Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 7 sierpnia 2011, 14:50

autor: Adrian Werner

Testujemy Battlefield Play4Free na ASUS K53E

Battlefield Play4Free to przeróbka Battlefielda 2 na model darmowy z dobrowolnymi mikropłatnościami. Sprawdziliśmy jak ta gra radzi sobie na notebooku ASUS K53E.

Gra Battlefield Heroes, czyli pierwsza podbicia przez duet Electronic Arts i DICE segmentu darmowych FPS-ów, okazała się sporym sukcesem. Prezentowała ona jednak podejście do tematyki podobne do Team Fortress 2. Całość utrzymana była w kreskówkowych klimatach i oferowała sporo akcentów humorystycznych. Twórcy postanowili zatem, że nie mogą zostawić dotychczasowych miłośników serii na lodzie, co oznaczało konieczność zaoferowania produktu o większym realizmie. Tak narodziło się Battlefield Play4Free. Gra wystartowała już jakiś czas temu. Pora więc sprawdzić jak radzi sobie z nią słabszy z naszych notebooków.

Omawiana produkcja jest w rzeczywistości przeróbką Battlefielda 2 wzbogaconą o elementy zaczerpnięte z Battlefield: Bad Company 2. Z pierwszej z tych gier zaczerpnięto mapy i silnik graficzny, a z drugiej wzięto klasy postaci oraz uzbrojenie. Całość pozostaje wierna tradycjom serii. Walki toczą się więc na olbrzymich poziomach, po których porusza się nie tylko piechota, ale również czołgi, samoloty, helikoptery i inne pojazdy. Skala bitew też jest spora i pozwala na jednoczesną zabawę maksymalnie 32 graczom. Nie dorównuje tym samym Battlefieldowi 2, ale i tak na mapach dzieje się bardzo dużo.

Zobaczmy więc jaki sprzęt jest według autorów potrzebny do udźwignięcia starć o takich rozmiarach.

Wymagania sprzętowe

  • Procesor: Pentium 4 1.7 GHz
  • Pamięć operacyjna: 512 MB (1 GB w przypadku Windows Vista)
  • Karta grafiki: 256 MB (GeForce 6600 lub lepsza)
  • Miejsce na dysku: 1 GB
  • System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Jak widać wymagania są całkiem skromne. Nie dziwi to biorąc pod uwagę, że całość działa na silniki z 2005 roku, bo wtedy właśnie miała miejsce premiera Battlefielda 2. Co ciekawe, gra jest cały czas optymalizowana. Najlepszym przykładem tego jest niedawna obietnica autorów, że w przyszłości wprowadzone zostanie wsparcie dla kart grafiki dysponujących jedynie 128 MB pamięci.

Sprawdźmy zatem jakie przełożenie na rzeczywistość mają wymienione wyżej wymagania.


Ustawienia średnie, rozdzielczość 1280x720

Niestety gra oferuje bardzo skromny wybór w menu opcji grafiki. Możemy jedynie wybrać kilka odgórnie zdefiniowanych poziomów. Nie ma tu mowy o dopasowaniu jakości poszczególnych elementów oprawy graficznej, takich np. jak jakość tekstur czy szczegółowość obiektów ma mapie.

Ustawienia średnie (medium) w przypadku ASUSa K53E są optymalne. W nich gra wyciągała średnio 37 klatek na sekundę. W najbardziej gorących momentach zabawy, gdy w jednym miejscu na mapie gromadziło się ponad dwudziestu żołnierzy wspieranych przez czołgi i samoloty, prędkość potrafiła spaść odrobinę poniżej 30 FPS-ów, ale wcale nie przeszkadzało to w zabawie. Prawdę mówiąc podczas gry wcale tego nie zauważałem i dopiero patrząc na wykres zdałem sobie sprawę, że silnikowi zdarzało się sporadycznie wyświetlać 28 klatek na sekundę.


Podsumowanie

ASUS K53E poradził sobie w starciu z Battlefieldem Play4Free bardzo dobrze. Notebook do potężnych nie należy, ale mimo to oferował ładną i płynną grafikę bez konieczności porzucania rozdzielczości szerokoekranowych.

Bądźmy szczerzy, słabsze konfiguracje nie mają szansy uciągnąć w zadowalającej jakości Bad Company 2, nie mówiąc już o nadchodzącym Battlefield 3.  Dlatego Battlefield Play4Free jest doskonałą propozycją dla posiadaczy niezbyt imponujących komputerów. Gra oferuje ukochaną przez miliony mechanikę rozgrywki, a jednocześnie nie wymaga wiele, by móc cieszyć się wirtualną wojną. Dlatego polecam wypróbowanie tej produkcji, zwłaszcza, że to przecież nic nie kosztuje.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej