Kopiowałem save’y na pamięć USB. 11 dziwnych rzeczy, które zrobiłem dla osiągnięć
Krystian Skorupski

- 11 dziwnych rzeczy, które zrobiłem wbijając 229 platyn na PlayStation
- Kopiowałem save’y na pamięć USB
- Kilkaset razy przestawiłem zegar w konsoli
- 10 minut strzelałem do martwych ciał na ranczu
- Dwie i pół godziny biegałem Kratosem w stroju krowy
- Włamałem się za tekstury i położyłem książkę na padzie
- Ruch za ruchem odtwarzałem grę w przeglądarkowym kalkulatorze
- Założyłem dwie gumki na pad i czekałem
- Przerzuciłem osiągnięcia pomiędzy konsolami
- Skakałem na znajdźki i restartowałem grę... bardzo wiele razy
- Wyłączyłem misję tuż przed końcem i zmieniłem poziom trudności
Kopiowałem save’y na pamięć USB
- Gra: Dead Space 3 (PS3)
- Nazwa trofeum: Aren’t You Thankful?
- Ile osób zdobyło to trofeum? 1,3%
Dlaczego to trofeum było takie trudne do uzyskania?
Trofeum związane jest z przejściem gry w trybie Hardcore. O ile w drugiej części mieliśmy w tym trybie trzy zapisy do dyspozycji i mogliśmy zginąć, tak tutaj wolno nam wyjść z gry i do niej wrócić, ale ani razu nie możemy umrzeć. Jeśli nam się to zdarzy, wracamy na start i zaczynamy od zera. Brzmi dość strasznie.
Jak zdobyłem to trofeum?
Wystarczy, że co jakiś czas będziecie kopiować zapis gry na chmurę albo na pamięć USB. Mimo takiego ułatwienia wgrywanie i zgrywanie save’a oraz ponowne uruchamianie gry to około 10 minut w plecy, toteż w niektórych momentach (zwłaszcza tych z quick time eventami) mieliśmy palpitację serca i spocone dłonie. Tak, „mieliśmy”, bo kolejne ułatwienie to gra w kooperacji, gdyż jeden kompan może reanimować drugiego za pomocą apteczki. Platyna z Dead Space 3 to zdecydowanie jedna z najtrudniej przeze mnie zdobytych.
Czy to była fajna gra?
Chyba każdy się zgodzi, że twórcy już wyeksploatowali i zmarnowali serię Dead Space. O ile kultowa pierwsza część i najeżona straszakami „dwójka” utrzymywały klimat, tak „trójka” poszła w co-opowego shootera, w którym praktycznie ani razu się nie przestraszyłem (nie licząc obawy przed zgonem w trybie Hardcore). O ile mechanika kooperacji jest w porządku, tak cała reszta praktycznie nie wnosi do gry nic nowego. Zdecydowanie lepiej przypomnieć sobie dwie pierwsze odsłony tego cyklu.