Czy Władca Pierścieni jest zakazany przez Kościół?. Czy Gollum jest hobbitem? Odpowiadamy na pytania
- Czy Gollum z Władcy Pierścieni jest hobbitem? - odpowiadamy na pytania z Google'a
- Czy Gollum jest hobbitem?
- Czy Władca Pierścieni jest zakazany przez Kościół?
- Czyje tłumaczenie wybrać?
- Czym (kim) był Tom Bombadil?
- Gdzie obejrzeć filmy
- Gdzie kręcono Władcę Pierścieni?
- Czy Gandalf był elfem?
- Ile lat ma Galadriela?
- Czy Bilbo miał rodzeństwo?
- Kim był Sauron?
- Co po Władcy Pierścieni?
Czy Władca Pierścieni jest zakazany przez Kościół?

Chociaż od 1966 roku w Kościele katolickim nie istnieje już Indeks Ksiąg Zakazanych w takim znaczeniu, jak miało to miejsce chociażby w czasach inkwizycji, wciąż można natrafić na zbiór publikacji, co do których biskupi i kardynałowie pozostają krytyczni. Ważniejsze jednak od tego nieaktualizowanego spisu zdają się dla katolików zalecenia poszczególnych hierarchów; kilkanaście lat temu głośno było o tym, że Benedykt XVI, jeszcze zanim został papieżem, jako Joseph Ratzinger, stojący na czele Kongregacji Nauki Wiary, uznał, że w przypadku Harry’ego Pottera „mamy do czynienia z podstępnym omotaniem, które nieświadomie i głęboko wypacza chrześcijaństwo w duszy, zanim się ono na dobre rozwinie”. Stanowisko Watykanu zostało znacznie złagodzone po premierze Harry’ego Pottera i Księcia Półkrwi, jednak część publicystów katolickich do tej pory uznaje dzieło Rowling za niezgodne z nauczaniem ewangelicznym.
Co jednak z Władcą Pierścieni? Jest tu przecież magia (a przynajmniej trochę magii), całe zastępy fantastycznych istot i ani śladu chrześcijaństwa. To jednak tylko pozory. W rzeczywistości Tolkien to wyjątkowo skuteczny ewangelizator. Gandalf jest tu figurą chrystusową – umiera i zmartwychwstaje, Sauron to Szatan (w Silmarillionie tę rolę pełni Morgoth), a żądza nałożenia na siebie Pierścienia to nic innego jak metafora pokusy grzechu. Nic zatem dziwnego, że Kościół od początku nie miał nic przeciwko Tolkienowi. Co więcej, niedawno padł nawet pomysł beatyfikacji angielskiego pisarza. I choć raczej nic z tego nie wyniknie, o znaczeniu jego dzieł powinien mówić sam fakt, że obecny papież, Franciszek, jest wielkim fanem przygód Bilba i Froda, o czym wspominał jeszcze wówczas, gdy rezydował w Argentynie.
Gwoli ścisłości – pojawiają się wprawdzie pewne głosy publicystów, szczególnie polskich, o rzekomej niezgodności Władcy Pierścieni z nauczaniem Kościoła, ciężko jednak oprzeć się wrażeniu, że prezentujący ten pogląd nie zapoznali się zbyt szczegółowo z krytykowanym dziełem. Nawet jeśli jednak tak było, Watykan w żadnym razie nie zakazuje czytania Tolkiena, co więcej: nieoficjalnie zdaje się wręcz zachęcać do tej lektury. I nic nie wskazuje na to, by miało się to w najbliższej przyszłości zmienić.

C.S. Lewis to przyjeciel Tolkiena, również pisarz. Fani fantastyki doskonale znają go z Opowieści z Narnii. Mało kto jednak wie, że to między innymi za sprawą autora Władcy Pierścieni Lewis nawrócił się. Nie został wprawdzie katolikiem, ale podobnie jak on umieścił w swoich dziełach wiele nawiązań do Biblii, w tym postać lwa Aslana, który niczym Jezus oddaje swoje życie w ofierze, a potem zmartwychwstaje.
