Garth DeAngelis, współtwórca nowych odsłon serii XCOM oraz świeżego Marvel's Midnight Suns, opuszcza szeregi studia Firaxis Games po czternastu latach pracy.
Studio Firaxis Games opuszcza Garth DeAngelis – producent znany przede wszystkim z serii taktycznych strategii turowych XCOM, której wraz z zespołem zapewnił drugą młodość.
Nie znamy powodu odejścia dewelopera. Można się jednak zastanawiać, czy do jego decyzji nie przyczynił się debiut owej superbohaterskiej produkcji, który przeszedł bez większego echa w branży. Wprawdzie tytuł zebrał wiele pozytywnych recenzji, ale dane Steama sugerują, że nie jest to hit sprzedażowy.
Dość powiedzieć, iż w miesiąc po premierze doczekał się on 33-procentowej obniżki ceny na platformie firmy Valve. Trwająca od 2 do 16 stycznia promocja najwyraźniej skusiła sporo osób, bo graczy na Steamie zaczęło stopniowo przybywać. Mimo to do rekordu liczby użytkowników jednocześnie grających w Marvel's Midnight Suns na premierę – wynoszącego 15,5 tys. – cały czas brakuje około 50%.

Nastroje w Firaxis Games mogą więc być pochmurne. Niemniej Garth DeAngelis – na odchodne nazywający współpracowników najbardziej oddanymi, jakich mógł sobie wymarzyć – wydaje się żegnać z zespołem w dobrej komitywie. Deweloper podziękował jego członkom za wspólnie spędzone lata. Wirtualnie ukłonił się również fanom. Nie wiemy, czym twórca zajmie się w dalszej kolejności.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
2

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.