„Kiełzar totemistrz” kontra „Żrącopaszczy”. TOP 10 kart z dodatku do Hearthstone'a
Luc
- Hearthstone: Wielki Turniej – wybieramy najlepsze i najgorsze karty z nowego dodatku do karcianki Blizzarda
- „Polimorfia: Dzik” kontra „Zatrute ostrze”
- „Varian Wrynn” kontra „Jedność astralna”
- „Totemiczny golem” kontra „Szkieletowy rycerz”
- „Kiełzar totemistrz” kontra „Żrącopaszczy”
- „Murlok rycerz” kontra „Pokorny giermek”
- „Zimnopaszcza” kontra „Czempion Mogora”
- „Dowódca garnizonu” kontra „Zarządca Koloseum”
- „Sprzedawca przekąsek” kontra „Strażnik Gniewu”
- „Cel! Pal!” kontra „Miażdżyciel Pustki”
- „Królewski Elekk” kontra „Strażnik Argentu”
„Kiełzar totemistrz” kontra „Żrącopaszczy”

Kolejna karta szamana, która wydaje się absolutnie obowiązkowa w każdej talii. Kiełzar totemistrz jak na swój koszt być może nie dysponuje przesadnie mocnymi statystykami (choć i tak są niezłe), ale jego okrzyk bojowy stawia go w absolutnej czołówce. Przyzwanie losowego totemu może wprawdzie sporadycznie zakończyć się czymś średnio przydatnym, jednak praktyka wskazuje na to, że w większości przypadków na stole pojawia się „darmowy” totem, faktycznie stanowiący problem dla przeciwnika. Za trzy kryształy many trudno oczekiwać czegoś lepszego.

Czegoś znacznie więcej można by z kolei spodziewać się po karcie, która należy do kategorii legendarnych i jest warta aż siedem kryształów many. Niestety, przy projektowaniu Żrącopaszczego Blizzard uznał, że jest wręcz przeciwnie. Karta być może i w wybranych przypadkach znajdzie zastosowanie (na przykład wtedy, gdy już wcześniej na stole mamy mnóstwo słabych kreatur stojących naprzeciwko przeciwników z dużą ilością punktów życia), ale jej żywot absolutnie nigdy nie potrwa dłużej niż jedną turę. Sama z siebie nie jest w stanie wyrządzić żadnych szkód, ginie za sprawą kart wartych siedmiokrotnie mniej, a do tego warunek potrzebny do bycia „przydatnym” często jest po prostu niemożliwy do zrealizowania. Cóż, 400 jednostek pyłu mimo wszystko jest nie do pogardzenia.