Zwroty gier na GOG - deweloperzy o swoich obawach

Nowa polityka zwrotów w sklepie GOG.com wywołała w sieci falę dyskusji na temat słuszności rozwiązania. Deweloperzy, szczególnie ci niezależni, są w większości przeciwni. Odczucia graczy są wyjątkowo mieszane.

Piotr Doroń

Zwroty w GOG.com – reakcje deweloperów:

  • większość twórców wypowiada się na temat polityki zwrotów GOG.com negatywnie, sugerując, że może ona prowadzić do sporych nadużyć;
  • niektórzy sugerują wręcz, że GOG.com jako cyfrowy sklep z grami nie spełnia swojej roli;
  • zdarzają się jednak wyjątki, twierdzące, że polityka zwrotów nie jest taka straszna, a wręcz może pomóc w decyzji o zakupie gry, a zdecydowanie większym problemem pozostaje piractwo.

Aktualizacja regulaminu sklepu GOG.com obejmująca politykę zwrotów, spotkała się z gorącą reakcją środowiska graczy i deweloperów gier. Przypomnijmy, że zgodnie z nowymi ustaleniami, kupujący może poprosić o zwrot kosztów zakupu do 30 dni od daty nabycia gry, bez względu na jej status (pobrana/uruchomiona/przetestowana). I choć ekipa GOG.com zaznacza w regulaminie, że prośby będą rozpatrywane indywidualnie, a zbyt częste, podejrzane zwroty spotkają się z odmową, wielu deweloperów uznało tę decyzję za uderzającą w ich interesy. Postanowiliśmy przyjrzeć się ich reakcjom na Twitterze.

Zwroty gier na GOG - deweloperzy postanowili wyrazić swoje obawy. - Zwroty gier na GOG - deweloperzy o swoich obawach - wiadomość - 2020-02-28
Zwroty gier na GOG - deweloperzy postanowili wyrazić swoje obawy.

Zdecydowanie na „nie”

Ragnar Tornquist, szef studia Red Thread Games (w dorobku Dreamfall: Chapters, Draugen), zaczął z grubej rury:

Żyjemy z narracyjnych, jednoosobowych gier, które można ukończyć w ciągu kilku dni. Planujemy dalej robić te gry. Ale nie jestem pewien, czy będą dostępne na GOG.

Tornquist precyzuje, że jak najbardziej jest za możliwością dokonywania zwrotów gier w sytuacji, gdy gracze czują się oszukani bądź gra nie działa odpowiednio na ich sprzęcie. Zauważa jednak, że nie może „zwrócić filmu po jego obejrzeniu, ani książki po jej przeczytaniu”. Jednocześnie zadaje pytanie: „Dlaczego gry miałyby być inne?”.

„Nie podobało mi się” nie powinno być powodem do przyjęcia pełnego zwrotu pieniędzy po tym, jak ktoś zagrał w jakąś grę. Nie smakowało mi wiele posiłków w restauracjach. Nie wyjdę jednak bez płacenia. Zamiast tego po prostu nie wrócę do tej restauracji. Każda decyzja o zakupie wiąże się z ryzykiem.

Autor Dreamfall: Chapters i Draugen, a także kilku jego rozmówców, zwraca też uwagę, że GOG.com nie skonsultował tej decyzji z deweloperami (podobne zarzuty kierowane są zresztą w kierunku Steama i Epic Games Store). Dla tych ostatnich, a w szczególności dla twórców niezależnych, nieuzasadnione zwroty – czytaj: wykorzystujące systemowe luki – mogą decydować o być albo nie być.

Wiem, że rzuci się na mnie wielu „krzykaczy” za wyrażenie tej opinii, ale to dobrze. Jako twórcy indie balansujemy na bardzo cienkiej linii finansowej. Taką politykę zwrotów można łatwo wykorzystać, zwłaszcza w przypadku takich gier jak nasze. Nie chcemy produkować gier-usług lub tytułów multiplayerowych, aby przetrwać.

GOG.com nie spełnia swojej roli?

Równie krytycznie o decyzji GOG.com wypowiada się Raphael van Lierop, twórca survivalowego The Long Dark. Jego zdaniem było to działanie w dużej mierze marketingowe.

Wygląda to na desperacką próbę wyróżnienia twojego cyfrowego sklepu kosztem programistów. Oferta zwrotu kosztów na zasadach „2 godziny zabawy/2 tygodnie po zakupie” (taka zasada obowiązuje obecnie na Steamie oraz Epic Games Store – przyp. red.) jest więcej niż wystarczająca, aby klienci wycofali się z zakupu z uzasadnionych powodów.

Van Lierop uważa wręcz, że taki system zwrotów stwarza graczom okazję do grania w gry za darmo, zrzucając całą odpowiedzialność oraz wszelkie koszty na deweloperów.

Zadaniem sklepu powinno być właściwe zaprezentowanie produktu, przedstawienie informacji w przejrzystej formie, umożliwiającej podjęcie świadomej decyzji o zakupie, budowanie zaufania oraz zapewnienie klientom możliwości uzyskania zwrotu pieniędzy w przypadku wystąpienia wad, tj. gdy produkt nie jest zgodny z opisem. Zadaniem sklepu nie powinno być dawanie ludziom łatwej możliwości wypróbowania i ukończenia produktu za darmo, a jeśli tak, to zwroty powinny być pokrywane przez sklep, a nie przez dewelopera.

Ciekawym wnioskiem podzielił się niezależny deweloper Felix Pretorg (Astrobelt Fighter, obecnie pracujący nad VoidDrift). Zwraca on uwagę na brak zabezpieczeń typu DRM, będący głównym elementem wyróżniającym serwis GOG.com spośród innych cyfrowych sklepów z grami.

Problemem jest to, że GOG jest wolny od DRM. Oznacza to, że tak naprawdę nie można sprawdzić, jak długo grałeś w grę, chyba że korzystasz z GOG Galaxy. Nie wiem, jak można wdrożyć system zwrotu kosztów, który działa, pozostając wolnym od DRM.

Cytowanym deweloperom wtóruje Lewis Denby, szef agencji marketingowej obsługującej twórców indie Game If You Are. Uważa on, że polityka zwrotów GOG.com może doprowadzić do sporych nadużyć.

Polityka Steam (zwrot pieniędzy możliwy, jeśli grałeś krócej niż 2 godziny) już jest otwarta na nadużycia, zwłaszcza w przypadku singleplayerowych gier indie, z których wiele można ukończyć w zaledwie kilka godzin. Ale GOG jest ponad to. Sklep skutecznie wdraża model „płać, jeśli chcesz”.

Czy aby na pewno będzie aż tak łatwo? - Zwroty gier na GOG - deweloperzy o swoich obawach - wiadomość - 2020-02-28
Czy aby na pewno będzie aż tak łatwo?

Głos rozsądku?

Nieco przychylniejszym okiem na ofertę GOG.com postanowił spojrzeć David Szymanski, niezależny twórca pierwszoosobowej gry akcji DUSK. W serii tweetów opisuje on, jak to ogarnęła go panika, gdy Steam wprowadzały własny system zwrotów. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują – liczba zwrotów DUSK czy The Moon Sliver była całkiem niska. Co mogło być tego powodem?

Zaobserwowałem, że wielu graczy naprawdę chce wspierać gry i twórców, których lubią, nawet jeśli mogą oszukać system, lub nawet jeśli JUŻ oszukali system poprzez piractwo. Nie jestem pewny, czy polityka GOG.com otworzy drzwi do masowych nadużyć, ale podejrzewam, że nie. Ludzie zazwyczaj nie mają nic przeciwko wydawaniu pieniędzy na coś, co im się podoba. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku klientów GOGa.

David Szymanski twierdzi, że od lat najłatwiejszym sposobem na zdobycie gry za darmo jest piractwo – w ostatnich latach szczególnie dotyczy to gier indie. Z tego też powodu niezależni twórcy nauczyli się funkcjonować w oparciu o dobrą wolę i uczciwość graczy. W większości przypadków taka symbioza działała bardzo dobrze. Poza tym według Szymanskiego zwroty mogą paradoksalnie ułatwić graczom decyzję o zakupie gry.

Warto również wspomnieć, że deweloperzy mają tendencję do mówienia o potencjalnych negatywnych aspektach polityki zwrotów i nie biorą pod uwagę potencjalnych pozytywnych aspektów. Mianowicie, kiedy kupujący wie, że w razie potrzeby może odzyskać swoje pieniądze, wygodniej mu będzie podjąć ryzyko – „ehhh, to może być gówno, ale równie dobrze mogę spróbować, bo zawsze mogę poprosić o zwrot pieniędzy, jeśli to kompletna bzdura”.

Co na to gracze?

Reakcje graczy na nową politykę zwrotów GOG.com są mieszane, podobnie zresztą wygląda sytuacja na Twitterze. Nic dziwnego – taka polityka zwrotów, jeszcze bardziej pro-konsumencka od tej na Steamie lub Epic Games Store (co zdecydowanie nie oznacza, że na wymienionych platformach oferta jest kiepska), z jednej strony nie ma prawa nie podobać się klientom, z drugiej jednak daje naprawdę duże pole do nadużyć. Wśród wypowiedzi na naszym forum przeważają te, w których użytkownicy chwalą GOG.com za decyzję, a jednocześnie wyrażają obawy co do słuszności tego rozwiązania w obliczu działań osób myślących jedynie o własnej korzyści.

Pomysł bardzo przyjazny graczom, jednak czy gracze to docenią? Boję się, że raczej bezczelnie wykorzystają. Nie będę ich winił jak się z tego wycofają, albo zmienią regulamin zwrotów – napisał Smoke.

Kocham GOG, a pomysł jest szlachetny, ale niestety na świecie są bardzo dużo nieuczciwe graczy, co myślą tylko o sobie i będą to wykorzystać na niekorzyść CD-Projekt – zauważa SirXan.

Jeśli zaleje ich fala bezsensownych zwrotów, to mogą zmienić zdanie. Szanuję CD Projekt za to co robi, jednakże taka decyzja może niestety się odbić negatywnie na ich finansach – TheCerbis.

Czy GOG.com utrzyma w mocy swoją decyzję, a może wprowadzi zmiany? Najbliższe miesiące będą decydujące.

  1. Oficjalna strona GOG.com
Podobało się?

41

Piotr Doroń

Autor: Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2020-03-01
04:30

zanonimizowany947165 Generał

Redzi powinni zmienić goga na coś jak steam kupuje grę mam czas na zwrot zwracam grę, grę tracę i nie mogę uruchomić a nie że kupię pobiorę zwrócę i mogę dalej grać bez problemu

Komentarz: zanonimizowany947165
2020-02-29
22:51

PrawieAnonimowy Chorąży

PrawieAnonimowy

Twórcy gier indie srają, że łatwo i często piraci się owe gry, no tak nie jest. Łatwiej jest pobrać grę "trzy A" bo jest większy popyt. Gry typu VoidDrift ??? Error 404 lmfao

Komentarz: PrawieAnonimowy
2020-02-29
17:19

LamPL Pretorianin

No wreszcie ktoś normalny, przywracasz mi wiarę w ludzkość.

Komentarz: LamPL
2020-02-29
17:16

LamPL Pretorianin

Ty tak na poważnie? Co ciebie jako klienta (gracza) interesuje los deweloperów? W najgorszym razie słabi i nieporadni odpadną, a w to miejsce wejdą kolejni.

Komentarz: LamPL
2020-02-29
17:10

LamPL Pretorianin

Persecuted

Twój komentarz z października: "Tak tak, najlepiej skoncentrować się na sobie i niczym się nie przejmować, bo po co... Nie wiem czy wiesz, ale ludzi z branży gier nikt nie przypala ołowiem i nie przykłada im lufy do skroni. Oni robią gry, bo taki mają sposób na życie (pasja i ambicja to jedno, ale nie wykarmi się tym rodziny). Jak im się przestanie opłacać, to po prostu przestaną to robić i zajmą się czymś innym.

Dlatego jeżeli chcesz, aby twoje hobby (gry) się rozwijało, to jednak warto się interesować losem developerów (zwłaszcza tych mniejszych). No chyba, że nie masz nic przeciwko produkcjom, które przypominają sklepiki z wirtualną zawartością, niedbale obudowane warstwą jakiejś miałkiej rozgrywki..."

Widzę, że od październikowej dyskusji niewiele się u Ciebie zmieniło. Dalej uważasz że jako klienci mamy przejmować się losem producentów.

"A myślisz, że dlaczego obecnie co druga produkcja singlowa jest wspieraną przez wiele miesięcy po premierze, grą-usługą z mikro-transakcjami? Za taki stan rzeczy odpowiada przede wszystkim wtórny rynek gier konsolowych, mocno uderzający przemysł growy po kieszeni (zwłaszcza tych największych, którzy na produkcję i dystrybucję wydają grube miliony). Twórcy i wydawcy nie mogąc zablokować obrotu nośnikami z drugiej ręki, wymyślili mechanizm opóźniania utraty zainteresowania ich grą, poprzez dodawanie (przez kilka tygodni lub nawet miesięcy) nowej zawartości (zazwyczaj płatnej) i tym samym sprawienie, że rynek zostaje zalany używkami znacznie później (np. nie dwa tygodnie, a dwa miesiące po premierze)."

To jest dopiero dziecinada. Naprawdę sądzisz, że te wszystkie studia pchają w swoje tytuły mikropłatności i śmieciowe DLC bo jest im tak źle i niedobrze przez wstrętnych konsolowych graczy, którzy są tak podli, że odsprzedają gry? Nie, wszystkie te studia robią to ponieważ są łase na kasę (to jest normalne i ja się im nie dziwię). Powinniśmy się takim metodom przeciwstawiać, a nie ich wspierać i głaskać po główkach "Oj ci... już dobrze, dam Ci te 250 zł plus drugie tyle za DLC".

"Zmierzam do tego, że możesz się zachowywać jak egoistyczny pępek świata, ale nie myśl sobie, że to do ciebie nigdy nie wróci i nigdy nie odczujesz negatywnych konsekwencji własnej postawy."

To nie jest egoistyczna postawa, tylko zdrowe podejście. Jako klient dbam o swój interes kupując produkt u osoby, która ma najlepszą ofertę (oczywiście legalne źródło). A nie tak jak ty, zastanawiam się ile na tym zyska wydawca, to jest jego problem.

"Skoro masz w nosie los małych, niezależnych developerów (a to głównie oni odczują ewentualne konsekwencje GOG'owej polityki zwrotów), to nie płacz później, że na rynku brakuje ambitnych i nowatorskich produkcji, a o nasze portfele walczą jedynie wielkie korporacje, karmiące nas grami usługami pełnymi skrzyneczek czy innych mikro-transakcji, albo klonami gier, które akurat w danym momencie "trendują" (np. 16273 wariacją na temat battle royale, karcianki, hero shootera czy auto-chess)."

Nie wiem skąd wziąłeś te moje "płacze" nad brakiem ambitnych tytułów, coś czuję, ze z takiego ciemnego miejsca na którym się siada.
Jeżeli nie będzie gier które będą mnie interesować, to znajdę w te miejsce inne, a jeśli gier już w ogóle nie będzie, to mam jeszcze inne hobby, a w miejsce gier znajdę coś nowego.

Tak już na sam koniec. Jakoś można kupować i odsprzedawać samochody, mieszkania, płyty z muzyką, filmy na DVD czy Blu-ray, książki, sprzęt AGD i RTV. Wszystko można powtórnie sprzedać, tylko nie te cholerne gry, bo studia i wydawcy się popłaczą bo będą mieli o parę milionów mniej.

Komentarz: LamPL

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl