Czy tłumik tłumi?. 6 mitów o broni palnej, które utrwalają gry

- 6 mitów o broni palnej, które utrwalają gry komputerowe
- Czy tłumik tłumi?
- Kamizelka kuloodporna jak pasek zdrowia
- Zasięg strzału z shotguna
- Full auto – tryb domyślny
- Pistolet – broń ostatniej szansy
Czy tłumik tłumi?
Przedmiotem bezpośrednio związanym z hukiem wystrzału jest tłumik i jego magiczne właściwości w większości gier. Magiczne, bo zwykle zapewnia w nich wyciszenie do poziomu głośnego zamknięcia grubej książki. Umożliwia tym samym skryte działanie („stealth”) – likwidację strażników tuż pod nosem ich kumpli, totalnie ignorujących jakiś cichy trzask. Tak jest chociażby w seriach Hitman, Splinter Cell, Sniper Elite, Sniper: Ghost Warrior i wielu innych. Sprytny sposób na to, by do mechanik skradankowych dodać trochę strzelania.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze porównanie głośności strzału do dźwięku odrzutowca, nie ma wątpliwości, że gry oraz filmy mocno przesadzają. Próbują nam wmówić, że metalowy walec wielkości ogórka jest w stanie tak bardzo wyciszyć bolesny dla uszu huk, iż gapiący się na coś przez okno strażnik kompletnie nie zwróci uwagi na taki dźwięk. Ot, kolejna hollywoodzka bzdura i powielany mit...
...ale zaraz, zaraz, czy aby na pewno? Skoro nie zapewniają ciszy, to dlaczego zdjęcia najlepszych formacji komandosów na świecie zwykle pokazują ich z tłumikami na karabinach? Mają jakieś lepsze?
Tłumik wycisza standardowy karabinek M4A1 lub pistolet Glock ze 160 dB do około 125 dB, co można porównać z zejściem od poziomu silnika odrzutowego do młota pneumatycznego w trakcie robót ulicznych. Wciąż głośno, ale już poniżej granicy bólu.

Tłumik ułatwia rozmowy
Nie do końca. Tłumik w określonej konfiguracji może rzeczywiście wyciszyć strzał do niemal „szeptu” (w porównaniu ze standardowym hukiem), ale o tym za moment. Bardziej istotna jest bowiem jego inna rola, o której gry i Hollywood praktycznie nigdy nie wspominają. Tymczasem zwykle nie chodzi o zapewnienie skrytego działania w kompletnej ciszy, tylko głównie o sprawniejszą komunikację między żołnierzami. Mniejszy hałas oznacza mniej sytuacji z koniecznością powtarzania rozkazów, mniej nieporozumień, przesłyszeń itp. Chaos bitewny podczas strzelania z tłumikiem jest o wiele mniejszy, a to znacznie wpływa na skuteczność żołnierzy. Nie bez znaczenia jest też wpływ na mniejsze ubytki słuchu w przyszłości, bo do uszkodzeń dochodzi już przy hałasie rzędu 85 decybeli.
W 2021 roku rozpoczęły się dostawy pierwszych 30 tysięcy sztuk tłumików dla oddziałów marines. To formacja znana z dość „głośnego” wkraczania na pole bitwy, dlatego wytłumaczeniem nowych zakupów jest właśnie polepszenie komunikacji i zmniejszenie chaosu w trakcie starć, a w dalszej kolejności uchronienie wielu żołnierzy przed koniecznością używania w przyszłości aparatów słuchowych. Żołnierze liniowi nie przepadają za tłumikami, bo dla nich to głównie kolejny element, który po wszystkim należy dokładnie wyczyścić.

Tłumik pozwala się schować
Druga niezwykle ważna funkcja tłumika to ukrycie płomienia wylotowego podczas wystrzału, co znacznie utrudnia zlokalizowanie strzelca. Dodatkowo w mieście budynki i szum otoczenia sprawiają, że również sugerując się dźwiękiem, niełatwo jest ustalić, z której strony padł strzał. Tłumik ponadto redukuje nieco odrzut, co poprawia celność i na dłuższą metę mniej męczy strzelca. W grach komputerowych za to montowanie tego dodatku prawie zawsze obniża prędkość wylotową pocisku, a więc zmniejsza moc obrażeń. W rzeczywistości najnowsze konstrukcje potrafią nawet nieco przyspieszyć pocisk u wylotu z lufy.

Tłumik naprawdę wycisza
No dobrze, ale co z tym hałasem? Czy tłumik rzeczywiście może wyciszyć strzały tak, by ktoś się nie zorientował, że jakieś padły? W pewnym sensie, ale zwykle w parze ze specjalną amunicją poddźwiękową, o mniejszej prędkości wylotowej. Nie ma wtedy tego głośnego „bum” przy przekraczaniu bariery dźwięku, charakterystycznego dla amunicji naddźwiękowej. Tutaj królem jest uwielbiany przez oddziały komandosów pistolet maszynowy Heckler&Koch MP5 w wersji SD, czyli z fabrycznym tłumikiem. Strzał z takiej broni ma ponoć poziom „zaledwie” 70 decybeli, co odpowiada donośnemu okrzykowi. Co więcej, tłumik w MP5SD potrafi spowolnić także amunicję naddźwiękową do „swojej” normy hałasu. To wciąż na tyle głośno, by zaalarmować ludzi chociażby w tej samej części budynku, ale takie odgłosy na pewno nie będą niosły się na kilometr w teren.
Ceną za taką ciszę jest moc obalająca pocisku, która w przypadku amunicji poddźwiękowej okazuje się wyraźnie mniejsza – i tutaj gry rzeczywiście mają rację. Cierpi na tym również celność broni, co generalnie wyklucza z użycia poddźwiękową amunicję karabinową. Żołnierze sił specjalnych korzystają wyłącznie z kalibru pistoletowego 9 mm, gdy wiadomo, że wymiany ognia będą prowadzone na dystansie zaledwie paru metrów, ale nawet wtedy stosowana jest taktyka „double/triple tap” czyli kilku szybkich strzałów w ten sam cel, by mieć większą pewność jego zneutralizowania. Zdecydowanie preferuje się pewny, skuteczny strzał zamiast braku jego odgłosu, choć w przyszłości zapewne powstanie pocisk odpowiednio cichy i skuteczny. Dowództwo amerykańskich sił specjalnych już zgłosiło zapotrzebowanie na taki wynalazek.
W TARKOVIE TŁUMIĄ DOBRZE
Grą, która chyba najlepiej oddaje realizm używania tłumika jest Escape from Tarkov. Strzały z AK lub M4 z takim dodatkiem są odpowiednio donośne i da się je usłyszeć z dużego dystansu. Brak widoku płomienia z lufy z kolei potrafi skutecznie opóźnić odnalezienie wroga, podczas gdy krótkie błyski bez tłumika od razu zdradzają ukrytego w zaroślach nieprzyjaciela.