Evil Dead: The Game. 5 gier, które próbowały pokonać króla horrorów
Spis treści
Evil Dead: The Game
Data wydania: 13 maja 2022
Platformy: PC, PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X/S, Nintendo Switch
Producent: BossTeamGames
Wydawca: Saber Interactive
Przyczyna porażki: problemy z balansem, czasowa ekskluzywność w Epic Games Store
Czy DBD ma licencję: tak
Pozycję Evil Dead: The Game dodałam do listy na ostatnią chwilę głównie ze względu na jej rychły i – trzeba przyznać – dość niespodziewany koniec. Gra zniknęła bowiem ze sklepów w ostatnich dniach kwietnia. Może to więc zwiastować, że jej serwery niedługo zostaną wyłączone (chociaż Saber Interactive na ten moment potwierdziło tylko wycofanie ze sprzedaży). W ten sposób tytuł ten powoli kończy swój żywot. Czy jest to szokujące? Szczerze mówiąc – tak średnio.

Evil Dead to właściwie znów to samo – grupa śmiałków (w tym przypadku mowa o dobrze znanych postaciach z tego uniwersum, jak np. Ash Williams) wspólnie próbuje pokonać demona kontrolowanego przez innego gracza. Oczywiście każdy przedstawiciel obu stron posiada specjalne umiejętności, które z czasem można ulepszać.
Po premierze gra otrzymywała nową zawartość. W ten sposób dostaliśmy nowe rodzaje broni, ocalałych, kolejny typ demona oraz… tryb battle royale. W teorii więc nie można powiedzieć, że gracze zostali porzuceni przez deweloperów. Co zatem poszło nie tak? Pierwszym problemem okazała się platforma. Evil Dead debiutowało jako tytuł ekskluzywny w Epic Games Store. To odcięło go od dużej bazy potencjalnych nabywców. Nie oszukujmy się bowiem, Steam nadal jest największą platformą oferującą gry na PC. Ile ostatecznie kopii się sprzedało? Trudno powiedzieć. Wiadomo jedynie, że w ciągu 5 dni od premiery gra rozeszła się w 500 tysiącach egzemplarzy. Potem tytuł ten został rozdany za darmo w Epic Games Store, ale z perspektywy czasu nie wydaje się, by go to uratowało.
Osoby, które skusiły się na Evil Dead, również nie miały najłatwiejszego życia. Właściwie od początku ludzie narzekali na problemy z balansem. Demony były zbyt słabe, by móc sobie poradzić ze zorganizowaną grupą ocalałych. Dodatkowo w okolicach premiery mówiono też o exploitach mających dawać niesprawiedliwą przewagę. W takich grach jest to krytycznie ważny aspekt, ponieważ brak graczy po jednej ze stron powoduje, że rozegranie meczu graniczy z cudem, a całość zmienia się w symulator czekania.