polityczna jest czymś, czego bardzo nie lubię i jestem ostatni do jej stosowania. Nie zastanawiałem się nad nomenklaturą, bo ma ona tutaj najmniejsze znaczenie. To jest prezentacja gry, a nie lekcja historii. Szukanie dziury w całym na siłę może tylko przyprawić o ból głowy.
@mastarops
Dzięki;) Tekst jest mój, ale rzeczywiście go czytam. Jakbym to wszystko mówił z głowy wyszłoby tragicznie, niemniej staram się, by nie brzmiało to tak bardzo jak czytanie. Ćwiczę, ćwiczę, ćwiczę i mam nadzieję, że w końcu nie będziecie odnosić tego wrażenia.
Mogę zrobić taki materiał. Nie ma problemu;) Na początku chcieliśmy przybliżyć te roczniki, które, naszym zdaniem, były najbardziej obfite. Nie wiem, czy pojawią się materiały z każdego konkretnego roku, bo formuła mogłaby się szybko znudzić, ale myślę, że coś z tego okresy na pewno jeszcze zrobimy:)
@k8vt800
Za jakiś czas pewnie go zrobię. Miałem zamiar wrócić do tej gry tak czy inaczej;)
Ludziska! Wielkie dzięki za pozytywny odzew i wszelkie uwagi;)
@GeTe-> Moja ostatnia obecność na TVGry spowodowana jest tym, że resztę ekipy uwięziłem. Planuję przejąć władzę nad serwisem i przemianować go na TVTeletubisieMówiąGwałćRabujISłuchajGracjanaRostockiego;p
@wierucha @Dead Men
Wiem, wybaczcie za ten błąd. Nie wiem jakim cudem mi umknął przy sprawdzaniu materiału.
@ttwizard
Star Citizen to pierwszy od zgoła 15 lat symulator z naprawdę wysokim budżetem. Sam piszesz, że praktycznie wszystkie gry z tej kategorii to produkcje niszowe i drugorzędne. Grałem w wiele z nich i, wybacz, ale żadna z nich nie prezentowała poziomu tak wysokiego jak dawne symulatory. Nie mówię, że były złe, ale jednak to nie to samo. Sam fakt, że space simy przeszły do niszy świadczy, że straciły swoją dawną chwałę. Kiedyś były jednymi z najlepiej sprzedających się gier na rynku. Natomiast seria X to bądź co bądź bardziej symulator handlowego imperium, niż autentyczny space sim. Podobnie jest z Eve Online. To, że dzieje się ona w kosmosie nie oznacza, że należy do tego gatunku. To przede wszystkim bardzo rozbudowany MMO oraz symulator świata, a dopiero później space sim.
@Oburzony
Nie zgodzę się. Do Knight's and Merchants wracam co najmniej raz w roku i jak dla mnie wątek ekonomiczny wychodzi tu na pierwszy plan. Spójrz chociażby co trzeba zrobić, by wyprodukować zwykłego tarczownika - topór, zbroja skórzana, tarcza oraz rekrut. By wyprodukować topór oraz tarczę potrzebujesz desek, a żeby mieć deski, musisz mieć drwala oraz pniaki. Chcesz mieć zbroję skórzaną? No to musisz mieć farmę, by zapewnić paszę dla świń, hodowcę świń, dalej rzeźnika a później garbarza i wyrobnika, który Ci tą tarczę zrobi. By mieć rekruta, musisz mieć złoto, czyli: kopalnia węgla, kopalnia złota, mennica. Do tego trzeba ich wszystkich karmić Bez dobrze funkcjonującego systemu ekonomicznego Twojego królestwa nie stworzysz żadnej armii.
Cześć!
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze. Serio. Tym, którzy krytykowali, za krytykę konstruktywną, a tym, którzy chwalili za miłe słowa:)
@Perdi2222
O Company of Heroes 2 rzeczywiście nie pomyślałem. Strach? Bynajmniej;)
@rottensun
Sprawdzałem informację w kilku serwisach. Wydała mi się prawdopodobna. Wybaczcie:)
@kluha666
Szukając materiału z Football Menagera 2005 znalazłem tylko to. Reszta nie nadawała się w ogóle do zawarcia w zestawieniu. Na swoje usprawiedliwienie, dziadowskie ale jednak, mam to, że na menagerach sportowych znam się jak koń na astrofizyce i różnicy nie zauważyłem. Ponownie, przepraszam, za niedopatrzenie.
A utwór to Ave Maria.
@McGyver
Ponumerowałem zestawienie, bo w ten sposób wydawało mi się to bardziej zorganizowane.
Hej!
Dzięki za wszystkie komentarze:) Wezmę sobie do serca wszystkie wasze uwagi i postaram się robić lepsze materiały:)
@GhosteKl
Kilka razy w filmie powtarzałem, że cieszy mnie wymagający poziom trudności, że MoH to gra, która wymaga czegoś od gracza. Nigdzie również nie wspomniałem, że miasto snajperów było złą mapą. Przechodziło mi się ją ciężko, ale nie bez pewnej sadystyczno - masochistycznej przyjemności. Swoją drogą sam popisałeś się mentalnością gimnazjalisty hejtując kogoś, o kim myśli, że hejtuje coś, co Ci się podoba:)
Pozdrawiam
Arasz - bezmyślny gimb:)
@TeuszCK
Wiesz, tu nie chodzi o zachwycanie się tylko dla tego, że to stare, że nostalgia i tak dalej. Jak wróciłem do tej gry po latach też się bałem, w jaki sposób się zestarzała. Jakby nie dało się już w to grać, to z pewnością napisałbym o tym w materiale. Mnie po prostu ciągle bardzo dobrze się w to grało. Wiadomo, nie robiło już takiego wrażenia jak kilkanaście lat temu, ale jednak pozostała frajda. I to nie tylko dlatego, że gra jest stara:) Pamiętam, że ostatnio wróciłem sobie z ciekawości do pierwszego Dungeon Siege i po dwóch godzinach odinstalowałem, bo nie dało się już w to grać. A co do "Modern Warfare", to tak, masz rację:) Całe jednak szczęście, że takie materiały będzie robiło inne pokolenie graczy.
Cześć!
Dzięki za wszystkie komentarze, pozytywne oraz krytyczne. Fajnie, że jest to krytyka konstruktywna, a nie coś w stylu: "Ssiesz kofuńcu". Główny zarzut, jaki się pojawiał w Waszych komentarzach to ten, który dotyczył stylistyki języka, archaizmów oraz sposobu w jaki tekst przeczytałem. Przyznam się, że taki był po prostu mój pomysł na ten materiał - coś w rodzaju gawędy. Rozumiem, że nie każdemu może się to podobać i będę miał to na uwadze przy tworzeniu kolejnych materiałów (o ile będziecie chcieli takowe zobaczyć:)). Co do archaizmów... Rzeczywiście pojawiło się ich w materiale sporo. Jak już pisałem, taka konwencja. Możecie być pewni, że w materiale dotyczącym np. strzelanki FPP nie usłyszycie zdań typu "Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj":)