Twórca Cyberpunka 2020 odpowiada na absurdalne zarzuty

Po ostatniej prezentacji gry Cyberpunk 2077 studio CD Projekt RED jest oskarżane o rasizm i niezrozumienie materiału źródłowego, a Mike Pondsmith o to, że nie angażuje się w wystarczającym stopniu w proces produkcji. Twórca uniwersum postanowił odpowiedzieć na te zarzuty.

Krystian Pieniążek

18 czerwca 2019 20:32

Prezentacja gry Cyberpunk 2077, która miała miejsce za zamkniętymi drzwiami na tegorocznych targach E3, odbiła się szerokim echem w branży gier wideo. Choć dzieło studia CD Projekt Red spodobało się większości oglądających, w sieci da się znaleźć również głosy niezadowolenia. Przykładem tych ostatnich mogą być wybrane komentarze opublikowane pod zapowiedzią gry na łamach serwisu Rock, Paper, Shotgun, gdzie wobec twórców padają oskarżenia o rasizm i niezrozumienie materiału źródłowego, a w kierunku Mike'a Pondsmitha (twórcy Cyberpunka 2020) – o to, że nie angażuje się w wystarczającym stopniu w proces produkcji. Sam zainteresowany postanowił odnieść się do nich na forum Reddit (wypisał je w punktach jeden z użytkowników), a z jego słów wynika, że nie mają one żadnego pokrycia w rzeczywistości.

Cyberpunk 2077 jest dziełem w pełni zgodnym z wizją „ojca” uniwersum – Mike’a Pondsmitha.

Zacznijmy od tego, że Pondsmith stwierdził, iż gdyby nie angażował się w proces produkcji, byłby w stanie zrobić więcej (na przykład dokończyć podręcznik do Cyberpunka Red, którego premiera niedawno została opóźniona – przyp. red.). Tak się jednak składa, że obecnie „ledwie posiada życie”, bo pracuje z polskimi deweloperami nad Cyberpunkiem 2077.

Co zaś tyczy się oskarżeń o rasizm – sprawa rozbija się przede wszystkim o to, że gang, którego członkowie są określani jako Zwierzęta (ang. Animals), jest reprezentowany głównie przez osoby czarnoskóre. Pondsmith potwierdza jednak, że nie kolor skóry jest tutaj ważny, lecz fakt, że to ludzie postrzegający siebie jako „potężne, niebezpieczne, dzikie zwierzęta”; jego zdaniem wystarczającym dowodem na to jest postać zwana Sasquatch (Wielka Stopa).

Inną sprawą jest rzekome niezrozumienie materiału źródłowego przez deweloperów. Ma się to objawiać w tym, że członkowie grupy Voodoo Boys również zostali zaprezentowani jako osoby czarnoskóre, co zdaniem niektórych rozmija się z oryginałem. Tymczasem Pondsmith twierdzi, że o ile w pierwowzorze Voodoo Boys mieli stanowić „zjadliwy komentarz na temat przywłaszczenia kulturowego”, o tyle wprost „uwielbia” pomysł, zgodnie z którym prawdziwe osoby praktykujące Vodoun (haitańską odmianę Voodoo) wprowadziły się do Night City, by zająć należne im miejsce. Warto jeszcze zauważyć, że podoba mu się fakt, iż mówią one w języku kreolskim.

Na koniec mamy natomiast prawdziwą wisienkę na torcie. Odpowiadając krytykom, Pondsmith zapytał (raczej wyczerpując temat):

Za kogo (bip) WY się uważacie, by mówić MI, czy MOJE dzieło zostało zrobione dobrze, czy nie?

Więcej:Nowe mroczne RPG The Blood of Dawnwalker odkryje swoje tajemnice na PGA 2025. Twórcy zaprezentują to, na co czekają gracze z Polski