Testujemy RTS-a Warhammer 40,000: Dawn of War II – Retribution na notebook ASUS G74SX.
Warhammer 40,000: Dawn of War II - Retribution to samodzielne rozszerzenie wydanego w 2009 roku RTS-a kanadyjskiego studia Relic. Dodatek wprowadził sporo zmian i na nowo rozruszał społeczność graczy. Sprawdźmy więc jak poradził sobie z nim mocniejszy z naszych notebooków.

Fabułą rozszerzenia ponownie wrzuca nas do sektora Aurelia. Po niezliczonych próbach zaprowadzania tam spokoju Imperium straciło wreszcie cierpliwość. Rozpoczęto przygotowania do Exterminatusu, rozwiązania ostatecznego, które wypali całe życie na wszystkich planetach umiejscowionych w tej części kosmosu. Jednym co może to powstrzymać jest wyeliminowanie splugawionego Chaosem Wielkiego Mistrza Kyrasa. Rozpoczyna się wyścig z czasem.
Retribution oferuje całkiem nową kampanię i po raz pierwszy w historii cyklu możemy ją rozegrać dowolną z dostępnych ras. Powoduje to, że nie ma mowy o tak rozbudowanej fabule jak w poprzednim dodatku, czyli Chaos Rising. Wynagradza to jednak dopracowana konstrukcja misji i znacznie większa skala potyczek. Największą nowością jest dodanie możliwości pokierowania Gwardią Imperialną, która zapewnia swojemu dowódcy wrażenie mocno odmienne od innych ras. Gwardziści są liczni i z chęcią oddają życie za Imperatora, więc nie trzeba już trząść się ze strachu o każdą jednostkę. Spore zmiany zaszły też w trybie multiplayer. Relic porzucił znienawidzoną przez większość graczy usługę Games for Windows Live i zastąpił ją systemem Steamworks. Siły każdej armii zasiliły nowe jednostki, a ponadto dostaliśmy dodatkową mapę do arcymiodnego trybu Ostatniej Linii Obrony. W sumie Retribution to świetne rozszerzenie, które nie tylko doskonale podsumowuje rozwój Dawn of War II, ale jednocześnie jest idealnym punktem startu dla graczy dopiero zaczynających swoją przygodę z tą serią.
MINIMALNE WYMAGANIA SPRZETOWE:
ZALECANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE:
Retribution korzysta z silnika z sprzed dwóch lat, a nawet ta technologia była jedynie ulepszoną wersją silnika z Company of Heroes. Owocuje to rozsądnymi wymagani sprzętowymi, choć jednocześnie całość nie jest idealnie zoptymalizowana pod współczesne konfiguracje.
Ustawienia ultra, rozdzielczość 1366 x 768


Ufny w moc notebooka zacząłem od ustawień wysokich i rozdzielczości 1366 x 768. Rezultaty byłybardzo dobre. Silnik przez większość czasu pozostawał w rejonach 50 klatek na sekundę. Zdarzały się spowolnienia, gdy na ekranie działo się prawdziwe piekło i kilkanaście postaci miotało w siebie granatami oraz mocami magicznymi, ale nawet wtedy grafika nigdy nie spadała poniżej 30 FPS-ów i tym samym komfort zabawy był wyśmienity.
Ustawienia ultra, rozdzielczość 1920 x 1080


Zadowolony z testu w rozdzielczości 1366 x 768 spróbowałem maksymalnej obsługiwanej przez notebook, czyli 1920 x 1080. Wyniki były już wtedy wyraźnie gorsze. Średnia prędkość osiągała co prawda godne uznania 35 klatek na sekundę, ale zdarzały się wyraźne spadki poniżej 30 FPS-ów. Jednocześnie jednak trwały one krótko, najczęściej sekundę, maksymalnie dwie i nawet w takich momentach prędkość wyświetlania grafiki umożliwiała bezproblemową zabawę. Okazyjne spadki płynności w tym wypadku były więc jedynie drobnym mankamentem estetycznym i nie przeszkadzały w czerpaniu przyjemności z rozgrywki.
Podsumowanie
ASUS G74SX zwycięsko wyszedł ze starcia z Warhammer 40,000: Dawn of War II – Retribution. Przy najwyższej rozdzielczości zdarzały się chwile, w których konfiguracja notebooka okazywała się niewystarczająca do zachowania idealnej płynności, ale te problemy były drobne i zdarzały się rzadko. Ogólne wrażenie z gry na G74SX były bardzo pozytywne - gra wyglądała śliczne i działała z zadowalającą prędkością.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.