- Najlepsze filmy, w których złoczyńca wygrywa
- Taksówkarz – Travis Bickle
- Omen – Damien Thorn
- Dziecko Rosemary - Słudzy Szatana
- 1984 – „Wielki brat”
- Lęk pierwotny - Aaron Stampler
- Piła - Jigsaw
- To nie jest kraj dla starych ludzi - Anton Chigurh
- Avengers: Wojna bez granic - Thanos
- Siedem – John Doe
- Podejrzani – Roger „Verbal” Kint
- Zaginiona dziewczyna - Amy Dunne
- Whiplash - Terence Fletcher
- Nagi instynkt - Catherine Tramell
- John Wick 3 – Najwyższa Rada
Taksówkarz – Travis Bickle

Prawdopodobnie nie ma na tej planecie choć trochę interesującej się kinem osoby, która w ogóle nie słyszała o filmie Taksówkarz Martina Scorsese z 1976 roku. Scenariusz Paula Schradera i reżyseria Scorsese okazały się mariażem wręcz idealnym – film ten zaskakuje ekspresją De Niro, a także nieprzewidywalnością narracji. Odwiedza on tak popaprane rejony świadomości głównego bohatera, że seans ten jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju
Opowiada on historię Travisa Bickle’a, równie zagubionego, co chorego na umyśle byłego wojskowego, który niedawno wrócił z Wietnamu. Musi on odnaleźć się w szokującej dla niego rzeczywistości, której kompletnie nie rozumie (a ona nie rozumie jego). Nasz (anty)bohater powolnie stacza się w czeluść własnego szaleństwa, a ostatecznym zejściem w pustkę jest finał filmu. Bickle postanawia uratować Iris (młoda Jodie Foster!), 12-letnią dziewczynkę, która zajmuje się prostytucją. Wdaje się w strzelaninę, zabija – bez jakichkolwiek skrupułów – masę ludzi, a prasa okrzykuje go bohaterem.
Finał sugeruje, że Bickle nie zamierza przestać wymierzać sprawiedliwości na własną rękę. I nawet jeśli zakończenie jest jedynie projekcją jego marzeń (ta interpretacja mówi, że Bickle zginął podczas strzelaniny), a nie rzeczywistością, to i tak całość mrozi krew w żyłach. Podobno ten film (i rola Roberta De Niro) zmieniły życie Mateusza Damięckiego, popularnego polskiego aktora, którego ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć w bijącej Netfliksowe rekordy Furiozie. Jeśli to prawda, to można wręcz doszukiwać się pewnych aktorskich podobieństw między ekspresją postaci Travisa Bickle’a i nieobliczalnego „Goldena”.