Przegląd gier niedostrzeżonych i niekochanych - styczeń 2022
W styczniu bawiliśmy się w TVP, zwiedzaliśmy przedwojenną Warszawę, rozważaliśmy sens 10-stopniowej skali ocen na przykładzie A Plague Tale (poniekąd) i robiliśmy inne ciekawe rzeczy. Zapraszam na pierwszy przegląd małych-wielkich gier z 2022 roku.

Gdy już rozleniwią się w trakcie przerwy bożonarodzeniowej, deweloperzy (również ci mniejsi) mają trudności z powrotem do pełnej produktywności – i natężenie premier w styczniu wyraźnie to odzwierciedla. Wybór gier w tym miesiącu był mniejszy nawet, niż zwykle bywa w lipcu. Oczywiście mniej nie znaczy gorzej – nadal jest z czego wybierać. Mam nadzieję, że i Wam udało się znaleźć coś ciekawego, czym zechcecie podzielić się w komentarzach.
Not for Broadcast
- Platformy: PC
Z reguły pomijam w przeglądzie gry, które mają na Steamie kilka (w tym przypadku przeszło pięć) tysięcy recenzji, ale Not for Broadcast wydaje się tak bardzo nie istnieć w świadomości „GOL-owiczów”, że zasługuje na wyjątek. Bo i jest wyjatkową pozycją. To podlany czarnym humorem swoisty symulator telewizji. Ustalamy ramówkę, cenzurujemy brzydkie treści i (nie) poddajemy się naciskom ze strony sponsorów czy polityków, próbujących wykorzystać TV do własnych celów. W tle zaś ważą się losy targanego niepokojami kraju, na które możemy wpłynąć, dobierając odpowiednio emitowane treści.
Co istotne – gra faktycznie zawiera rozmaity program telewizyjny, nagrany z udziałem utalentowanego zaplecza aktorów, i to w dużych ilościach (do zainstalowania jest przeszło 50 GB danych). Jeśli dodać do tego inteligentny przekaz i angażującą rozgrywkę, dostajemy grę, obok której nie przystoi przejść obojętnie.
Wanderer
- Platformy: PC, PS4
Nie posiadam żadnego zestawu VR, więc zazwyczaj ignoruję gry korzystające z owej technologii – ale Wanderer jest jedną z tych (nielicznych) pozycji, przez które w mojej głowie kiełkuje myśl: „A gdyby jednak zainwestować w gogle?”. Dzieło studia M-Theory aspiruje do tej samej wysokiej półki, na której spoczywa Half-Life: Alyx. To długa i rozbudowana produkcja, w której poświęcono wiele uwagi zaprojektowaniu lokacji bogatych w szczegóły i interaktywne elementy, a następnie wypełniono je pomysłowymi zagadkami i innymi wyzwaniami (domieszka akcji też tu jest).
Do tego dochodzą intrygujące założenia fabularne: podróżujemy w czasie, by zmienić historię i zapobiec dewastacji Ziemi. Trafiamy m.in. na Księżyc w 1969 roku, na Festiwal Woodstock i do hitlerowskich Niemiec. Po stronie minusów w recenzjach przewija się w zasadzie tylko jedna rzecz – błędy. Potrafią one niestety trochę napsuć krwi człowiekowi, stąd gra ma obecnie „tylko” 82% pozytywnych recenzji na Steamie. Na szczęście deweloper łata ją w pocie czoła.
Supraland: Six Inches Under
- Platformy: PC
Słyszeliście o grze Supraland? Nie? Toż to jedna z najwyżej ocenianych premier 2019 roku – nadzwyczajnie kreatywny „miks Portala, Zeldy i Metroida”, jak opisuje (trafnie) własne dzieło deweloper. Teraz gra doczekała się interquela – Six Inches Under leży gdzieś w pół drogi między dużym rozszerzeniem a kontynuacją (dlatego twórcy mówią o nim „Supraland 1.5”). To kolejna obfita porcja pomysłowych zagadek i zręcznościowych wyzwań w kolorowym świecie czerwonych i niebieskich ludzików, po którym poruszamy się w widoku pierwszoosobowym, korzystając z szerokiej – wręcz bez przerwy poszerzanej – palety nietuzinkowych umiejętności. Gorąco zachęcam do wypróbowania dema dostępnego na Steamie. Supraland potrafi zaskakiwać i wciągać jak mało która gra – nie ma 98% pozytywnych recenzji za nic.
TELEGRAM
- Hidden Deep (wczesny dostęp) – horror 2D opracowany przez naszego rodaka, Łukasza Kałuskiego. Gracz kontroluje grupę wojskowych eksplorujących rozległą sieć jaskiń, w których czai się… coś. Wyrazisty klimat grozy i fizyka napędzająca rozgrywkę to główne atuty tej pozycji. Deweloper ma jednak przed sobą sporo mankamentów do naprawienia, przydałoby się też więcej zawartości i bardziej rozbudowany tryb kooperacji. Tym niemniej Hidden Deep ma 76% pozytywnych recenzji na Steamie.
- Aquamarine – pięknie narysowany nietuzinkowy survival w turach, w którym eksplorujemy oceaniczne głębie na obcej planecie, nasycając zmysły klimatem rodem z lat 70. czy 80. Na ten moment gra boryka się niestety ze sporymi technicznymi problemami – niejeden gracz zaciął się i odbił już na etapie samouczka – ale i tak ma 75% pozytywnych recenzji na Steamie (25 z 33).
- Democracy 4 – premiera (po ponad rocznym wczesnym dostępie), która narobiła zaskakująco mało szumu, zważywszy kilkunastoletnią historię tego cyklu politycznych strategii. Ba, poprzednia część nawet trafiła do Polski w pudełku. „Czwórka” raczej nie powtórzy tej sztuki, ale nie dlatego, że jest słabą grą. 85% pozytywnych recenzji na Steamie wskazuje, że z jej jakością jest wszystko w porządku. I nawet ma polską wersję językową.
- GearCity – jeszcze jedna strategia, która niedawno wyszła z wczesnego dostępu (trwającego… prawie osiem lat). To hardkorowy, bardzo drobiazgowy tycoon, w którym idziemy w ślady Henry’ego Forda i otwieramy firmę produkującą samochody na przełomie XIX i XX wieku, a następnie próbujemy utrzymać ją przy życiu przez kolejne dekady, zarządzając każdym aspektem naszego biznesu. Ambitny to projekt – i udany, sądząc po 87% pozytywnych recenzji na Steamie. Można wypróbować demo.
- Nobody Saves the World – twórcy Guacamelee! dostarczyli kolejny wesoły projekt, który zwraca na siebie uwagę. Tym razem akcja jest ukazana z lotu ptaka, a centralnym punktem mechaniki jest zmienianie się w rozmaite formy postaci i swobodne łączenie różnorodnych zdolności, by wypracować własny styl gry. 92% pozytywnych recenzji na Steamie świadczy, że DrinkBox Studios ma na koncie jeszcze jeden mały hit. Możecie się z nim zapoznać poprzez Game Pass na PC i Xboxach.
Dema stycznia
Jeśli komuś zabrakło ciekawych „pełniaków” do ogrania w styczniu, może zainteresować się wersjami demonstracyjnymi – obrodziło nimi bodaj czy nie bardziej niż premierami.
Warsaw: Paris of the North

Co wychodzi, gdy za stworzenie gry zabierają się trzeciorzędny polski wydawca (No Gravity Games) oraz Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu (de facto już nieistniejące)? Więcej, niż można by oczekiwać. Owszem, Warsaw: Paris of the North to prosta gra tekstowa – właściwie tekstowo-fotograficzna – która opowiada pretekstową fabułkę, by zapoznać świat z naszą stolicą z dumnych czasów, zanim zburzyli ją naziści i zabetonowali komuniści (lata 30. XX wieku). Posługuje się jednak przy tym ciekawym repertuarem materiałów archiwalnych i przyjemną ścieżką dźwiękową, więc nawet potrafi wciągnąć. Przynajmniej Polaka – sukcesu na arenie międzynarodowej temu projektowi nie wróżę.
Aha, grę da się wypróbować w formie nie tyle dema, co prototypu. Oznacza to, że można prześledzić opowieść od początku do końca (czyli, jak mniemam, od roku 1935 do 1939), ale w środku jest trochę luk, które na ten moment wypełniają streszczenia wydarzeń.
Doors: Trilogy
Pomysłowa wariacja na temat escape roomów. Zamiast całych pokojów w Doors: Trilogy mamy tylko drzwi ukazane w formie gustownej dioramy, wokół których rozmieszczono rozmaite przyrządy, przedmioty i insze imponderabilia, tworzące razem zagadkę do rozwiązania. Każdy poziom jest utrzymany w innym klimacie, a wszystkie łączy bardzo miła dla oka szata graficzna, przyjemne interakcje z ładnymi animacjami i pomysłowe – choć nieprzesadnie złożone – łamigłówki. Na pewno zechcecie w to zagrać, gdy tylko obejrzycie zwiastun.
30 Birds
Szczególny styl wizualny – to podstawowy powód, by zainteresować się 30 Birds. Po raz ostatni takie połączenie 2D z 3D – rozmieszczenie płaskich plansz w trójwymiarowej przestrzeni i na bryłach – widziałem bodaj w Fez. Do tego dochodzi wyjątkowa kreska i ujmująca paleta barw, dzięki którym latające miasto Lanterns staje się miejscem naprawdę niezwykłym. A rozgrywka? To coraz popularniejsza forma przygodówki z eksploracją na pierwszym planie, uzupełnianą rozmaitymi minigrami, zagadkami i dialogami (nawet zabawnymi). Można tu spędzić kilkadziesiąt przyjemnych minut.
Lust from Beyond: M Edition
Podobnie jak Lust for Darkness kilka tygodni temu, również Lust from Beyond doczeka się (już za kilka dni) alternatywnej, stonowanej wersji. M Edition przenosi nacisk z wyuzdanych scen, którymi gra epatowała już od pierwszego zwiastuna, na klimat i opowieść – elementy wymieniane zazwyczaj jako główne atuty tej pozycji. Innymi słowy, staje się bardziej tradycyjnym horrorem FPP z lovecraftiańskim zacięciem, który nie próbuje zwracać na siebie uwagę perwersją i innymi tanimi chwytami. Polecam wypróbować demo tego wydania osobom, które pierwowzór zaciekawił, ale ostatecznie odepchnął od siebie – tak jak mnie – bijącą od niego ohydą.
Child of Lothian
Na koniec demo, którego tak naprawdę nie polecam – ale zamieszczam je jako swego rodzaju ćwiczenie edukacyjne pod hasłem: „Po co nam 10-stopniowa skala ocen?”. Child of Lothian stanowi przykład gry na tyle interesującej w założeniach – to naśladowca A Plague Tale osadzony w XVIII-wiecznym Edynburgu – że mogłaby zainteresować większe grono graczy (skłaniając media do publikowania jej recenzji), a zarazem wykonanej na tyle źle, iż przypomina człowiekowi, do czego służą noty z dołu skali. Powyższy trailer daje dobre pojęcie o jakości tej pozycji – a w akcji wypada ona jeszcze gorzej. Czy nie przesadzam z pastwieniem się nad produkcją w – przypuszczalnie – wczesnej fazie rozwoju? Chyba nie jest taka wczesna, skoro twórcy planują premierę już na kwiecień.
Więcej:Premiera i recenzje Ninja Gaiden 4. To jedna z dwóch gier, które zasiliły dziś ofertę Xbox Game Pass

Gracze
Steam
Komentarze czytelników
blastula Generał

Aj przez sesje nie zauważyłem że Not for Broadcast wyszło. Demo było super, na pewno kupię i zagram.
ImFilip Pretorianin

ja dopiero nadganiam swój wieżowiec wstydu, po ostatnim ŚWIETNYM Gothic-u i jeszcze lepszym falloucie zabieram się za 2-iego Fallouta i Gothica..., ale tu już jest ciężej.
zanonimizowany1353630 Konsul
o nie, ale to nieładnie, żeby polecać wersję M Lust From Beyond... Może jeszcze zagrajmy w Mortal Kombat bez krwi i gore? Sorry, ale w tej grze nie ma po prostu klimatu i historii bez erotyki i co więcej, jest to przedstawione ze smakiem i klasą. To trochę tak samo, jakbym poprosił, by usunąć z RE2 zombie i zamienić ich na zwykłych ludzi, bo mnie żywe trupy zniechęcają. To się nie gra, jak kogoś coś takiego zniechęca, a tutaj jeszcze się promuje tę wykastrowaną wersję. Wstyd.
[Gammorin] Generał
![[Gammorin]](https://www.gry-online.pl/galeria/forum/avatary/1175156_50.jpg)
Lubię te artykuły i komentarze, bo można czasem wyhaczyć prawdziwą perełkę, której samemu na bank by się nie znalazło.
Buggi Generał

Porblem Democracy 4 jest taki, że poprzednie trzy części były zasadniczo kosmetycznymi odświeżeniami tej samej mechaniki zarządzania paskami, które łatwo wpadały w skrajności dające absurdalne rezultaty. A czwórka wygląda znów na to samo.