Polacy wrócili z WCG 2007
Wczoraj na Okęciu można było spotkać wszystkich najlepszych graczy w Polsce. W dniach 3-7 października godnie reprezentowali nasz kraj w Seattle podczas największych i najbardziej prestiżowych mistrzostw świata w grach komputerowych – World Cyber Games 2007.
(Poniższa wiadomość jest oficjalną informacją prasową producenta/wydawcy/dystrybutora gry i jako taka nie jest lub nie musi być wyrażeniem opinii i stanowiska redakcji GRY-OnLine.)
Wczoraj na Okęciu można było spotkać wszystkich najlepszych graczy w Polsce. W dniach 3-7 października godnie reprezentowali nasz kraj w Seattle podczas największych i najbardziej prestiżowych mistrzostw świata w grach komputerowych – World Cyber Games 2007.
Tegoroczna edycja World Cyber Games przeszła do historii. Zgodnie z przypuszczeniami organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Nie wyłamali się z panującego od kilku lat trendu – organizowania z każdego finału z większym rozmachem od poprzedniego. W światowych finałach zmierzyło się ponad 700 najlepszych graczy reprezentujących 71 państw. W klasyfikacji medalowej zwyciężyli Amerykanie zdobywając aż 3 złote, 2 srebrne i 1 brązowy. Drugie miejsce wywalczyli Brazylijczycy – 2 złote i 1 brązowy. Z taką samą ilością medali z USA wyjechali reprezentanci Korei Południowej.
Polskę reprezentowało 17 zawodników. Dzielnie walczyli w 8 grach.
- Couter Strike : Mariusz Cybulski, Jakub Gurczyński, Filip Kubski, Łukasz Wnęk, Wiktor Wojtas
- Carom 3d: Jarosław Zawadzki
- FIFA 2007: Bartosz Piętka
- Gears of War : Krzysztof Holzer, Robert Penkała, Paweł Michalski, Kamil Praski
- NFS: Krzysztof Sojka
- Star Scraft: Grzegorz Kordek, Krzysztof Nalepka
- War Craft: Piotr Michalski, Tomasz Filipiuk
Najwyżej w światowych rozgrywkach zaszli Jarosław Zawadzki zajmując 4 miejsce w grze Carom 3D oraz Krzysztof Sojka także czwarty na świecie w Need for Speed. Nasz faworyt w NFS jest bezwątpienia największym przegranym całych mistrzostw. Podczas finałowego okrążenie prowadził przez 3 trasy. Nagle zabrakło mu przysłowiowe „pół milimetra” i jego samochód zawadził o rusztowanie redukując prędkość o 80 km/h (z 320, do 220). W dalszej części trasy nadrobił 1,5s, ale na światowym poziomie błąd definitywnie przesądza o pozycji medalowej.