Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 27 listopada 2011, 18:12

autor: Adrian Werner

Testujemy 007: Blood Stone na notebooku ASUS G74SX

Przetestowaliśmy grę 007: Blood Stone na mocniejszym z naszych notebooków, czyli na ASUS'ie G74SX.

Pecetowcy generalnie mają pecha jeśli chodzi o gry z Jamesem Bondem w roli głównej. Najczęściej omijały nas najlepsze odsłony przygód najsłynniejszego z brytyjskich szpiegów (zwłaszcza Goldeneye i Everything or Nothing). W zeszłym roku dostaliśmy jednak wreszcie coś dobrego, w postaci 007: Blood Stone. Sprawdziliśmy jak z tym tytułem poradził sobie mocniejszy z naszych notebookach.

Każdy kto śledzi filmowe losy agenta 007 wie zapewne o problemach, jakie trapią trzeci film z Danielem Craigiem, czyli Skyfall. Jego produkcja została zawieszona na grubo ponad rok i dopiero niedawno ją wznowiono. Blood Stone stał się tym samym czymś, co miało wynagrodzić fanom dłuższy czas oczekiwania. Dlatego całość zaprojektowano niczym wirtualny przebój kinowy. Daniel Craig użyczył zarówno swojej twarzy, jak i głosu, a do obsady dołączyła brytyjska piosenkarka Joss Stone, która zaśpiewała też piosenkę tytułową.

007: Blood Stone to w dużej mierze strzelanka. Zgodnie z obowiązującymi dzisiaj standardami autorzy wprowadzili system osłon, który bardzo dobrze sprawdza się w praniu. Możemy też wykańczać wrogów gołymi rękoma, za co otrzymujemy tzw. punkty skupienia. Służą nam one do aktywacji trybu skupienia, podczas którego czas zwalnia, a celownik sam wskakuje na przeciwnika. W tym trybie wystarczy jeden strzał, aby pozbawić wroga życia. Na raz możemy mieć tylko trzy punkty skupienia, nie jest więc to żadne wunderfaffe, a jedynie pomocne narzędzie potrafiące w razie potrzeby uratować nam skórę.W grze pojawiają się również sekwencje skradankowe. Są one dosyć proste, ale stanowią miły przerywnik pomiędzy kolejnymi wymianami ognia.

Znacznie większą rolę odgrywają pościgi. Blood Stone opracowało specjalizujące się w grach wyścigowych nieistniejące już studio Bizarre i ich doświadczenie dało świetny efekt. Pościgi są najbardziej efektownymi fragmentami całej gry i zapewniają niezapomniane przeżycia. Wszystko to składa się na sympatyczną zręcznośiówkę, która żadnych nagród nie zdobyła, ale dla fanów Jamesa Bonda była bardzo smakowitym kąskiem.

WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Core 2 Duo E4300 1.80 GHz lub lepszy
    Pamięć RAM: 1 GB (Windows XP) / 2 GB (Windows Vista / 7)
    Karta grafiki: z 256 MB pamięci (GeForce 7600 GT lub lepsza)i
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Jak widać wymagania nie są wysokie i nie miałem podstaw przypuszczać, że G74SX będzie mieć jakiekolwiek problemy z udźwignięciem tej gry.

.

Ustawienia maksymalne, rozdzielczość 1366 x 768

Ufny w moc notebooka zacząłem od razu od ustawień maksymalnych w rozdzielczości 1366 x 768. Rezultaty były doskonałe. Przez większość czasu gra wyświetlała 60 klatek na sekundę (na więcej nie pozwala silnik) i nawet podczas szalonych pełnych wybuchów pościgów samochodowych nie było mowy o zejściu niżej niż raptem kilka klatek w dół.

.

Ustawienia maksymalne, rozdzielczość 1366 x 768

Zadowolony z wyników wypróbowałem te same ustawienia w maksymalnej obsługiwanej przez notebooka rozdzielczości, czyli 1920 x 1080. Wydajność wyraźnie spadła, ale widoczne to było dopiero po przenalizowaniu wyników testu. Podczas samej zabawy silnik nigdy nie schodził poniżej 44 klatek na sekundę, wiec o jakichkolwiek widocznych spowolnieniach nie mogło być mowy. Gra działała z doskonałą płynnością zapewniającą pełen komfort zabawy.

.

Podsumowanie

007: Blood Stone nie stanowiło dla ASUS’a G74SX żadnego wyzwania. Notebook poradził sobie beż problemów nawet w maksymalnych ustawieniach i rozdzielczości 1920 x 1080. Wszystko chodziło płynnie i wydajności nie dało się niczego zarzucić.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej