Czarne konie 2022 roku - gry, które mogą nas zaskoczyć
Co roku mamy do czynienia z produkcjami, których sukces z łatwością można było przewidzieć. Zawsze jednak trafi się też parę miłych zaskoczeń. Jakie więc growe niespodzianki czekają nas w 2022 roku?
Spis treści
- Czarne konie 2022 roku - gry, które mogą nas zaskoczyć
- Broken Roads
- Dark Envoy
- Expeditions: Rome
- Manor Lords
- Marvel’s Midnight Suns
- Scorn
- Somerville
- Songs of Conquest
- Steelrising
- Stray
- The Day Before
- The Invincible (Niezwyciężony)
- Trek to Yomi
- Triangle Strategy
Triangle Strategy
- Gatunek: taktyczne RPG
- Data premiery: 4 marca 2022
- Twórcy: Silicon Studio / Square Enix
- Może zaskoczyć, bo: gra aspiruje do miana duchowego następcy serii Final Fantasy Tactics, a to wysoko zawieszona poprzeczka
Square Enix ostatnimi czasy mocno działa w segmencie gier o średnim budżecie. Odświeżana jest klasyka, powstają kontynuacje znanych marek, a gdzieś pomiędzy tym plasuje się Triangle Strategy, które ma wypełnić lukę po serii Final Fantasy Tactics, wykorzystując stylistykę znaną m.in. z Octopath Traveler. Podobnie jak wspomniany wcześniej tytuł najnowsze dzieło studia zmierza na Switcha.
W grze obejmiemy dowodzenie nad oddziałem wojowników, który będzie powiększał się wraz z naszymi postępami. Fabuła ma być przeplatana potyczkami toczonymi na obserwowanych w rzucie izometrycznym planszach, zaś polecenia postaciom będziemy wydawać w kolejnych turach. Triangle Strategy mocno inspirowało się klasyką gatunku, dodając też nieco od siebie. Twórcy obiecują rozbudowany system moralności, który będzie miał wpływ na to, jaką część historii poznamy. Nie jest to nic nowego, gdyż na tym schemacie oparto Tactics Ogre: Let us Cling Together. Jednak dobrze zrealizowana mechanika może znacznie wzbogacić całą grę.
O AUTORZE
Zjadłem zęby na grach wideo. Gram w nie od ponad 25 lat, zaczynałem od Commodore 64 przez Pegasusa, PlayStation, handheldy Nintendo i pecety. Gustuję w japońskich produkcjach, zwłaszcza w „erpegach”, ale nie kręcę nosem na inne, poza „symulatorami PlayWaya”. Czekam na Final Fantasy XVI i ściskam kciuki za remaster Chrono Crossa.
