- Nie tylko Marvel - najlepsze komiksy, od których warto rozpocząć przygodę (nie tylko) z superbohaterami
- Superman
- Batman
- Wonder Woman
- Daredevil
- Spawn
- Watchmen
- Pojedyncze serie, od których można zacząć
- Sandman
- Kaznodzieja
- Transmetropolitan
- Życie i czasy Sknerusa McKwacza
- Baśnie
- Hellboy
- The Walking Dead
- Invincible
- 100 Naboi
Superman
To ptak? To samolot? Nie! To Superman! Człowiek ze Stali, jeden z najpotężniejszych superbohaterów wszech czasów. Przez grubo ponad tysiąc zeszytów – plus kilkaset odcinków rozmaitych serii pobocznych – prawdopodobnie powiedziano o nim wszystko. A jednak w ostatnich latach przeżywa renesans popularności, mimo że filmy raczej mu nie pomagały.
Co to jest?
Superman. Clark Kent. Prawdopodobnie nie ma na świecie dziecka z dostępem do telewizji i internetu, które nie słyszałoby o Człowieku ze Stali. Jego przygody w różnych wariantach tworzyło wielu zdolnych scenarzystów. W skrócie to opowieść o kosmicie, który trafił na Ziemię jako dziecko i tutaj w obronie dobra korzysta ze swoich nadludzkich zdolności, takich jak niezwykła siła czy umiejętność latania.
Dlaczego warto to przeczytać?
Bo z jednej strony mamy tu kilka klasycznych historii, którym kino jeszcze nie zdążyło oddać sprawiedliwości. Z drugiej sporo tu miejsca na popis wyobraźni – inaczej ciężko pisze się o kimś obdarzonym niemal boską mocą. A poza tym dobrze jest czasem przeczytać coś, co daje choć odrobinę nadziei na lepsze jutro i nie jest unurzane w mroku, krwi i nieszczęściu. Bo to powinny oferować komiksy o Supermanie.
Od czego zacząć?
Obok klasycznych historii (przedstawionych w następnym podpunkcie) polski czytelnik powinien spojrzeć na następujące pozycje:
Superman tom 1 – Superman i Ludzie ze Stali – scen. Grant Morrison rys. Rags Morales, Andy Kubert
W 2011 roku DC zaczęło od zera wszystkie swoje serie i tak powstał projekt The New 52. Jego częścią był właśnie Superman (w Stanach Action Comics). Ten cykl proponowała młodsze, nieco bardziej zadziorne wcielenie Clarka Kenta, stającego przed nowymi problemami – i niezwiązanego małżeństwem z Lois Lane. Zmiany nie wszystkim się podobały, dlatego serię zamknięto, a jej miejsce zajął...
Superman: Syn Supermana (oraz Superman Action Comics: Ścieżka zagłady) scen. Peter J. Tomasi, Patrick Gleason, rys. Dough Mahnke, Patrick Gleason, Jorge Jimenez
Wydawane u nas w ramach inicjatywy Odrodzenie. To dwie serie, które się ze sobą przeplatają i uzupełniają. Action Comics skupia się na bardziej widowiskowych wydarzeniach, a Syn Supermana – na życiu osobistym Clarka. I to właśnie tutaj bije serce nowych historii o Człowieku ze Stali. To lekka, zabawna seria, która – zmierzając do niesamowitych zdarzeń – wciąż nie traci ducha osobistej opowieści.
Najważniejsze tytuły
Superman zasługuje na osobny ranking, dlatego poniżej znajduje się zaledwie kilka tytułów z tej bogatej biblioteki.
Superman: Czerwony Syn – scen. Mark Millar, rys. Dave Johnson, Killian Plunketti inni
Jednotomowa, niepokojąca wizja poświęcona rozważaniom, co by było, gdyby Superman nie bronił amerykańskiego stylu życia, bo został za młodu odnaleziony i wychowany po drugiej stronie żelaznej kurtyny i teraz służy budowaniu lepszego jutra – przynajmniej według komunistów. Pozycja tyleż interesująca, co frapująca.
All-Star Superman – scen. Grant Morrison rys. Frank Quitely, Jamie Grant
Granta Morrisona list miłosny do Supermana. Clark Kent przyjął o jeden promień słoneczny za dużo. Zyskał dzięki temu nowe, potężniejsze moce, ale równocześnie jego ciało nie wytrzymuje przeciążenia. Dlatego postanowił pożegnać się ze światem w iście heroicznym stylu i zostawić na ziemi jak najwięcej nadziei. Mimo nieuchronnego widma śmierci jest w tym komiksie coś optymistycznego i podniosłego, wręcz inspirującego. Ale przecież taki powinien być Człowiek ze Stali. Do samego końca.
Kingdom Come – scen. Mark Waid rys. Alex Ross
Tym razem propozycja crossoveru, w którym spotykają się nowi i starzy herosi. Stara gwardia odsunęła się w cień, ale porządki młodych wilków trykociarstwa nie wszystkim pasują – bywają zbyt okrutne i chaotyczne. Dlatego Wonder Woman namawia niektórych wiarusów do powrotu. To historia z gatunku „ten jeden ostatni raz”. I działa. Dzieło Marka Waida wchodzi mocno, jak cios rozpędzonego Supermana.
