Ziarno prawdy. Najlepsze polskie filmy na Netflixie

- Bogowie VOD - najlepsze polskie filmy na Netflixie
- Jestem mordercą
- Rejs
- Drogówka
- Ziarno prawdy
- Bogowie
- Wołyń
- Ucieczka z kina „Wolność”
- Zaklęte rewiry
- Disco polo
Ziarno prawdy

Gatunek: już trzeci kryminał na liście (sic!)
Reżyser: Borys Lankosz
Data premiery: 19 stycznia 2015
Niedawno na Netflixie zadebiutował pierwszy udany polski slasher W lesie dziś nie zaśnie nikt. Dlaczego o nim wspominam? Raz – dlatego, że warto. Dwa – bo Ziarno prawdy jest z kolei jednym z pierwszych udanych polskich kryminałów tworzonych na wzór tych amerykańskich. Przynajmniej w nowym milenium.
Czyli wiecie, zagadkowy mord rytualny, inspirowany mrocznymi fragmentami Biblii, a do tego charakterystyczne role główne – jeden z prowadzących śledztwo, prokurator Szacki, jest arogancki, stanowczy i pozbawiony emocji (oczywiście w tej roli Robert Więckiewicz – on zawsze gra takie postacie), zaś jego partner to tajemniczy staruszek z wielkim doświadczeniem zawodowym i znajomościami na prowincji (naprawdę przekonująca kreacja Jerzego Treli). Ofiary są pozbawiane krwi, pozostawiane na cmentarzach, a ich relacje z podejrzanymi okazują się… skomplikowane.
Jest więc odpowiedni klimat, jest też realizacja na światowym poziomie. A jak sama historia? Niezwykle tajemnicza i trzymająca za gardło, a i daleka od banału. Uzupełniona została również o kontekst relacji polsko-żydowskich, czyli dość drażliwy temat. Film śmieje się przy tym z narodowców i przesadnego patriotyzmu, prowadzącego do ksenofobii, ale robi to w sposób nieobraźliwy, być może dla części widzów nawet niezauważalny.
Obraz Lankosza to bardzo ważne dzieło w polskim kinie gatunkowym. Od zawsze narzekaliśmy, że nie ma u nas rasowych horrorów, kryminałów i thrillerów, a Ziarno prawdy udowadnia, że nic nie jest niemożliwe. I że Polak też potrafi stworzyć godny akompaniament dla popcornu i coli. Ale uważajcie na ten popcorn, bo film potrafi wystraszyć, złapać i nie puścić.