„Królewski Elekk” kontra „Strażnik Argentu”. TOP 10 kart z dodatku do Hearthstone'a
Luc
- Hearthstone: Wielki Turniej – wybieramy najlepsze i najgorsze karty z nowego dodatku do karcianki Blizzarda
- „Polimorfia: Dzik” kontra „Zatrute ostrze”
- „Varian Wrynn” kontra „Jedność astralna”
- „Totemiczny golem” kontra „Szkieletowy rycerz”
- „Kiełzar totemistrz” kontra „Żrącopaszczy”
- „Murlok rycerz” kontra „Pokorny giermek”
- „Zimnopaszcza” kontra „Czempion Mogora”
- „Dowódca garnizonu” kontra „Zarządca Koloseum”
- „Sprzedawca przekąsek” kontra „Strażnik Gniewu”
- „Cel! Pal!” kontra „Miażdżyciel Pustki”
- „Królewski Elekk” kontra „Strażnik Argentu”
„Królewski Elekk” kontra „Strażnik Argentu”

Absolutnie fantastyczna karta, której wszyscy łowcom powinni zazdrościć. Jest tania, ma dobre statystyki, a do tego jej okrzyk bojowy daje szansę na dodatkową kartę, co w każdej fazie rozgrywki okazuje się wręcz nieocenione. Nawet jeżeli „losowanie” nie pójdzie po naszej myśli, dysponujemy wciąż jednostką o dobrych statystykach, która stanowi spore zagrożenie dla każdego przeciwnika. Bez problemu wyeliminuje praktycznie wszystko, co konkurent jest w stanie wyłożyć na stół w początkowym etapie, a jednocześnie nie można jej zostawić samej sobie. Jeśli z kolei zagramy Elekkiem w środku lub pod koniec, niskim kosztem przy dobrze dobranej karcie zyskamy szansę zagrania dodatkowym stronnikiem, co stwarza niesamowite wręcz możliwości szybkiego przejmowania kontroli nad stołem. No i cóż… podglądamy także przeciwnikowi jedną kartę, co często pozwala odpowiednio przygotować się na jego zagrania.

Strażnika Argentu nikt z kolei Łowcom zazdrościć nie będzie - karta należy bowiem do neutralnego, dostępnego dla wszystkich obozu. Być może jeszcze ważniejszym powodem, dla którego w tym przypadku trudno mówić o jakiejkolwiek „zazdrości” jest fakt, iż karta... jest praktycznie całkowicie bezużyteczna. Wprawdzie niewiele kosztuje i dysponuje przyzwoitą ilością punktów życia, ale aby do czegokolwiek się przydała, musimy wydać na nią kolejne dwa kryształy many w ramach inspiracji. Nawet jeżeli uda się ją nam wyposażyć w prowokację, wciąż mamy do czynienia z kartą, która sama z siebie nie zagrozi przeciwnikowi ani przez sekundę. Strażnika można ewentualnie „uciszyć”, ale sami widzicie – wydobycie z niego jakiejkolwiek wartości wymaga nieproporcjonalnego wysiłku.