Burmistrz Rzymu chce doprowadzić do zakazu sprzedaży Rule of Rose we Włoszech
Burmistrz Rzymu Walter Veltroni pragnie doprowadzić do tego, by nowy survival horror na PS2 stworzony przez Sony Computer Entertainment nie mógł być sprzedawany we włoskich sklepach. Jak sam powiedział: „Nie ma sposobu, żeby tak brutalna gra była sprzedawana i rozpowszechniana na terenie naszego kraju… Ta gra nie może wejść do włoskich domów”.
Artur Falkowski
Burmistrz Rzymu Walter Veltroni pragnie doprowadzić do tego, by nowy survival horror na PS2 stworzony przez Sony Computer Entertainment nie mógł być sprzedawany we włoskich sklepach. Jak sam powiedział: „Nie ma sposobu, żeby tak brutalna gra była sprzedawana i rozpowszechniana na terenie naszego kraju… Ta gra nie może wejść do włoskich domów”.

Rule of Rose jest dość kontrowersyjnym tytułem, ponieważ opowiada o tym, jak brutalne i sadystyczne mogą być dzieci względem swoich rówieśników. Bohaterka gry trafia do sierocińca sterroryzowanego przez grupkę jego wychowanek, w którym musi sobie poradzić mając za towarzysza jedynie psa.
Warto dodać, że Sony zleciło wydanie gry w Stanach Zjednoczonych firmie Atlus, chcąc uniknąć negatywnej opinii publicznej. Co ciekawe, nie obawiano się oskarżenia o szerzenie brutalności, co raczej o pewne wątki i podteksty erotyczne, które znalazły się w grze traktującej o nieletnich dziewczętach.

Europejski wydawca gry, 505 Games, nie ustosunkował się do zarzutów wysuwanych przez Veltroniego. Gra trafi na europejskie półki w planowanym terminie – 24 listopada. Więcej informacji na jej temat znajdziecie na łamach naszej encyklopedii.
Więcej:PlayStation 6 to konsola na „następną dekadę” zdaniem ekspertów z Digital Foundry

GRYOnline
Gracze
Komentarze czytelników
Tofu Legend
Agencja reklamowa, która rozesłała gazetom plotkę o "demonicznej" grze powinna dostać medal - dzięki medialnemu szumowi bardzo przeciętna produkcja będzie sprzedawać się jak ciepłe bułeczki - od dawna wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej...
mcl007 Senator
jakbym czytal wypowiedzi dzieci co maja po 15 lat
tu nie chodzi o to ze gra brutalna i ma byc zakazana a o obojetnosc rodzicow ktorzy chcac miec spokoj z dzieckiem daja mu gry nieodpowiednie dla wieku dziecka.
Czy gry wypaczaja umysl - nie wiem - na mnie jakos zlego wplywu nie wywarly - moze poza zobojetnieniem an pewne sprawy np. polityka w naszym pieknym kraju. Gdyby w koncu ktos zaczal interesowac sie tym co oznaczaja znaczki na grach ale po co - skoro dziecko bedzie marudne bo nie dostanie postala czy innego shitu w ktorym chodzi o zatluczenie kogos czy tez tej ze nowosci.
Moje dzieci na bank nie beda mialy uprawnien admina na kompie, nie beda moglu niczego same zainstalowac i ogolnie bede wiedzial co robia z kompem.
Pozdrawiam wszystkich rodzicow co maja radoche kupujac dziecku gre by miec go z glowy...
ronn Legend
Etam ;P
Ja wieku 10 lat zagrywałem sie po 10h w Mortal Kombat, wyrywalem serca i kregoslupy, a nikogo nie zabilem (na razie).
mcl007 Senator
ale Mortal to bylo co innego - tam nie chodzilo o mordowanie na milion sposobow by dostac szczoreczke do zebow - pozatym imo brutalnosc mortala to pikus w porownaniu z dziesiejszymi grami - pokaz mortala dzisiejszym dziecia to cie wysmieja ze to niby ma byc brutalna gra
ronn Legend
Czy ja wiem? Wyrywanie serc, kręgosłupów, wbijanie na pale, łamanie czego się da. Było kilka sposobów na fatlity i jeszcze super uppercut. Druga czesc byla juz mniej krwawa, ale digitalizowane postacie w jedynce i masa krwi, to było brutalne :)