Jankos w finale mistrzostw świata League of Legends. Polak walczy o kolejne trofeum
G2 Esports pokonało SK Telecom T1 w pięknym, półfinałowym meczu mistrzostw świata League of Legends. Już 10 listopada w wielkim finale w Paryżu Jankos wraz ze swoją drużyną zawalczy o tytuł mistrzowski z FunPlus Phoenix.
Oliwer Stanisławski

Parę dni temu rozpoczęła się faza play-off mistrzostwa świata League of Legends, gdzie zmierzyły się w walce 24 drużyny ze wszystkich regionów. Dziś mamy za sobą rozgrywki półfinałowe, w których G2 Esports w meczu zwanym „przedwczesnym finałem” pokonało na scenie w Madrycie jeden z najlepszych teamów w historii e-sportu, dzięki czemu zakwalifikowało się do finału.

Pojedynek pomiędzy tegorocznymi mistrzami Europy i zwycięzcami turnieju MSI a trzykrotnymi mistrzami świata był od samego początku wyrównany. Obie drużyny dawały z siebie wszystko i zapewniły swoim fanom rozgrywkę na najwyższym poziomie, udowadniając przy tym, dlaczego są uważani za najlepszych graczy na świecie. W każdym meczu SKT zdobywało sporą przewagę m.in. dzięki świetnej grze w dżungli „Clida” oraz „Khana” – top lanera, jednak G2 nie pozostawało dłużne – dobrze wykorzystało krytyczne błędy, które popełnili ich rywale i dzięki walce z zaskakującą zaciekłością i kreatywnością wpłynęło do finału.
Kawał dobrej roboty zrobił również Marcin „Jankos” Jankowski, który otworzył dwie mapy poprzez przelanie „pierwszej krwi”, czyli dokonanie pierwszego zabójstwa w rundzie. Jego pomoc dla drużyny była nieoceniona, zawsze pojawiał się w najmniej odpowiednim dla przeciwnika momencie, a jego świetnie przemyślane picki były kluczem do zwycięstwa G2 Esports. Jak sam mówi, jeszcze rok temu nawet by nie pomyślał, że sprawy przybiorą taki obrót. W końcu drugi raz w tym roku pokonał Fakera, który jest jego idolem.
Komentatorzy i analitycy uznali ten mecz za jeden z najlepszych w historii League of Legends. Świadczą o tym również liczby, ponieważ w szczytowym momencie prawie cztery miliony widzów oglądały streamy, co jest równoznaczne z pobiciem rekordu oglądalności w świecie e-sportu.
Jedno jest pewne: wszyscy czekamy z niecierpliwością na finałowy mecz pomiędzy G2 Esports a chińskim FunPlus Phoenix, który odbędzie się już w niedzielę 10 listopada w Paryżu. Dla Jankosa będzie to pierwszy finał tak wysokiej klasy. Czy mistrzowie Europy odniosą kolejny sukces po wygranej w wiosennych i letnich rozgrywkach LEC 2019 i MSI 2019?
Więcej:Heroes 5 Ashan Arena 4 już we wrześniu. Ruszyły zapisy na turniej dla fanów kultowej strategii
Komentarze czytelników
WarczacyKot Legionista
Znalazłem dwie głupotki w artykule:
"Parę dni temu rozpoczęły się mistrzostwa świata …"
Mistrzostwa świata rozpoczęły się 12 października(jeśli weźmiemy pod uwagę rundę wstępną to wystartowały 2 października) więc to wcale nie takie pare dni xD
"Chociaż nie zdobył on tytułu MVP turnieju..." W tym momencie nie został jeszcze wybrany MVP turnieju więc nie wiem skąd jest ten pomysł, jako ciekawostkę dodam że na oficjalnej angielskiej transmisji Jankos został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.
Sir Anubis Centurion

Ogólnie to powinien być finał bo różnica między poziomem tego półfinału a drugiego "chińskiego" jest zauważalna gołym okiem. Szkoda SKT bo zasłużyli na wicemistrza. Miejmy nadzieję na szybkie 3:0 dla G2 w finale.
FeanorRR3 Pretorianin
@WarczacyKot: Nie wiem czy dokonali edycji artykułu ale teraz pisze że parę dni temu zaczęły się playoffy... To dalej nie jest "parę" bo 10 dni temu.
Nie mniej jednak fajnie że taki artykuł się pojawił bo to co robi drużyna G2 z Jankosem zasługuje na wielkie uznanie. Jeśli wygrają w niedziele będą jedyną drużyną w historii która wygrała Grand Slam, czyli wszystko co było do wygrania w jednym sezonie. Ich styl, innowacyjność i ich dominacja przedefiniowały LOLa w tym roku, a Jankos jest jednym z kluczowych elementów.
CzarnaKreda Generał

Półfinał był bardzo emocjonujący i mam nadzieję że finał też wypadnie tak dobrze. Nie wiem czy tylko mi się wydaje czy rzeczywiście tak jest że gracze w tym roku popełniają więcej głupich błędów niż w poprzednim roku. Częste błędy w pozycjonowaniu itp.