Goku też nie był święty - największe grzechy bohaterów Dragon Balla
Son Goku wcale nie był tak dobroduszny, jak mogłoby się wydawać. Główny bohater Dragon Balla omal nie przyczynił się do anihilacji kilku wszechświatów. Kilka grzeszków na sumieniu mają również inni bohaterowie popularnego anime.
Spis treści
- Goku też nie był święty - największe grzechy bohaterów Dragon Balla
- Lunch (Lansz) – notorycznie próbowała rozstrzelać głównych bohaterów
- Mały Goku (Songo) – pozbawił życia własnego dziadka
- Piccolo (Szatan Serduszko) – unicestwił Czarodziejskiego Smoka Shenrona
- Młody Vegeta – zabijał, grabił i niszczył
- Mai z gangu Pilafa – próbowała usmażyć głównych bohaterów
- Vegeta – żeby walczyć z godnym przeciwnikiem, pozwolił Cellowi (Komórczakowi) wchłonąć C-18
- ChiChi (Cziczi) – zabraniała swoim dzieciom rozwijać pasje, krzykiem wymuszając skupienie się na nauce
- Beerus – wysadził w powietrze pół planety, bo nie smakował mu deser
- Buu (Bubu), czyli późniejszy Uub (Ubub) – zniszczył Ziemię
- Majin Vegeta – zabił kilkudziesięciu ludzi, żeby przekonać do walki Son Goku
- Goku (Songo) – myśląc tylko o walce, przyczynił się do wymazania kilku wszechświatów
Majin Vegeta – zabił kilkudziesięciu ludzi, żeby przekonać do walki Son Goku
- W jakiej serii miało to miejsce: Dragon Ball Z
- Kto ucierpiał najbardziej: widzowie Tenkaichi-Budokai
Ten, kto sądził, że po Sadze Cella Vegeta nigdy już nie wróci do dawnych zachowań, a jego zapowiedź o zaprzestaniu walki jest prawdziwa, musiał się srogo zawieść podczas wydarzeń 25. Turnieju Sztuk Walki. Otóż właśnie wtedy, aby osiągnąć niedostępną dla niego wcześniej moc, książę Saiyan dał się opętać Babidiemu. I choć w rzeczywistości oparł się wpływowi czarnoksiężnika, kiedy ponownie znalazł się na arenie, aby przekonać do pojedynku swojego odwiecznego rywala, nie wahał się zabić kilkudziesięciu widzów.
Potem stwierdził nonszalancko, że przecież i tak można ich ożywić dzięki Smoczym Kulom. Cierpienia ofiar specjalnie go nie obeszły, zwłaszcza że dzięki mocy Babidiego udało mu się wygrać z Son Goku. Wprawdzie główny bohater anime mógł już wtedy osiągnąć formę Super Wojownika trzeciego poziomu, ale z jakiegoś względu tego nie zrobił. Tym niemniej zwycięstwo Vegety jest niepodważalne.
Po tych wydarzeniach jednak książę Saiyan w końcu stał się pełnoprawnym bohaterem. Niedługo potem poświęcił życie, by Goku mógł pokonać Buu, a w Dragon Ball Super nie tylko nie posuwa się do tak okrutnych czynów, jak w czasie zyskania mocy Majina, ale często żałuje swoich dawnych win, próbując je naprawić (co widać szczególnie w obecnej póki co tylko w mandze sadze Moro). I w przeciwieństwie do Goku dobro rodziny stawia ponad pragnieniem stania się najsilniejszym śmiertelnikiem.