Braterskie zaufanie. Sceny z Harry’ego Pottera, które stały się memami

- Sceny z Harry’ego Pottera, które stały się memami
- Yer a wizard, Harry. I to diabelnie dobrym
- YeR a WiZaRd, HaRrY. I tO DiABeLnIe DoBrYm #2
- Harry Potter i załamanie nerwowe
- Punkty dla/od Gryffindoru
- CZYWRZUCIŁEŚSWOJENAZWISKODOCZARYOGNIA?!
- Braterskie zaufanie
- Wingardium Leviosaaaaaaaa
Braterskie zaufanie
- Część, której to dotyczy: przede wszystkim Więzień Azkabanu
- Postacie, których to dotyczy: Fred i George Weasleyowie
Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz, zawsze uczynni doradcy podobnych sobie psotników, mieli zaszczyt stworzyć Mapę Huncwotów, w opór pożyteczne narzędzie pozwalające na znalezienie wszystkich sekretów (poza Komnatą Tajemnic oraz Pokojem Życzeń) i mieszkańców Hogwartu. Idealne dla żartownisiów, jakimi Remus Lupin, Peter Pettigrew, Syriusz Black i James Potter – twórcy owego przedmiotu – za młodu byli.
Dlatego nie dziwota, że owa mapa trafiła potem do rąk George’a i Freda – kawalarzy, którzy założyli własny sklep (Magiczne Dowcipy Weasleyów) z gadżetami do robienia psikusów. Przez cztery lata posiadania przedmiotu pokazującego imię i nazwisko każdej osoby przebywającej w Hogwarcie żaden z nich nie zauważył, że Parszywek, szczurek Rona, nie jest podpisany swoim imieniem, tylko... niejakiego Petera Pettigrew. A że mapa ujawniała także zwierzęta (a przynajmniej Panią Norris) – dzięki niej Harry przekradał się obok Pani Norris, kotki woźnego Filcha – nie ma usprawiedliwienia dla ich gapiostwa i naiwności, które mogły kosztować życie ich brata.
Ta dziura fabularna dała podwaliny pod – a jakże – mem naśmiewający się z tej całej sprawy i zmieniający całe ryzyko w dość... pozytywny przekaz. Jeden z popularniejszych memów wytykających błędy franczyzy chwali bowiem Freda i George’a za to, że „widzą na Mapie Huncwotów, jak ich brat sypia każdej nocy z mężczyzną o imieniu Peter, a mimo to ani go nie oceniają, ani nie poruszają tego tematu”. Mowa oczywiście o tym, iż Ron miał w zwyczaju kłaść się ze swoim szczurem spać. I choć nie mamy tu do czynienia z miłosnym wątkiem, wydźwięk tegoż dowcipkowania przywraca w pewnym stopniu wiarę w ludzkość.