filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Źródło fot. Człowiek demolka, Marco Brambilla, Warner Bros., 1993.
i
Filmy i seriale 25 czerwca 2023, 11:00

autor: Marcin Nic

Żółtodziób. Zapomniane filmy akcji, które wgniotą Was w fotel

Spis treści

Żółtodziób; Clint Eastwood; 1990 - Stare, ale jare. Zapomniane filmy akcji, które wgniotą Was w fotel - dokument - 2023-06-25
Żółtodziób; Clint Eastwood; 1990
  1. Rok produkcji: 1990
  2. Budżet: 30 milionów dolarów
  3. Gdzie obejrzeć: iTunes, Amazon Prime Video

Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku Hollywood szalało na punkcie kryminalnych filmów akcji, w których historia koncentrowała się na zmaganiach policjantów ze złoczyńcami. Żółtodzioba śmiało można zaliczyć do najbardziej niedocenionych produkcji tego typu. Film osiągnął umiarkowany jak na tamte czasy sukces finansowy – przy budżecie rzędu 10 milionów dolarów udało się zebrać 21,6 miliona z kas biletowych. „Buddy movie” wyreżyserowany przez Clinta Eastwooda miał jednak sporą konkurencję w postaci Kevina samego w domu.

Nawet jeśli Żółtodziób nie dorównuje jakością Zabójczej broni czy Tango i Cashowi, to zdecydowanie broni się zaprezentowaną historią, w prostocie której tkwi siła. Mamy tutaj bowiem do czynienia z typowym filmem, w którym bardziej doświadczony policjant bierze pod swoje skrzydła klasycznego żółtodzioba. W tych rolach świetnie odnaleźli się Clint Eastwood oraz Charlie Sheen, a chemia pomiędzy nimi jest widoczna w każdej scenie.

To właśnie relacja między dwoma gliniarzami stanowi największą zaletę filmu. Nie oznacza to jednak, że jedyną. Żółtodziób znany jest również z obsadzenia portorykańskiego aktora Raula Julii w roli niemieckiego antagonisty. Choć pewnie zabrzmi to dziwnie, wykonuje on bardzo dobrą robotę, portretując złoczyńcę, którego z łatwością można znienawidzić. Niestety, w zalewie podobnych filmów Żółtodziób został zapomniany przez widzów. Jest to również jedna z nielicznych ról Charliego Sheena, w jakiej jego postać jest poważna.

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej