Darth Plagueis. Bohaterowie Star Wars zasługujący na osobny film

- Bohaterowie Star Wars, którzy zasługują na osobny film lub serial
- Hrabia Dooku
- Zwykły szturmowiec
- Jabba the Hutt
- Lando
- Wielki moff Tarkin
- Ahsoka Tano
- Mas Amedda
- Darth Plagueis
- Revan
Darth Plagueis

- Film czy serial: film
- Co chciałbym tutaj: trochę tego, co jest w dziewiątej części Gwiezdnych wojen, tylko znacznie lepiej
Mam duży żal do ostatniego filmu z trylogii Disneya (tak, dalej odmawiam googlowania tytułu). Pokazano w nim więcej „kultury” Sithów niż w poprzednich dwóch trylogiach razem wziętych. Mogliśmy zobaczyć jakąś wielką mroczną świątynię, tłumy kultystów, tajemniczy rytuał. Niestety, pokazano to wszystko w taki sposób, że już lepiej by było, gdyby to wszystko pozostało tajemnicą.
Marzyłbym o filmie, który skupiłby się na tych mrocznych, gwiezdnych czarnoksiężnikach w sposób, który nie budziłby poczucia żenady. Wyobrażam sobie taki film jako horror. Nauczyciel Palpatine’a, tego Palpatine’a, który rzucił na kolana wszystko wokół siebie, musiał być przerażającą istotą. Nie był lekko karykaturalnym, diabłopodobnym Maulem ani wytwornym Dooku. Nawet demoniczny Vader powinien przy nim wyglądać niewinnie.

Plagueis powinien być tak potężny i straszny, byśmy wszyscy pojęli, że Imperator zgładził go z czystego, zwierzęcego lęku. Bo choć chciał się od niego uczyć, nie zaznałby spokoju, gdyby wiedział, że ta istota wciąż oddycha.
Nie obraziłbym się, gdyby potencjalny reżyser w swoim potencjalnym dziele ożenił Gwiezdne wojny z klimatem wyrwanym wprost z mitologii Cthulhu. Gdyby ukazał Sithów jako mroczną sektę, taką z bluźnierczymi księgami i niejasnymi rytuałami. I tu uwaga do pana Abramsa – tysiące kultystów na planecie pustyni na końcu kosmosu to dziwny pomysł. Oni powinni żyć w ukryciu na „normalnych” planetach. A, no i najważniejsze. To powinien być film, po którym mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Sithowie byli fajni, bo byli tajemniczy.