Tylko dla fanów?. Recenzja filmu Kapitan Marvel – ona ma siłę!

filmomaniak.pl

Filip Grabski

Tylko dla fanów?

Kapitan Marvel to film, który zapewne da się bezboleśnie obejrzeć bez jakiejkolwiek znajomości reszty tego świata, ale czy po dwudziestu filmach ktokolwiek by się na taki krok zdecydował? Twórcy doskonale o tym wiedzą i najwięcej dla siebie z seansu wyniosą ci, którzy z MCU są nieźle zakolegowani. Z jednej strony to dobrze, bo zamiast wyjaśniać podstawowe rzeczy film uzupełnia kilka mniej lub bardziej istotnych braków w chronologii (fani będą zachwyceni), a z drugiej nie za dobrze, bo cierpi na syndrom przystawki, a w tej metaforze daniem głównym byłoby debiutujące za półtora miesiąca Avengers: Koniec gry. Stawka w Kapitan Marvel nie jest wysoka (nawet jeśli scenariusz każe sądzić inaczej) i taki stan rzeczy może łatwo obniżyć zaangażowanie widza w całą opowieść.

Dzięki zaburzonej chronologii historia wydaje się ciekawsza, niż jest w istocie, ale ogólny styl filmu, lekkość, zadziorność i humor sprawiają, że na pewne niedostatki łatwo przymknąć oko. Wszak w adaptacji komiksu chodzi o zabawę, a tej w Kapitan Marvel nie brakuje. Scen akcji jest, jak na tego typu kino, niewiele, choć niewątpliwie cieszy niemalże bezkrytyczne podejście do absurdalnej potęgi, jaką włada bohaterka. Uniwersum rozwinęło się na tyle, że nawet pokazane w zwiastunach latanie w próżni kosmosu i naparzanie we wraże pojazdy gołymi pięściami nie wydaje się tu nie na miejscu. I całe szczęście!

Obraz pani kapitan, której poczynaniom przyglądamy się przez dwie godziny seansu, został nakreślony prostymi kreskami – oto bohaterka, której potencjał jest tłumiony, zatem musi ona znaleźć w sobie siłę, by przekroczyć własne granice. Ten samograj zrealizowano dobrze, choć bez jakiegoś wyjątkowego natchnienia. Brie Larson, mimo krążących w mediach i na forach obaw, że jest zbyt drewniana i charyzmy nie ma w sobie za grosz, broni się przed tą krytyką bez zadyszki. Jej pozbawiona emocji gra ma zresztą pewne uzasadnienie w fabule, a dający się zauważyć później łobuzerski charakterek dodaje jej uroku.

Muszę tu jednak podkreślić, że w tym filmie o kobiecej sile najlepsze role otrzymali faceci: Samuel L. Jackson, którego młody Nick Fury jest w zauważalny sposób inny (wesoły, ciekawski) od zamkniętego w sobie cynika znanego z poprzednich dzieł, oraz Ben Mendelsohn prezentujący zaskakująco duży talent komediowy. Na specjalne wspomnienie zasługuje jeszcze kot Goose jako bardzo pozytywny aspekt filmu, a po przeciwnej stronie znalazł się nieco zmarnowany potencjał Jude’a Law, który nie był w stanie wykrzesać zbyt wiele ze swojej roli, a także trochę nijaka najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki i dwa potencjalnie elektryzujące gościnne występy, które po prostu są.

Akcja Kapitan Marvel toczy się w latach 90., więc ze wszystkich stron widzowie atakowani są nawiązaniami, żartami i stylem znanym z kina mającego na karku 20 lat. Żarty wydają się udane, niektóre sceny akcji bezwstydnie odwołują się do klasyki (powietrzna walka w kanionie to kalka z Dnia Niepodległości), scenografia, ciuchy i muzyka, z wstawionymi w niektórych scenach hitami autorstwa Nirvany czy Garbage – wszystko to nosi znamiona przemyślanej kreacji i niedużo tu brakuje do jakości stylu prezentowanego w nasączonych „ejtisami” Strażnikach galaktyki. Konsekwencją tego jest jednak fakt, że momentami film robi się nijaki, niemal wyprany z tożsamości, co chyba mimo wszystko też stanowi cechę kina z tego okresu.

Filmy sygnowane logo Marvela przyzwyczaiły nas do ogólnego wysokiego poziomu technicznego. Pod tym względem Kapitan Marvel nie wyróżnia się ani bardzo na plus, ani bardzo na minus. CGI okazuje się solidne, choć ma momenty zbytniej sztuczności – casus Czarnej Pantery, ale szczęśliwie w dużo mniejszym natężeniu, zdjęcia są poprawne, z jedną czy dwiema scenami wyglądającymi naprawdę ładnie. Udźwiękowienie jest bez zarzutu, aczkolwiek muzyka oryginalna, zgodnie z niechlubną marvelową tradycją, zdaje się być zupełnie pomijalna.

Kapitan Marvel to film należący do tej lepszej części produkcji z Marvel Cinematic Universe, choć do najlepszych sporo mu brakuje. Kilka z postawionych przed nim zadań zostało zrealizowanych na piątkę: zapewnienie dobrej rozrywki, pokazanie „girl power” bez popadania w przesadę, podkręcenie atmosfery przed premierą czwartej odsłony Avengers. Jeśli jednak liczycie na wizualną oryginalność Doktora Strange’a, śmiałą wizję Zimowego żołnierza czy urok Spider-Mana, to możecie się zawieść. Kapitan Marvel jest dziełem skierowanym do fanów uniwersum i oni spokojnie mogą dodać do widocznej poniżej oceny jedno oczko. Marvelosceptycy pozostaną zapewne przy swoim stanowisku i coś odejmą. A ode mnie, krakowskim targiem...

NASZA OCENA: 7/10

Film:Kapitan Marvel(Captain Marvel)

premiera: 2019akcjaprzygodowysci-fi

Film Captain Marvel
Podobało się?

36

Filip Grabski

Autor: Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum inne
2019-03-11
12:17

Sinic Legend

Jako, ze jestem na tym forum to pewnie dlatego nie dalem rady obejrzeć Czarnej Pantery ;)

Kapitan Marvel oglada się w miare dobrze jako lekka, latwa rozrywke ale jednak mi czegos brakowało. Mimo iż jest w nim dużo akcji to jednak chyba oczekiwałem, po trailerach, większej rozpier... z tymi mocami i pewnie stad ten niedosyt lekki. Ostatnie sceny niewiele tu zmienily bo były, z tymi rakietami, raczej zenujace niż efektowne.

Ale trudno mi się nie zgodzić z opinia o "wojującym feminizmie". Wszystkie bez wyjątki postacie meskie, ważniejsze, epizodyczne czy migawki, to szowiniści bądź idioci, najczęściej i to i to. Fury jasne, robi komedie. I oczywiście już od dawna robili z tej postaci komika ale teraz jak bardzo zabawne by to nie było to zrobili z niego pociesznego klauna i niewiele więcej. Snuje się po ekranie przeszkadzając kobiecej bohaterce i zapewniając rozrywke widowni.
Kobiety mamy 3. Pani doktor, szlachetna zbawczyni galaktyki, przyjaciolka najwspanialszy pilot galaktyki meczony przez szowinistycznych mężczyzn no i glowna bohaterke oczywiście.

Komentarz: Sinic
2019-03-11
11:29

Drackula Legend

Drackula

Film znacznie lepszy od Panterki pod każdym względem ta jasne. Chyba na tym forum, gdzie Pantera to pewnie 5 najgorszacyh filmow zeszlego roku.
Jakby nie SLJ to w tym najnowszym dziele oprocz efektow wialo by tylko nuda.

Komentarz: Drackula
2019-03-11
11:19

Nazgrel Generał

Nazgrel

Standardowy solidny Marvel, na plus na pewno postać "młodego" Furego, Talosa i samej Carol, całkiem sympatyczny humor, ogólnie solidnie zrealizowane widowisko - moim zdaniem ciut lepsze niż Black Panther ale też w zupełnie innym klimacie. Jak to ktoś napisał w sieci - dobra przekąska przed daniem głównym w kwietniu.

Jak ktoś lubi Marvele to będzię się dobrze bawić, jak nie lubi to ten film go do nich nie przekona.

Komentarz: Nazgrel
2019-03-11
10:56

kaitso Generał

kaitso

Dokładnie tak jak mówisz :) To co się dzieje na planie i poza nim mnie nie obchodzi, jeśli film ogląda się spoko - a Kapitan Marvel jest po prostu kolejnym spoko filmem z tej stajni

Komentarz: kaitso
2019-03-11
10:32

kubapol21 Pretorianin

kubapol21
👍

Malkontenci hejtują , a reszta woli sie swietnie bawic w kinach. Kapitan Marvel w trzy dni w USA zarobiła 153 mln dolarow A globalnie na świecie juz ma 455 mln dolarów. Przy kosztach produkcji na poziomie 149 mln i kosztach marketingowych pewnie w okolicy 50 mln film juz na czysto ma ponad 250 mln dolarów . Podejrzewam ze w samym USA widowisko zarobi grubo ponad 700 mln dolarów A globalne wpływy wyniosą ponad 1.5 miliarda. Wiec na Disneya/Marvela mozna sie boczyć krzyczeć obrażać ale ich filmy i tak skończą zarabiające mase forsy.

Komentarz: kubapol21

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl