Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 17 czerwca 2012, 19:03

autor: Adrian Werner

Testujemy Max Payne 3 na notebooku ASUS G75V

Sprawdzamy wydajność gry Max Payne 3 na noteboou ASUS G75V.

Na powrót Maxa Payne’a czekaliśmy długich dziewięć lat. W tym czasie ojcowie serii sprzedali prawa do marki i  zajęli się nowym cyklem (Alan Wake). Pałeczkę po nich przejęło studio Rockstar, które ma opinię zespołu niepotrafiącego dobrze zoptymalizować wersji pecetowych swoich gier. Sprawdziliśmy więc jak Max Payne 3 sprawuje się na mocniejszym z naszych notebooków, czyli ASUS’ie G75V.

Zapraszamy też do przeczytania testu gry na słabszym z naszych notebooków, czyli ASUS'ie K55V.

Mocną stroną serii Max Payne zawsze była warstwa fabularna. Same scenariusze prezentowały co najwyżej poziom średni, ale było one opowiadane w tak spektakularny sposób, że nikomu nie przeszkadzały pojawiające się w nich ograne wątki. Rockstar postanowił kontynuować tę tradycję, ale jednocześnie chcąc odcisnąć na marce swoje piętno, twórcy zdecydowali się na sporo zmian. Znany z poprzednich części ponury Nowy Jork pojawia się tutaj jedynie epizodycznie. Większość akcji toczy się natomiast w pełnym słońca brazylijskim mieście Sao Paulo, gdzie Max podjął się pracy ochroniarza bogatej rodziny Branco, sądząc, że ta łatwa i dobrze płatna posada pozwoli mu odpocząć od trudów, jakie trapiły go przez ostatnie lata. Oczywiście, los szybko wyprowadza Payne’a z błędu. Na członków klanu Branco zaczynają polować lokalne grupy przestępcze, a żona głowy rodziny zostaje porwana. Rockstar zrezygnowało z komiksowych przerywników i postawiło na scenki animowane na silniku. Te są wykonane bardzo dobrze i wykorzystują szereg efektownych technik filmowych. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt, że cut-scenek jest zdecydowanie zbyt dużo i trwają one zbyt długo. Przy pierwszym przechodzeniu gry nie jest to jakiś olbrzymi problem. Ale przy ponownym zmierzeniu się z kampanią ma się ochotę udusić twórców gołymi rękoma.

Rockstar nie zamierzało ryzykować rewolucyjnych zmian w mechanice zabawy i zamiast tego ograniczono się do ulepszeń istniejących rozwiązań. Wciąż jest to więc dynamiczna strzelanka TPP, w której pierwsze skrzypce gra zwalnianie czasu za pomocą bullet-time’a, co umożliwia tworzenie własnej choreografii przemocy o jakości, jakiej nie powstydziłyby się najlepsze azjatyckie filmy akcji. Dodano za to system osłon. Ta decyzja jest dosyć kontrowersyjna i w moim przekonaniu nie pasuje to do charakteru tej serii, choć niektóre fragmenty są tak trudne, że bez osłon przejście ich byłoby prawie niemożliwe. Wprowadzono też realistyczny silnik fizyczny Euphoria kontrolujący zachowanie postaci. Dzięki temu reagują oni na kule tak jak w rzeczywistości. Jednocześnie jednak trzeba uważać, gdyż zahaczenie podczas skoku o przeszkodę wybija nas z bullet-time’a. Poza kampania solo dostępny jest również tryb multiplayer, który o dziwo daje całkiem sporo frajdy i wymaga dużych umiejętności.

Od dawna wiadomo było, że Max Payne 3 będzie produkcją kontrowersyjną. Teraz po premierze opinie o grze są zgodnie z przewidywaniami mocno podzielone. Osobiście uważam, że ludziom z Rockstara nie udało się przebić kultowej drugiej części. Utrata atmosfery noir i psychopatycznych fragmentów boli, a co gorsza, poza samym Maxem nie ma tutaj żadnych interesujących postaci. Widać też, że Remedy jest po prostu lepszym deweloperem jeśli chodzi o strzelanki i poprzednie części miały solidniej zaprojektowane poziomy i sensowniej zbalansowany poziom trudności. To narzekanie nie znaczy jednak, że jest to zła gra. Wręcz przeciwnie. Studiu Rockstar nie udało się  może dorównać swoim poprzednikom, ale i tak zdołali stworzyć godną kontynuację marki. Max Payne 3 to bez wątpienia jedna z najlepszych strzelanek TPP ostatnich lat i każdy fan gatunku powinien mieć ten tytuł w swojej kolekcji.

MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
  Procesor:  Intel Dual Core 2.4 GHz
  Pamięć RAM: 2 GB
  Karta grafiki: NVIDIA 8600 GT 512 MB VRAM

REKOMENDOWANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
  Procesor:  Intel i7 3930K 6 Core x 3.06 GHZ
  Pamięć RAM: 16 GB
  Karta grafiki: NVIDIA GeForce GTX 680 2 GB VRAM

Wymagania rekomendowane są jak widać ogromne i chyba przebijają wszystko co do tej pory widzieliśmy. Przypomnijmy, że wykorzystany przez nas w teście ASUS G75V ma  procesor  Intel Core i7 3610QM 2,6 GHz,  8 GB pamięci RAM i dedykowaną kartę grafiki NVIDIA GeForce GTX 670M 3GB. Do rekomendowanej konfiguracji trochę mu zatem brakuje. Sprawdźmy jednak jak to wygląda w rzeczywistości. 

Ustawienia bardzo wysokie, 1366 x 768 z MSAA

Max Payne 3 ma dosyć dziwnie nazwane ustawienia graficzne. Najniższy możliwy poziom większości opcji to "normalny", a kolejne poziomy to "wysoki" i "bardzo wysoki". Testowanie zacząłem od ustawień prawie maksymalnych, w rozdzielczości 1366 x 768 i przy włączonej  obsłudze DirectX 11 oraz z wygładzaniem krawędzi MSAA. Rezultaty były całkiem dobre. Silnik nigdy nie schodził poniżej 38 klatek na sekundę, a najczęściej wyświetlane było sporo ponad 40 FPS-ów.

Ustawienia bardzo wysokie, 1920 x 1080 z MSAA

Następnie spróbowałem dokładnie tych samych ustawień w rozdzielczość 1920 x 1080. Spadek wydajności był wyraźny. Najczęściej gra wyświetlała poniżej 30 klatek na sekundę. Co gorsza regularnie zdarzały się spadki poniżej poziomu 25 FPS-ów. Takie wartości nie uniemożliwiają zabawy, ale wyraźnie zmniejszają jej komfort.

Ustawienia bardzo wysokie, 1920 x 1080 bez MSAA

Na koniec postanowiłem sprawdzić jaki efekt ma wyłącznie wygładzania krawędzi MSAA. Różnica w jakości grafiki była niewielka. W 1920 x 1080 „ząbki” są praktycznie niewidoczne przy włączonym FXAA. Zysk wydajnościowy jest natomiast bardzo duży. Bez MSAA nawet przy wszystkich opcjach na poziomie bardzo wysokim uzyskiwałem pełną płynność rozgrywki i silnik ani razu nie zszedł poniżej 34 FPS-ów. Gra wyglądała pięknie i działała równie dobrze.

Podsumowanie

Pomimo budzących przerażenie oficjalnych wymagań sprzętowych Max Payne 3 nie okazał się wcale potworem pożerającym nawet najpotężniejsze pecety. Na ASUS’ie G75V mogłem się cieszyć ustawieniami odrobinę jedynie niższymi niż maksymalne i uzyskać przy nich pełną płynność rozgrywki. Musiałem jedynie poświęcić MSAA, co w przypadku tej gry nie wpłynęło w jakikolwiek poważny sposób na jakość wizualną. 

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej