Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 9 października 2005, 14:29

autor: Krzysztof Bartnik

Nintendo ze słabszymi wynikami finansowymi, niż zakładano

Wypracowany przez korporację wydawniczą Nintendo zysk operacyjny okazał się mniejszy, niż wcześniej przewidywali rynkowi analitycy. Najnowszy raport finansowy firmy dokładnie analizuje przyczyny takiego stanu rzeczy. Jak się okazało, największą winę ponosi tutaj konsola GameCube.

Wypracowany przez korporację wydawniczą Nintendo zysk operacyjny okazał się mniejszy, niż wcześniej przewidywali rynkowi analitycy. Najnowszy raport finansowy firmy dokładnie analizuje przyczyny takiego stanu rzeczy. Jak się okazało, największą winę ponosi tutaj konsola GameCube.

Zasadniczy wpływ na osiągnięte rezultaty finansowe miała bardzo słaba sprzedaż w Stanach Zjednoczonych platformy GameCube czy gier na nią dedykowanych. Z 190 miliardów jenów w poprzednim roku (1,85 miliarda USD), teraz osiągnięto jedynie pułap 175 miliardów jenów, czyli około 1,53 miliarda dolarów. „Wygląda na to, że życie produktu dobiega końca” – tak skomentował całą sytuację pan Yoshihiro Mori z Nintendo. Na GCN powstaje coraz mniej ciekawych tytułów, a jednym z powodów następującej sytuacji jest „przerzucenie się” developerów do projektów związanych z konsolą Revolution.

Szefowie Nintendo zauważają, że bez znaczenia nie była też tegoroczna obniżka cen handhelda Dual Screen - z 149 do 129 USD w Ameryce (dość podobnie było w Europie: z 149 do 129 EUR), chociaż zarówno sam DS, jak i gry na niego (szczególnie seria Nintendogs) w dalszym ciągu sprzedają się świetnie.

Ostatnim z głównych czynników odpowiadających za słabsze wyniki finansowe były duże, wciąż powiększające się koszty tworzenia wspomnianej już konsoli nowej generacji Revolution.

Także przyszłość nie rysuje się dla Nintendo w różowych barwach. Firma może zostać odsadzona przez konkurentów w najbliższym czasie, ze względu na tegoroczną premierę Xbox 360, a także na debiut PlayStation 3 (wiosna przyszłego roku). Platforma stacjonarna Revolution pojawi się bowiem na rynku dopiero „gdzieś w 2006”, chociaż bardzo możliwe, że Japonia doczeka się tej maszynki już na wiosnę.