Nie żyje Ken Block – legendarny amerykański kierowca rajdowy i rallycrossowy. Społeczność fanów i twórców gier wyścigowych złożyła hołd zmarłemu.
Przynoszę smutne wieści, zwłaszcza dla fanów wyścigów samochodowych i wirtualnych ścigałek. W nocy z poniedziałku na wtorek (czasu polskiego) w wypadku skutera śnieżnego zginął Ken Block – legendarny amerykański kierowca rajdowy i rallycrossowy. Miał 55 lat.
Do wypadku doszło niedaleko rancza Blocka zlokalizowanego w Woodland w stanie Utah. Departament szeryfa Hrabstwa Wasatch poinformował, że kierowca jeździł w regionie Mill Hollow. W pewnym momencie skuter miał przewrócić się na stromym zboczu i wylądować na mężczyźnie. Zgon orzeczono na miejscu.
Ken Block przeszedł do historii m.in. dzięki temu, że w 2010 roku jako pierwszy Amerykanin wziął udział w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Gracze mogą z kolei pamiętać jego samochody – Subaru Imprezę z Colin McRae: DiRT 2, Forda Fiestę z trójki czy liczne auta sygnowane logo Hoonigan Racing Division z Forzy Horizon 3, Forzy Motorsport 7, a później także z FH4 i FH5.
Zarówno społeczność, jak i branżowe media złożyły hołd zmarłemu kierowcy. Upamiętniające go wpisy (poniżej) pojawiły się na twitterowych profilach takich serii, jak Need for Speed, Gran Turismo, Forza Horizon czy Forza Motorsport.




12

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.