Sandman. Przewodnik po komiksach dla początkujących

• Nie tylko Marvel - najlepsze komiksy, od których warto rozpocząć przygodę (nie tylko) z superbohaterami
• Superman
• Batman
• Wonder Woman
• Daredevil
• Spawn
• Watchmen
• Pojedyncze serie, od których można zacząć
• Sandman
• Kaznodzieja
• Transmetropolitan
• Życie i czasy Sknerusa McKwacza
• Baśnie
• Hellboy
• The Walking Dead
• Invincible
• 100 Naboi

Sandman

1. Scenariusz: Neil Gaiman, rysunki: Sam Kieth, Mike Dringenberg, Jill Thompson i inni

O Sandmanie powstało mnóstwo opowiastek, nawiązań w filmach i piosenkach (Mr. Sandman, Enter Sandman), ale nikt nie pokazał tej postaci w tak wizjonerski sposób jak Neil Gaiman. Jeśli Watchmen zrewolucjonizowało komiksy lat 80., to Gaiman popchnął to medium do przodu w latach 90. A serial ponoć jest w drodze.

Co to jest?

Mroczna baśń o jednym z przedwiecznych – istot stanowiących filary naszej rzeczywistości – Sandmanie odpowiadającym za sny. Poznajemy go w momencie, gdy w wyniku rytuału został pochwycony przez czarownika, który chciał złapać siostrę Sandmana, Śmierć – by zyskać nieśmiertelność. Brzmi dziwnie? A to dopiero początek historii, która przeprowadzi Was przez rozmaite stany świadomości i rzeczywistości, o jakich nie mieliście pojęcia. Poznacie plejadę odjechany postaci, aniołów, demonów, sennych mar. No i Śmierć. Śmierć jest miła.

Dlaczego warto to przeczytać?

Bo to jedna z dziwniejszych podróży, jakie odbędziecie w życiu. Bo to jeden z najważniejszych komiksów ostatnich trzydziestu czy czterdziestu lat. Motywy, które Gaiman tam wprowadził i przetworzył, przeniknęły do popkultury w niemal niezmienionej postaci i zainspirowały dziesiątki twórców. Bo to, wreszcie, kawał porządnego komiksu, który broni się tyle lat po premierze.

Od czego zacząć?

To proste – od pierwszego numeru, bo to jedna, zamknięta seria. W Polsce początek opowieści można znaleźć w tomie Preludia i nokturny. Potem powstał spin-off o Lucyferze – serial ma teoretycznie coś z nim wspólnego, ale pomijając obietnice twórców, nie zakładałbym się o to. DC pozwoliło sobie na popełnianie kolejnych tytułów z uniwersum Sandmana, jednak historia Gaimana to kompletna, zamknięta całość.