Trudne filmy science fiction, które zarobiły najwięcej

• Trudne filmy science fiction, które zarobiły najwięcej
• 2001: Odyseja kosmiczna
• Nowy początek
• Solaris
• Matrix
• Interstellar
• Obcy – 8. pasażer „Nostromo”
• Ghost in the Shell
• Mad Max 2: Wojownik szos
• Ona

Ludzie sięgają po filmy od lat. Często stanowią one odskocznię od codzienności, raczą pięknymi widokami i muzyką, wzbudzają konkretne uczucia. Zdarza się jednak, że dana produkcja przesadza z jakąś kwestią, porusza zbyt trudne tematy. Swoją brutalnością bądź zawiłością wywołuje emocje, które trudno znieść, i myśli, które przytłaczają. W ten właśnie sposób widowisko staje się nieprzystępne w odbiorze – nie takie, jakiego moglibyśmy oczekiwać.

Zazwyczaj odbiór filmów jest bierny. Twórcy wszystko przedstawiają wprost, podając na tacy gotowe odpowiedzi i nie dając widzowi możliwości wykazania się. Ale nie jest to oczywiście regułą. Istnieją bowiem produkcje stanowiące przeciwieństwo wspomnianego podejścia. To widowiska, które wymagają ponadprzeciętnego myślenia, interpretowania i zaangażowania, a takie zapisują się w historii kina i pamięci widzów jako trudne. Twierdzenie jednak, że nie lubimy filmów zmuszających do skupienia uwagi i intensywnego wysiłku szarych komórek, byłoby kłamstwem.

Prezentujemy zatem te z niełatwych produkcji SF, które zarobiły najwięcej. Zauważcie, że science fiction, mające największe predyspozycje do zawiłości, to subgatunek nieprzewidywalny, jeśli chodzi o wynik kasowy – zazwyczaj nie wiadomo, który obraz kinowy przyniesie miliony, a który okaże się finansową klapą. Twórcy biorą jednak udział w tej rosyjskiej ruletce, ryzykują – i czasem, jak widać, wygrywają.

Oto filmy, które pomimo – a może właśnie dzięki? – swojej trudności zarobiły najwięcej.

Incepcja

Incepcja; Christopher Nolan; Warner Bros. Pictures; 2010

Istnieje wiele powodów, przez które Incepcję uznaje się za trudny film. Przede wszystkim jest to dzieło Christophera Nolana, którego produkcje nigdy nie należą do prostych. Reżyser ten już nieraz udowodnił, że w jego głowie powstają niebywałe scenariusze, które później prezentuje w swoich widowiskach. Nolan jest wizjonerem – nie boi się zawiłych i złożonych fabuł. Incepcja, ze swoją wielopoziomową narracją i szkatułkową strukturą, nie stanowi na tym polu wyjątku. W końcu nie bez powodu obraz Nolana zaliczany jest do tzw. mind-game films. Ze względu na swoją złożoność może być nieprzystępny dla widza, który szuka w filmach tylko prostej rozrywki.

Dzieło to zabiera nas w podróż z jedynym mistrzem w swoim fachu. Dom Cobb jest złodziejem, który kradnie informacje wprost z ludzkich umysłów. Sprawność, wyróżniająca tego mężczyznę w tej właśnie dziedzinie, sprawiła, że stał się ważnym graczem na rynku i równocześnie poszukiwanym zbiegiem. Spokój w jego życiu przywrócić ma ostatnie zlecenie. To zadanie nie jest jednak łatwe, ponieważ wraz z zespołem specjalistów, zamiast kraść, musi zaszczepić w czyimś umyśle konkretne dane.

Film, pomimo wymagającej skupienia fabuły, zyskał uznanie widzów. Wkradł się w łaski krytyków, a nawet Akademii Filmowej. Incepcja zdobyła osiem nominacji do Oscara i wróciła do domu z czterema statuetkami. Nic dziwnego, w końcu mówimy o jakościowej produkcji Hollywood, która została obliczona na sukces. Ten ambitny blockbuster kosztował niemało, ale zarobił krocie. Dysponował budżetem 160 milionów dolarów, a po odjęciu tych kosztów zarobił ponad 675 milionów. Paradoksalnie więc wykorzystano renomę Nolana jako twórcy filmów trudnych i fascynujących, aby przyciągnąć ludzi do kin.