Indyki nie gryzą, naprawdę. To najlepszy czas, by być graczem

Michał Grygorcewicz

Indyki nie gryzą, naprawdę

Gigantyczne pęcznienie branży nie odbywa się tylko w jednym kierunku i oprócz coraz droższych w produkcji tytułów z segmentu AAA otrzymujemy także coraz więcej gier średnio- i niskobudżetowych. Liczby nie kłamią – w 2017 roku na samym tylko Steamie zadebiutowały 7672 tytuły. Są to gry reprezentujące niemal każdy możliwy gatunek – od typowych pozycji akcji, przygodówek, platformówek czy RPG po rzeczy tak niszowe jak symulator golfa, w którym gramy wielkimi robotami (100ft Robot Golf), wzruszająca interaktywna opowieść o relacji między modliszkami (Don’t Make Love) czy gra o penisach (Genital Jousting). Dzisiejszy gracz znajdzie w sklepie wszystko – od wysokobudżetowych hitów, przez nowatorskie propozycje łamiące konwencje, po tytuły estetyką i mechaniką wyraźnie nawiązujące do klasyki.

LAWINA GIER

W 2004 roku na Steamie pojawiło się 7 gier, w 2007 – 112, w 2009 – 356. Nic dziwnego, w tamtych czasach tylko część tytułów w ogóle trafiała na tę platformę. Później jednak liczby rosły równie szybko. 2014 to 1772 premiery na Steamie, 2015 – 2964, 2016 – 4207, 2017 – 7672.

Na Steamie znajdziemy wszystko. Nawet grę o penisach. - 2018-09-13
Na Steamie znajdziemy wszystko. Nawet grę o penisach.

W momencie gdy w ciągu miesiąca potrafi ukazać się więcej gier, niż kiedyś wychodziło w ciągu roku, a do tego reprezentują one najróżniejsze możliwe gatunki, ciężko traktować ludzi, którzy „nie mają w co grać”, inaczej niż jak ignorantów. Zwłaszcza że wiele osób spod znaku „kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów” nawet nie stara się wykazać jakąś inicjatywą i poszukać gry dla siebie, ograniczając się zamiast tego do liźnięcia najpopularniejszych tytułów i na ich podstawie wyrabiania sobie opinii o całej branży. To trochę tak, jakby będąc na wycieczce w nowym miejscu, ograniczyć się do stołowania w samych fast foodach pokroju McDonald’s i KFC, omijając tradycyjne lokale, po czym po powrocie rozpowiadać dookoła, że w sumie to jedzenie w miejscu XYZ jest do bani.

Jak za darmo, to biorę

Tak naprawdę większych powodów do narzekań nie mamy również w kwestii cen gier. Może i w dniu premiery potrafią one kosztować bijące po kieszeni 200 złotych plus, ale zazwyczaj wystarczy poczekać kilka miesięcy, by cena ta całkiem solidnie zmalała. W przypadku komercyjnych niewypałów bardzo konkretnie – na przykład takiego OnRusha, nowatorską i zbierającą dobre oceny, choć chłodno przyjętą przez graczy grę samochodową, w ciągu miesiąca od debiutu można już było upolować na wyprzedaży za połowę tego, co zażyczono sobie na premierę.

OnRush sprzedał się katastrofalnie, ale dzięki temu bardzo szybko staniał. - 2018-09-13
OnRush sprzedał się katastrofalnie, ale dzięki temu bardzo szybko staniał.

Jeśli nie mamy parcia na granie w same najnowsze tytuły, to już w ogóle otwiera się przed nami cudowny świat wyprzedaży, abonamentów i darmowych gier. Tylko w tym roku mogliśmy bez żadnych haczyków do swoich cyfrowych kont przypisać gratis takie pozycje jak Layers of Fear, Galactic Civilizations II, Crusader Kings 2, Spec Ops: The Line, The Darkness 2, Amnesia Collection, Dungeons II czy Dead Space. W ramach abonamentu PlayStation Plus, wynoszącego 33 złote miesięcznie (20, jeśli zapłacimy za rok z góry), w sierpniu 2018 otrzymaliśmy m.in. Mafię III, a konkurencyjna usługa Microsoftu nęci Forzą Horizon 2 i For Honor.

EA z kolei za 79,99 złotych rocznie (6,66 miesięcznie) udostępnia potężną bazę gier, wśród których znajdziemy The Sims 4, Titanfalla 2, Mass Effecta: Andromedę, Mad Maksa, Prison Architecta, FIF-ę 17, Battlefielda 1 i wiele, wiele innych. Do tego mamy jeszcze chociażby Humble Monthly. W tym miesiącu za 12 dolarów, czyli około 44 złotych, dostaniemy Overwatcha i kilka niespodzianek.

Oczywiście w dniu premiery gry są przeważnie poszatkowane na DLC, ale zazwyczaj po odczekaniu kilku miesięcy można za rozsądną cenę kupić edycję kompletną, wersję GOTY czy inną ostateczną kolekcję.

JAK SPADAJĄ CENY?

Nie wierzycie, że ceny lecą w dół? Oto mały przegląd hitów z zeszłego roku.

  1. Wolfenstein II: The New Colossus – cena premierowa: 169,90 PLN, cena aktualna: 79,99 PLN
  2. Assassin’s Creed Origins – cena premierowa: 214,90 PLN, cena aktualna: 169 PLN
  3. Horizon Zero Dawn – cena premierowa: 244,90 PLN, cena aktualna: 74,90 PLN
  4. Śródziemie: Cień wojny – cena premierowa: 174,90 PLN, cena aktualna: 79,90 PLN
  5. Star Wars: Battlefront II – cena premierowa: 209,90 PLN, cena aktualna: 89,00 PLN
  6. Destiny 2 – cena premierowa: 244,90 PLN, cena aktualna: 99,00 PLN
Cierpliwość popłaca – pozwala na przykład zagrać w polskie Layers of Fear całkowicie za darmo. - 2018-09-13
Cierpliwość popłaca – pozwala na przykład zagrać w polskie Layers of Fear całkowicie za darmo.

Efekt tego dobrobytu jest taki, że nasze cyfrowe biblioteki pęcznieją w absurdalnym tempie i z reguły do kont na Steamie, PSN, Originie czy uPlayu mamy przypisanych więcej gier, niż będziemy w stanie przejść do końca życia. I wciąż kupujemy nowe... no bo jak tu nie wziąć takiego hiciora, gdy w promocji kosztuje zaledwie 20 złotych.

Grand Theft Auto V

Grand Theft Auto V

PC PlayStation Xbox

Data wydania: 17 września 2013

Informacje o Grze
8.9

GRYOnline

8.7

Gracze

8.8

Steam

9.2

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

56

Michał Grygorcewicz

Autor: Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2018-10-01
23:13

Pan Dzikus Generał

Pan Dzikus

Dzisiejszy gracz znajdzie w sklepie wszystko – od wysokobudżetowych hitów, przez nowatorskie propozycje łamiące konwencje, po tytuły estetyką i mechaniką wyraźnie nawiązujące do klasyki.

To poproszę tytuły gier w których mogę gotować metę jak Walter White, zarządzać obozem koncentracyjnym jak Rudolf Hoess czy walczyć z niewiernymi psami, którzy uparcie nie chcą przyznać, że nie ma boga prócz Boga, a Mahomet jest jego Prorokiem.

Komentarz: Pan Dzikus
2018-09-28
16:58

Demilisz Generał

I co z tego, że budżety liczone w setkach milionów, jak większosć z tego pożera marketing, z tego co zostanie większość idzie na grafikę, a cała reszta, z AI na czele, dostaje marne resztki?

Gracze nie mają już łatki nerdów tracących czas? No super, teraz są: nazistami, faszystami, mizoginistami, rasistami i fobami, a twórcy serii, z którą są od początku istnienia potrafią im powiedzieć w twarz "won", bo ktoś śmiał w ciemno nie łyknąć każdego pomysłu mającego na celu robić dobrze postępowym twitterowym krzykaczom. I tu piję przede wszystkim do BFa, bo akurat afera z kobietami w Rome 2 była mocno naciągana.

Komentarz: Demilisz
2018-09-27
09:49

Aen Legend

Aen

Zgadzam się. Żyjemy w najlepszych czasach by być graczami, co nie znaczy że żyjemy w czasach, gdy wychodzą najlepsze gry. Jednak dzięki różnorakim platformom typu GOG dostęp do ponadczasowych klasyków jest banalnie prosty, są one dostosowane do nowych systemów, więc jeśli ktoś chce grać tylko w nostalgiczne tytuły, ma to maksymalnie ułatwione.

Komentarz: Aen
2018-09-27
09:46

Maverick Konsul

Maverick
👎

Nie, nie zyjemy w "najlepszych czasach" bo gry wydawane sa po najmniejszej lini oporu, wedlog sprawdzonych powtarzalnych wzorcow a ich wydawaniu przyswieca tylko i wylacznie idea wydojenia klienta do granic mozliwosci.

Z drugiej strony zalewa nas tona crapu tworzonego przez ludzi ktorzy nie maja pojecia o tworzeniu gier ale maja po prostu dostep do narzedzi dzieki ktorym "moga kliknac 2x i miec gre"

Nie... to nie sa najlepsze czasy, to sa czasy kiedy "sztuka zostala sprowadzona do poziomu dojenia krowy" i przecietny gracz musi poswiecic mase czasu zeby odfiltrowac caly ten powstajacy crap i znalezc cos faktycznie fajnego i ciekawego do grania.

To nie sa dobre czasy i wcale nie idzie lepsze...

Komentarz: Maverick
2018-09-27
00:10

/|\ Konsul

/|\

"Żyjemy w najlepszych możliwych czasach, by być graczami"
Nie sądzę. Owszem grafika poszła do przodu, bywają nowe i dobre pomysły. Jednak lata temu (jak mniemam) wkładało się więcej serca w tworzenie gier, powstało masę prekursorów. Wielkie budżety obecnie powodują masę chciwych mord na scenie dla których nie liczy się pasja czy nowy pomysł o graczu nie wspominając a jedynie wyciskanie gracza jak cytrynę. Wspominając tylko o zwykłym, perfidnym oszukiwaniu konsumentów. Wielkie studia coraz bardziej przypominają polityków. Wiele obietnic a w rezultacie <kupa> opakowana w przepiękny urodzinowy papier. Sądzę że dla graczy "nowych" (tak do 25 roku życia to może być najlepszy okres. Dla graczy "starszych" czy "starych" - niekoniecznie.

Komentarz: /|\

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl