Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 9 lipca 2025, 11:10

„Jeśli nabycie gry nie jest zakupem, to piractwo nie jest kradzieżą”. Twórca Minecrafta z przytupem dołączył do akcji przeciwko „zabijaniu” gier

Twórca Minecrafta poparł akcję Stop Killing Games, podkreślając, że gracze powinni mieć możliwość hostowania własnych serwerów. Co ciekawe, sam nie podpisał petycji.

Źródło fot. Stop Killing Games / Minecraft Wiki
i

Wyłączając serwery oryginalnego The Crew, Ubiosoft wystawił się na ogromną falę krytyki. W pewnym momencie na popularności zyskało hasło: „Jeśli kupowanie nie oznacza posiadania, to piracenie nie oznacza kradzieży”. Teraz podpiął się pod nie twórca Minecrafta, Markus „Notch” Persson, tym samym popierając inicjatywę Stop Killing Games.

Notch jest przeciwny „zabijaniu” gier

W ostatnich dniach Notch był niezwykle aktywny w serwisie X, publikując sporo postów i komentarzy. Pierwszy z nich był przytykiem w stronę Pirate Softwareinternetowego twórcy, który głośno sprzeciwił się akcji Stop Killing Games, co początkowo przyczyniło się do zmniejszenia jej popularności.

Hej, wróciłem właśnie do gamingu po krótkiej przerwie.

...chwila, czemu ten dzieciak z koneksjami [nawiązanie do sugerowanego nepotyzmu, jaki miał wywindować karierę Jasona Halla – dop. red.] dalej brnie w swoje?

Następnie Notch potwierdził swoje stanowisko dotyczące „zabijania” gier poprzez odbieranie graczom licencji na nie, powtarzając wcześniej wspomniane hasło: „Jeśli nabycie gry nie jest zakupem, to piractwo nie jest kradzieżą”. Post spotkał się z dużym poklaskiem ze strony społeczności.

Jeden z graczy zwrócił mu uwagę, że zmuszanie deweloperów do utrzymywania serwerów mimo strat finansowych to „fatalny pomysł”, który może mieć szkodliwy wpływ na całą branżę gier. Notch celnie odparł jednak, że gracze chcą, aby twórcy właśnie przestali korzystać z serwerów i dali fanom możliwość hostowania własnych – „tak jak kiedyś robiły to wszystkie gry”.

Jeśli kiedyś stanę się tym złym albo zapomnę opłacić serwer i przez to moja gra zniknie z sieci, to serio docenię, jeśli ktoś z zewnątrz pomoże ją zachować. O ile oczywiście komuś to jeszcze sprawia radość.

Co ciekawe, chociaż twórca wspiera akcję przeciwko zabijaniu gier, to nie złożył podpisu pod petycją. Ma jednak ku temu konkretny powód.

W sumie to nie chcę pomagać wielkim wydawcom AAA, tylko konkurować z nimi, oferując lepsze warunki dla graczy.

Przypomnijmy, że chociaż pod inicjatywą Stop Killing Games zebrano już wystarczającą liczbę podpisów, aby trafiła ona do Komisji Europejskiej, nie oznacza to końca walki. Każdy dodatkowy podpis jest na wagę złota, bo „nie ma czegoś takiego jak bezpieczny margines". Tym bardziej, że wydawcom cała akcja zdaje się być mocno nie w smak.

Marcin Bukowski

Marcin Bukowski

Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).

więcej